ja tylko tak na chwilkę. Dziewczynki już zdrowe,dziś nawet pospały do 6.45, a to cud jakiś... ostatnio Malizna fundowała mi pobudki o 5,30 najpóźniej...
nawet waga dziś pozytywnie mnie zaskoczyła... mam nadzieję, że to nie kolejny jej żarcik...
a oto menu:
śniadanie: sok marchwiowy, owsianka z suszonymi morelami
śniadanie 2: serek homogenizowany i pieczywo lekkie
obiad: krupnik (miseczka), koszmar przedszkolaka z odrobiną ryżu
przekąska: jabłko
kolacja: grahamka z serem i dżemem, mandarynka
jeszcze tylko jutro i w poniedziałek zaczynam kolejny tydzień... będzie ważenie, pomiary itd... aaaaaa, i ćwiczenia będzie trza zacząć:):):) dość tego obijania się:)
fiona.smutna
17 marca 2013, 10:10no to trzymam kciuk - za pomiary i za dzieciaczki:)
patih
16 marca 2013, 20:49będzie dobrze, będziemy piękne na lato