Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wreszcie wyszło słońce:):):) 10/91


aż gęba mi się sama śmiała.... wreszcie słonko zaświeciło... nie mogłam się doczekać kiedy Malizna wstanie z drzemki bo nogi same rwały się na dwór:)... Poszłyśmy do przedszkola po Starszaka a potem jeszcze poganiałyśmy z suńką po podwórku... oby już taka pogoda zawitała na dobre bo mam już dość tej depresyjnej szarugi.....

dziś znów porządkowałam zdjęcia, jak dobrze pójdzie to do kwietnia się wyrobię... masakra.... a jak przyjdzie część tylko najważniejszych wywołać to bagatela ze 400 się uzgania...

jedzonko dziś pycha było, ale muszę przyznać, że dziś po raz pierwszy strasznie mnie ssało cały dzień... jutro też fajne menu...

ok, dziś zjedzone:
śniadanie: owsianka, mleko
śniadanie 2: wasa z serkiem szczypiorkowym i kiełkami, jabłko
obiad: kuskus, pierś w ziołach i pory duszone z jabłkami, gruszka
przekąska: surówka z pekinki i marchewki
kolacja: kanapeczki z serem żółtym i wędliną, mandarynki

oby jutro też takie słońce przyświeciło, bo jakaś taka energia się budzi we mnie.... w ogródku wychodzą krokusiki i pierwiosnki i inne wczesne cebulki- muszę ogrodzić płotkiem ten mój ogródeczek, bo psina tratuje mi go bezlitośnie...



już nie mogę się doczekać, aż moje zakwitną...

buziaki:)
  • Jess82

    Jess82

    28 lutego 2013, 18:18

    Aaaaa gdzie to słońce, dajcie mi tu słońce! Menu faktycznie mniamuśne:)

  • Layla.Amelia

    Layla.Amelia

    27 lutego 2013, 20:15

    Słoneczko naprawdę poprawia humor i widzę ze nie tylko mi ;) Pozdrawiam