Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nawaliłam....


oż cholercia, od rana miałam taki zamęt w domu że zapomniałam... wyobrażacie sobie, zapomniałam o ważeniu i pomiarach!!!!!! do tej pory nie wiem jak to się stało, Tu mała, mężuś, sprawy do załatwienia i jeszcze szef zadzwonił..... brak słów..... szybko zrobiłam śniadanko i biegiem bo czasu nie ma.... Nawaliłam na całej linii!!!! a taka byłam ciekawa ile ta kapucha ze mnie wycisnęła.... Jutro na pewno nie zapomnę....

dziś zjadłam (zjem):
śniadanie: jajko na twardo, kromka chleba
śniadanie2: 4 śliwki węgierki
obiad: kapuścianka
podwieczorek: 1/3 danio, dokończyłam po Emilce
kolacja: kapuścianka

ciekawe czy coś się pozmienia, jak coś to edytorkiem poprawię:)

 O tym że zapomniałam o pomiarach i wadze przypomniała mi teściowa, założyłam spodnie których już od ponad dwóch lat nie nosiłam i bluzkę, która z obcisłej zrobiła się bardzo luźna... jak weszłam do teściów, zaniemówili... Wszyscy stwierdzili że świetnie wyglądam i laska jestem.... szczerze.... CZUJĘ SIĘ JAK LASKA:):):) pojechałam na zakupy i paradowałam z cycem do przedu jakbym conajmniej Pamelą była.... co parę kilo robi z ludźmi, poprzewracało mi się w głowie chyba.... Kupowałam spodnie na bazarku, bo dziś u nas taki targ mały jest. kupiłam dresiki po domu i pytam o jeansy, pokazuję które a pan przegląda, przegląda i mówi "same duże rozmiary zostały".... rozwalił mnie tym tekstem, a ja to niby jaki rozmiar, nie duży!!!!!  chwila zastanowienia .... widocznie już nie:):):) JESTEM WNIEBOWZIĘTA, TYLE KOMPLEMENTÓW OD RANA.... w końcu zrezygnowałam z jeansów, stwierdziłam że po co teraz kupować jak odchudzanko nadal trwa....

życzę wam kochane tyle energii, zadowolenia i chęci do dalszej walki co ja mam dziś.... czuję że góry mogę przenosić.... BUŹKA
  • minima0

    minima0

    24 sierpnia 2009, 16:04

    jasne, że możesz góry przenosić to nie wiedziałaś:) a swoją drogą od obcej osoby coś takiego usłyszec to skrzydła rosną:) bo rodzinka to zawsze powie milej:) i jutro nie zapomnij bo taka ciekawa byłam a tu klops:P

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    24 sierpnia 2009, 12:21

    aż kapie radość z Twojego wpisu:)))) Bardzo lubię poniedzialki:) I Ty widzę też:)))) Miłego dnia:) Gratuluję sukcesu - i koniecznie grzecznie dziś, byś jutro mogła zdać relację z wagi "pokapuściankowej":))))

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    24 sierpnia 2009, 12:21

    aż kapie radość z Twojego wpisu:)))) Bardzo lubię poniedzialki:) I Ty widzę też:)))) Miłego dnia:) Gratuluję sukcesu - i koniecznie grzecznie dziś, byś jutro mogła zdać relację z wagi "pokapuściankowej":))))

  • yogna

    yogna

    24 sierpnia 2009, 11:15

    Fajnie jest się tak czuć mniejsza;) Odrazu humorek inny i zyć się chce. Ja też jak schudlam to teraz wisza na mnie niektóre spodniczki i dzis rano mialam problem co założyć do pracy. Ale to cieszy, bo w koncu sie jakas nadala;) POzdrawiam i zycze by ta energia Cie nie opuszczala:)!