Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powolutku do przodu....


 

witam WAS Kochani.... miło że nadal są osoby które mnie czytają(..... a raczej mój pamiętnik), i takie które pamiętają... Ja pamiętam o Was cały czas ale żywcem nie mam czasu kompa włączyć a co dopiero mówić o pisaniu...

Domek już ma  parter, płyta zalana, za dwa tygodnie ciągniemy poddasze:):):) Może następnym razem jakąś fotkę wrzucę....

Z naszej Emilki kochanej zrobił się mały łobuz.... ma dwa zęby, a kolejne dwa lada dzień się ukarzą światu.... raczkuje niemalże z prędkością światła i czepia się wszystkiego niczym małpka . tylko patrzeć jak stanie na swych pucułowatych nóżkach i ruszy przed siebie.... teraz najbardziej pożądanym obiektem w domu jest żółty kosz na śmieci i psia miska.... ciekawe co będzie później......

no dobra, teraz dietka, waga itd.......
no cóż.... dietki nie ma bo i tak nie mam czasu jeść. wiecznie za czymś gonię. A waga.... dziś pokazała 85,2 kg..... nie jest rewelacyjnie ale najważniejsze że spada a nie rośnie



no dobra, Szkrabonik zajęła się wspinaniem po szafkach więc jak mi się uda to może nawet zajrzę do Waszych pamiętników.

Kurcze, tak chciałabym mieć więcej czasu i móc tu z Wami pisać codziennie, wtedy pewnie efekty też byłyby inne.... no cóż, będę się starać:):):)