Hej. Dziś na smutno. Jak już wiele z Was wie mój mąż rzadko jest w domu ze względu na pracę. Teraz jest na urlopie dwa tygodnie bo sadzenie porzeczki itp. ale co z tego ? Jak nie mam w nim pomocy tak nie miałam. Wychodzi z domu po 7 rano wraca po 19 wieczorem gdy dzieci już śpią. Zje wypije piwo i idzie na górę a ja siedzę sama. Tak w sumie jakby go nie było. Do tego dochodzi wytykanie że ja nie pracuje. Że tylko on zarabia itp. już mnie zaczyna to męczyć. Świadomie zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Było wiadomo że nie wrócę do pracy. A mimo to tak się zachowuje. A to przez głupie koło w aucie. Bo był kapeć i opona do wymiany. I to moja wina. Po co mi taki mąż ? Którego nie ma obok? Który ma mnie i dzieci w nosie. Liczy się tylko jego ja. Ja nie mogę nic do domu kupić bo wszystko pcha w pole. Nie wiem czy to był dobry wybór. To małżeństwo.
mmMalgorzatka
22 października 2021, 20:31Jeśli chcesz pogadać, to pisz prywatnie. Trudna sytuacja. Musisz poczekać, aż dzieci podrosną. Pojscie teraz do pracy, przy tak małych dzieciach nie jest dobrym pomysłem. Będą chorować, a Ty nie masz na kogo liczyć, że Ci pomoże.
Milosniczka!
22 października 2021, 18:41Komentarz został usunięty
mamazabki
22 października 2021, 17:38Czemu nie chcesz wrócić do pracy? Co stoi na przeszkodzie? Ja pracuje od 20 lat i nie wyobrażam sobie inaczej. Międzyczasie 2 lata przerwy na dzieci ale też na macierzyńskim pomagałam doraźnie w firmie. Mam swoją kasę i jestem niezależna. W domu mąż mi pomaga. Puści i opróżni zmywarkę, potrafi pranie włączyć, rozwiesić czy umyć okna. Ja zajmuje się dziećmi ich nauka gotuję prasuje. Jak przychodzi sobota to zawsze śmieci wynosi i odkurza cały dom. Ja robię resztę. Też ciężko pracuje i nie wymagam od niego nie wiadomo czego, ale zawsze jest pomocny. No ale obydwoje wychodzimy do pracy i podział obowiązków jest. Dziś właśnie rozmawiałam z kolegą który narzeka na brak kasy. To pytam dlaczego twoja żona nie pracuje? To się ofukał. Wraca z pracy i nic robić nie musi bo żona ogarnia wszystko od a do z i jeszcze pod nos poda. No szok
zakrecona_zona
22 października 2021, 18:30Chce wrócić ale tu nie ma na to szans. Zresztą jak on nie zmieni pracy na stacjonarna to ja nie mam szans znałeś. Prace od 7-15 żeby odbierać dzieci z przedszkola a teściowa nie zajmie się nimi
Milosniczka!
22 października 2021, 18:38Jej mąż tego nie robi i wygląda na to, że nie chce się w ten sposób angażować w życie rodziny. Taki typ, nie wiem, czy da się zmienić charakter faceta.
TakaJednaGrubinka
22 października 2021, 15:24Czytam co niektóre z Was piszą i nie wierzę. Jak można tak krytykować innych. Kobieta, która chce zostać z dzieckiem z domu jest oceniana jako leń i pasożyt. A ta, która zostawia kilkumiesięczne dziecko w żłobku jest super partnerką?! Serio? Kto dał prawo tak to oceniać? Przecież można powiedzieć w drugą stronę, że zostanie w domu robi z kobiet dobrą partnerkę. Wszystko zależy od wspólnej decyzji małżonków. A ta przecież była wspólna. Problem musi gdzieś indziej leżeć. Jeśli maż woli wypić piwo i iść na górę bez żony (owszem może być zmęczony, nie neguje tego) to nie wyglada dobrze. Co za karę, że żona się zajmuje dziećmi?! Nie rozumiem takiej nagonki.
eszaa
22 października 2021, 17:31też nie rozumiem tego wyganiania jej do pracy. Będzie gotowa to pójdzie, albo i nie. Na razie ma małe dzieci i priorytetem jest sie nimi zajmowac, jak na matke przystało. Nie każdy woli oddac dzieci do złobka i miec swiety spokój.
