Hej, nie wiem czy nie będę potrzebowała pomocy dietetyka. Jakoś chyba nie idzie mi ta dieta. nie wiem, wcale nie widzę żebym chudła. chodzę z małym na długie spacery po 5-6 km i to jest raczej szybki spacer. więc wracam upocona zwłaszcza w te upały, ale widać to za mało. gdzie nie spojrzę tam tłuszcz :( czemu ja aż tyle przytyłam w tej ciąży???
chyba od poniedziałku przejdę na dietę białkową, kiedyś na niej schudłam 5 kg. już nie wiem jak sobie pomóc. w sob mija 6 tyg po porodzie, niby 13 kg poszło w sumie, ale te 8 co zostało to jakaś masakra :( od pon też mogę zacząć ćwiczyć. zacznę od skalpela chodakowskiej 3 razy w tyg. nie mogę się forsować jeszcze a ten program jest spokojny.
jak patrzę na zdjęcia ze ślubu, ważyłam 67 kg, wyglądałam super. nie chcę ważyć 50 kg, ale te 65 kg było by super. no ale teraz chcę aby 5 kg zgubić do chrzcin. (15.07) a potem reszta.
Synek jest aniołkiem, ładnie je, ładnie w nocy śpi, w dzień nie dokucza, ładnie się uśmiecha, już zaczyna rozumieć, interesuje się zabawkami powoli :) rośnie. w sob kończy 6 tyg :)
Zmienicsiebie2018
23 maja 2018, 09:20Dietetyk to dobry pomysl. Podpowie tez jak cwiczyc, bo szybkie marsze to za malo jak na spektakularne efekty ;) powodzenia.