Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień trzeci>>>> jak pokonałam zaspy:)


i to nie sama z tymi zaspami walczyłam, ale z Córcią w wózku:)

Rano patrzę przez okno-"o, fajnie, spadł śnieg".
ale gdy wyszłam za furtkę i od razu zaryłam się wózkiem w 25 cm śniegu, nie wiedziałam chyba jaka głupia jestem, że nie wsiadam w auto i nie jadę z dziećmi do przedszkola samochodem... naszą drogę (do 2 domów) ok 200m pokonałam próbując zmieścić się kołami w koleinie jaką zostawił samochód sąsiada>>> próbowałam, i udało się, ale po tym odcinku już mi się lało po plecach. Mój przedszkolak wesoło podskakiwał w drugiej koleinie> mamie nie było wcale tak wesoło.... Gdy wyszłyśmy na drogę szło się super, ale gdy musiałyśmy iść chodnikami- masakra!!!! przy jednym domu odśnieżone, a przy pięciu nie!!!! i tak ten wózek po tych zaspach pchałam jak głupia, kilka razy by mi Majka z wózka wypadła, takie wyboje... szok... OK. Przedszkole zaliczone teraz sklep- i tu to samo...brniemy przez zaspy>>> gdyby mnie ktoś obserwował pewnie by kolki ze śmiechu dostał. No, ale przyznać muszę, że gdy wracałyśmy ze sklepu to już praktycznie wszędzie było odśnieżone.

tak więc Żaba zaspy pokonała!!!!!

i tak walczyła z zaspami ponad godzinę:):):)

mój dobry nastrój wynika z wyniku ważenia>>> dziś 79,6kg!!!!
bardzo się cieszę i coraz bardziej nie mogę się doczekać ważenia na 15 (cel 1)

dzisiejsze menu:
śniadanie1: owsianka
śniadanie 2: 2 kromki razowca z masłem, pasztetem i chrzanem
obiad: pomidorowa z ryżem

no fakt, ten tłuszcz to mega nieapetyczny
i pomyśleć, że takim świństwem jestem obłożona... 

uciekam, mała śpi więc się za porządki biorę.
zajrzę wieczorem.
  • patih

    patih

    10 stycznia 2013, 17:22

    pamiętam jak jeździłam z wózkiem, w zimie masakra, niby odśnieżone ale tylko wąska ścieżka żebyy przejsć a szeroki wózek nie przejedzie

  • Alicjaap21

    Alicjaap21

    9 stycznia 2013, 18:54

    O u Ciebie też 3 dzień walki:)