prawiejakchuda
22 października 2021, 13:44Czytam twoje odpowiedzi do dziewczyn i ciężko nie wysnuć wniosku, ze sama sobie zgotowałas taki los. Sama na własne życzenie uzaleznilas się od męża który nie widzi w tobie już równej sobie partnerki. Praca w domu to tez praca - jasne.. rok, dwa kiedy dzieci są najmniejsze ale ty nie masz żadnych ambicji żeby podjac prace w przyszłości chociaż dzieci w tym wieku mogłyby już być w żłobku/przedszkolu. Brak ambicji u partnera niestety odpycha na dłuższa mete… twój maz na wszystko pracuje sam, jesteście w dwóch różnych światach, oddaliło was to od siebie. Jeżeli nie znajdziesz pracy to nie będzie co tutaj zbierać.. nie wyobrażam sobie ze w XXI wieku kobieta pisze „ja mogę siedzieć w domu”. A co planujesz robić w tym domu jak dzieci zaczną życie szkolne, zajęcia, spotkania z kolegami ? Siedzieć w domu i wycierać kurze ? Zastanów się nad sobą. I porozmawiaj z mężem bo widocznie aktualny model waszej rodziny doprowadza co najwyżej do jej rozpadu.
Blue_Fairy
22 października 2021, 14:05Z jednej strony ciężko się nie zgodzić. Ale spójrzmy na to też z innej strony - czy jeśli dzieciaki pójdą do przedszkola, żłobka czy gdziekolwiek, a Zakręcona znajdzie pracę - to wszystko się naprawi? Czy może dalej sprawy domowe będą na jej głowie, a z mężem będzie się mijać? Ale z ostatnim zdaniem zgadzam się w 1000%.
zakrecona_zona
22 października 2021, 18:32Ja nie twierdzę że on jest szczęśliwy z takiego układu jak jest teraz. Mi nie chodzi o to że ja nie pracuje a on pracuje dużo. Problem tkwi w tym że nie docenia tego co ja robię dla niego. Jak wykosze trawę to wytknie że gdzieś ominięte. A nie obchodzi go ze kosze szybko w porze drzemki syna żeby zdążyć. Jak gracowalam w ogródku to też było źle że nie w tą stronę i tak bez końca mogę wyliczać że nie potrafi docenić że coś jest zrobione tylko czepia się niedociągnięć.
prawiejakchuda
22 października 2021, 13:44Czytam twoje odpowiedzi do dziewczyn i ciężko nie wysnuć wniosku, ze sama sobie zgotowałas taki los. Sama na własne życzenie uzaleznilas się od męża który nie widzi w tobie już równej sobie partnerki. Praca w domu to tez praca - jasne.. rok, dwa kiedy dzieci są najmniejsze ale ty nie masz żadnych ambicji żeby podjac prace w przyszłości chociaż dzieci w tym wieku mogłyby już być w żłobku/przedszkolu. Brak ambicji u partnera niestety odpycha na dłuższa mete… twój maz na wszystko pracuje sam, jesteście w dwóch różnych światach, oddaliło was to od siebie. Jeżeli nie znajdziesz pracy to nie będzie co tutaj zbierać.. nie wyobrażam sobie ze w XXI wieku kobieta pisze „ja mogę siedzieć w domu”. A co planujesz robić w tym domu jak dzieci zaczną życie szkolne, zajęcia, spotkania z kolegami ? Siedzieć w domu i wycierać kurze ? Zastanów się nad sobą. I porozmawiaj z mężem bo widocznie aktualny model waszej rodziny doprowadza co najwyżej do jej rozpadu.
dominoa
22 października 2021, 11:42Napisałaś, że było wiadomo, że nie wrócisz do pracy dlaczego ? Ja urodziłam drugie dziecko i ani ja ani mąż nie braliśmy pod uwagę, że nie wrócę do pracy. To była Wasza wspólną decyzja? Wydaje mi się że mąż wyszedł z założenia, że skoro Ty ogarniasz dom i dzieci i nie pracujesz to on jako głowa rodziny robi wszystko żeby Was utrzymać. Mnie raczej nie byłoby stać na dom niepracujac. Nawet pracując nas nie stać. Więc może warto byłoby też poznać jego wersję. On od rana do wieczora jest w pracy. Dzieci są już w takim wieku, że możesz zapisać do przedszkola. Mój tydzień po urodzeniu został zapisany do źlobka. Też nie wiemy jak że strony męża wygląda faktycznie sytuacja finansowa. Piszesz że nic do domu nie możesz kupić. Przecież Masz nowy dom, pewnie na nowo wszystko urządzone. Z jednej wypłaty. Weż to też pod uwagę.
zakrecona_zona
22 października 2021, 12:54Nie do końca tak jest.maz pracuje w delegacji więc nie ma go tydz dwa i wraca na dwa dni. Mieszkamy na wsi więc dojazdy do pracy zajmowały mi po 40 min w jedną stronę dlatego zdecydowaliśmy że do pracy nie wrócę bo teściowa nie zajmie się chłopakami bo już nie ma siły. Ja mogę siedzieć w domu. Tylko niech on to docenia i mnie wspiera. Nie robi nic w domu ok. Ale niech nie mówi że ja nic nie robię że tylko on pracuje a ja nie Bo uważam że wychowanie dzieci to też ciężka praca a z nie nie płatna szkoda. A co do domu to nie mamy jeszcze sporo mebli obrazów na ścianach itp jest trochę do zrobienia żeby było przytulnie i pieniądze są na koncie z gospodarstwa zostało w tym roku dużo ale jemu szkoda....
dominoa
22 października 2021, 13:08Wracając ma macierzyńskim masz godzinę na karmienie. I już jesteś do przodu z powrotem. Każdy musi liczyć się z dojazdem do pracy. Ja jeżdżę na 6 rano. Autobusem. Z domu muszę wyjść o 5:10. Jakoś trzeba będzie to pogodzić. Ja też zajmuje się dziećmi. Nie pomagają mi teściowie pomimo że by mogli. A moi rodzice pewnie gdybym poprosiła to by pomagali. Ale nie chce. Skoro wiedziałaś jak wygląda sytuacja po pierwszym dziecku. To dlaczego nalegałaś na drugie ? Napisałaś, że to Ty chciałaś. Pieniądze macie z gospodarstwa Ty na nim coś robisz czy tylko mąż? Mój też jeździ na delegację. Właśnie jest w trakcie powrotu. A jak zmienialiśmy mieszkanie to pomimo tego że ja też pracowałam to ponad rok nie mieliśmy mebli. A obrazków do tej pory nie mam i żyję. Jeden z pokoi zrobiliśmy w grudniu po 4 latach. Mąż wybudował Ci dom, zarabia, robi na polu. Musicie pogadać bo wydaje mi się że on czuje się wykorzystywany. Daj dzieci do przedszkola wróć do pracy. Zacznij zarabiać. I przede wszystkim rozmowa z mężem o tym jak jak Wy się w tym związku czujecie.
zakrecona_zona
22 października 2021, 13:33Nie wybudował mi domu bo stawialiśmy go razem i też miałam w niego swój wkład czy wkład od rodziców. Kredyt spłacaliśmy razem. W polu też pracuje. A decyzję o dziecku podjęliśmy wspólnie. Młodszy syn nie pójdzie do przedszkola bo za mały a żłobka nie ma w okolicy.
dominoa
22 października 2021, 13:37Żeby nie było, że ja tutaj negatywnie piszę o autorce. Nie o to chodzi. Ale musimy pamiętać, że każdy kij ma 2 końce. I tak jak ona ma prawo się źle czuć w tym związku. Tak samo też może czuć się mąż. Nie znamy wersji drugiej strony. Autorka jest zmęczona bo jest cały dzień z dziećmi. Zajmuje się domem. A mąż całymi dniami pracuje i to na 2 etatach. Jeździ i ma rolę. I on też ma prawo czuć się źle. Być zmęczony. On ucieka w pracę nie chce rozmawiać. Porozmawiajcie szczerze sami albo idźcie do kompetentnej osoby. Ani to że autorka będzie pisać jak czuje się źle nie pomoże ani dobre rady w stylu odejdź od niego.
balbinadarade
22 października 2021, 10:49Bardzo jest mi przykro, ze są kobiety, które nie otrzymują wsparcia od swoich mężów/partnerów. Mój zwiazek polega przede wszystkim na przyjaźni i nie wyobrażam sobie żeby mój partner zachowywał się w taki sposób w stosunku do mnie. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa. O Twoich uczuciach. I jego tez. Może on ma jakieś problemy w pracy np i przez to wyładowuje emocje na Tobie? Oczywiście jest to niedopuszczalne. Musisz wyznaczyć swoją granice i przedstawić mu swoje oczekiwania. Pojedź do kolezanki na kilka dni, niech zobaczy jak jest super zajmować się dziecmi i domem. Faceci często myślą, ze wszystko robi się samo. To ze nie pracujesz nie oznacza, ze masz być jego służąca. Oboje zdecydowaliście się przecież ze zostajesz w domu. To o co ma pretensje?
dorotka27k
22 października 2021, 10:40to smutne że tak czujesz .....naprawdę potrzebna jest rozmowa....spróbuj na tą sytuację spojrzeć z innej strony i wykorzystać ten czas bycia w domu by zadbać o siebie podreperować swoją samoocenę....gdy pójdziesz do pracy trudno Ci będzie znaleźć na siebie czas......wiem że wszystko Cię dołuje....potrzebna Ci mądra przyjaciółka obok która wysłucha i pokieruje Cię w odpowiednim kierunku. Spróbuj walczyć o siebie;)))
bali12
22 października 2021, 09:37Rozmowa rozmowa rozmowa.... Wiem, łatwo powiedzieć jeśli on nie chce gadać ale próbuj. Od września może młodu pójdzie do przedszkola więc i Ty wrócisz do pracy. Gorzej tylko jak po pracy sama będziesz musiała wszystko zrobić w domu. Dlatego rozmowa rozmowa rozmowa
zakrecona_zona
22 października 2021, 12:55Tak będzie bo on nie zmieni pracy na taką w domu żeby był codziennie
ConejoBlanco
22 października 2021, 08:19Dla mnie to nie jest normalna sytuacja. Siedzenie z dziećmi w domu to ciężka praca, a mąż tego nie docenia, co więcej jak rozumiem, sam nie spędza czasu z dziećmi, ani z Tobą. Z drugiej strony, jeśli bez jego tak długiej pracy byście sobie nie poradzili finansowo, to chyba lepiej, żeby dzieci poszły do przeszkola (chyba już mają 3,5 i 2,5, więc nie są takie małe), a Ty do pracy, wtedy obowiązkami się dzielicie po równo.
molinaa
22 października 2021, 08:31Oni nigdy się po równo nie podziela bo mąż jeździ w trasy i wraca raz na jakiś czas, ona jest całkiem sama.....
zakrecona_zona
22 października 2021, 08:42Młodszy może pójść do przedszkola dopiero za rok od września bo nie przyjmą go. Ledwo skończył dwa latka
ConejoBlanco
22 października 2021, 08:42No ale to też przecież nie jest tak, że jest w pracy cały czas. Nie znam się na pracy kierownicy, ale sąsiad tak pracuje i ma chyba 2 tygodnie trasy, 2 tygodnie w domu. Jeśli jeździ cały czas to nie jest to praca dla kogoś, kto ma rodzinę. Jeśli ma system, że większość czasu pracuje (co nie wiem jak jest zgodne z kodeksem pracy), to jeśli będą mieli dwie pensje, może będzie mógł wydłużyć czas w domu.
ConejoBlanco
22 października 2021, 08:44Zaglądałam do pamiętnika wstecz i czy on nie jest z kwietnia? Czasem 2,5-latków już przyjmują, a nie macie żłobka? Pytanie też, czy Ty chcesz wracać do pracy (ja bym chciała), natomiast nie można pozwalać się w ten sposób traktować. Jak taki mądry niech sam zostanie w domu.
zakrecona_zona
22 października 2021, 18:29Starszy jest z kwietnia i man3.5 roku a młodszy dwa skończył w sierpniu. A co do pracy to wraca na dwa trzy dni i znowu dwa tyg go nie ma.
ConejoBlanco
22 października 2021, 18:35A co robi? Przecież też chyba nie jest tak, że przez te dwa tygodnie pracuje 24h na dobę. Jeśli obowiązuje go normalny czas pracy to nie musi zajmować się dziećmi, nic nie robi tylko pracuje, a potem ma wolne. Dla mnie by było oczywiste że jak już jest to spędza czas z rodziną, co więcej Ty masz chwilę oddechu. Nie wiem, na ile to możliwe, ale czy naprawdę nie dałby rady zmienić pracy, żebyście oboje pracowali, a żeby on był więcej w domu i kasa się zgadzała?
Mantara
22 października 2021, 06:23Podstawą jest rozmowa. Rozmawiacie o tym co robiliście cały dzień? On ma świadomość jak wygląda Twoja rzeczywistość? Poszukajcie razem rozwiązania. Zapytaj jak on to widzi? Czy jeśli Ty poszłabym do pracy na pół etatu to on mógłby przeorganizować swoje życie tak aby wtedy zająć się dziećmi? Niech nie marudzi tylko znajdzie rozwiazania, uwzględniając w nich swój udział.
araksol
22 października 2021, 00:25Koniecznie idź do pracy. Zależność nie jest korzystna.
_Insulinka
21 października 2021, 23:57Ale za problem? Dzieci do żłobka/przedszkola, Ty do pracy i stajesz się niezależna kobieta. Tak wisisz na mężu, on to dobrze wie.
Radosna32
22 października 2021, 00:53Nie wiem jak w Pl ale tu gdzie ja mieszkam dziennie a opieka w zlobku od 7-17 z wyzywienie £60 od dziecka. Aurka ma 2 maluchow to koszt £600 na tydzien za opieke. Musiala by miec dobra prace zeby oddawac tyle kasy. A minimalna krajowa to £8.9/h gdzie czesto kobiety za tyle musza pracowac bo maja dziury w cv.
molinaa
22 października 2021, 05:12Dzieci żłobkowo przedszkolne dużo chorują przez pierwsze lata , jaki pracodawca chciałby pracownika który jest pol miesiąca na L4. Normalnie rodzice wymieniają się zwolnieniami,zostawiają chore babci, korzystają z opiekunki ale autorka nie ma takich możliwości.
molinaa
22 października 2021, 05:16Wisisz na mężu zaraz padnę że smiechu....praca niani, sprzątaczki i kucharki w jednym do tego obrabianie pola jest cięższa niż praca zawodowa na 8 godzin.
Berchen
22 października 2021, 06:18Insulinka - autorka wychowuje ich wspolne dzieci , dba o nie i o meza, jesli to jest " wiszenie na nim" to moge ci tylko wspolczuc i zyczyc bys zdobyla troche wiecej wiedzy i doswiadczenia.
_Insulinka
22 października 2021, 11:19Finansowo jest zależna. 🤷🏻♀️ Mówienie „jestem niezadowolona, odeszłabym, ale gdzie i z czym?” Jest widzeniem na mężu. Jak można być z kimś tylko po to żeby przeczekać? Sorry, dla mnie to niepojęte. Moim zdaniem trzeba się wcześniej zastanowić czy stać mnie na dziecko/dwójkę, nawet jeżeli mąż odejdzie/umrze, ja będę chciała odejść. I im kobieta bardziej zaradna, wykształcona, tym na więcej może sobie pozwolić swobody. No właśnie Berchen- dba o dzieci i o męża, a ktoś dba o nią? I co z tego ma? Depresję i rozczarowanie. Zresztą komentarz napisałam celowo pikantny, bo wyczuwam trolling. :)
molinaa
22 października 2021, 18:09No dokladnie a jak mąż ulegnie wypadkowi i będzie niepełnosprawny to żona ma nim pomiatać? Małe dzieci to trudny czas w życiu rodziny i razem powinni działać jak zgrany zespół, rodzina to jedność, jak mąż chce żeby żona poszła do pracy to niech coś zaproponuje i da od siebie a nie że ona pójdzie i ma ogarniać wszystko dalej sama.
_Insulinka
22 października 2021, 20:14Mnie również dziwi podejście niektórych kobiet, po prostu mamy inną mentalność i spojrzenie na świat. Tylko jakby… no ja nie mam problemów związkowych, mój facet mnie szanuje, podziwia, docenia, stara się dbać o nas i naszą wspólną przestrzeń. :) Póki co wychodzę dobrze ze swoim podejściem i nie zamierzam go zmieniac. :) Skoro autorka wszystko robi tak jak trzeba, to czemu jest niezadowolona ze swojego życia? I dlaczrgo jeszcze długo będzie? Nawet jeżeli nie napisałabym tego co uważam, to xo to zmienia? Pogłaskanie i powiedzenie „tak, praca w domu to ciężka praca, nikt Ci nie zapłaci i powinni Cię nosić na rękach”. Ok, powinni, ale co z tego skoro nie noszą i nie będą nosić? 😆 No i koniec końców, żałuje, że się tu produkuje, bo za X czasu konto zniknie jak poprzednie. 😁✌🏽
dzanulka
21 października 2021, 23:37Jak tu widzę same rady, że zakończyć związek, rozwiesc się, wyprowadzić (DOKĄD? Jak ledwo co wprowadzili się do nowego domu wybudowanego koło teściów), pójść do pracy, żeby być niezależna itp, to włosy mi dęba stają! Widzimy tu sytuacje opowiedziane z jednej że strony, więc nikt do końca obiektywnie nie może ocenić jak jest rzeczywiście, to możecie zrobić tylko Ty z mężem.. Związek to nie przygoda na chwilę, to na dobre i źle, więc trzeba o niego ciagle dbać i rozmawiać przede wszystkim że sobą szczerze. Jak długo nie rozmawialiscie że sobą, o swoich uczuciach, o troskach, o tym, jak widzicie przyszłość, jakie cele przed sobą stawianie itp, to też nie oczekujcie, że jedna rozmowa wszystko zmieni i naprawi.. Dużo spokoju życzę!
Radosna32
21 października 2021, 22:53Powiem Ci moj maz tez ciagle pracowal a ja zostalam z noworodkiem 2 latka I 6 latka sama, za granicom w lockdown ile ze ani Nikt nie mogl przyjechac ani nigdzie nie dalo sie wyjsc. Jak dostalam depresji to do tej pory sie lecze na glowe a maz pracuje 35h a nie 60 w tyg bo musi mnie dogladac. Takze to rozumiem twoja samotnosc uwazaj bol latwo psychicznie zachorowac pozniej ciezko na prosta wyjsc.
Radosna32
21 października 2021, 23:07Doczytalam ze masz dwoje malutkich dzieci 3 i 2 latka tak? Nigdzie od niego nie odchodz tylko staraj sie egzekwowac czas spedzony niech wiez buduje z dziecmi. Powiedz mu ze no musisz isc do ginekologa i ze ma sie zajac dziecmi 2h pozniej znowu bedziesz musiala wyjsc az w koncu sie nauczy ze ma dzieci ktore potrzebuja Tate.
molinaa
21 października 2021, 22:47Z małymi dziećmi faktycznie ciężko coś zmienić , ja bym na Twoim miejscu poczekała jednak aż trochę podrosną bo jak finansowo sobie sama poradzisz.... Twój mąz z tego co piszesz niestety jest przemocowcem, jesteś od niego całkowicie zależna i wykorzystuje to do wyzywania się na Tobie. Mimo wszystko życzę żeby mąż się opamiętal i otworzył oczy. Jesteś bardzo dzielna i mądra kobieta, życzę Ci szczęścia na pewno sie go doczekasz. A może uda Ci się zapisac do psychologa, dzięki temu poukladqsz sobie w głowie i ułożysz jakiś plan na przyszłość.
Radosna32
21 października 2021, 22:55Psycholog jest drogi za co ma sie zapisac jak maz na pewno wydziela pieniadze
Klementynaaa
22 października 2021, 07:35Ja bym poszukała jednak pomocy psychologa. W mojej małej mieścinie mamy w OPS darmową pomoc psychologiczną i ja z niej właśnie korzystam. Moja psycholog ostatnio mi powiedziała, że jeśli będziemy chcieli "przeczekać" aż dzieci podrosną to możemy się całkiem rozjechać i nie będzie już czego sklejać. I myślę, że ważny jest sposób w jaki się mówi. Ostatnio też pracuję nad swoim związkiem, bo było podobnie jak u ciebie, tylko mój mąż nie robił całymi dniami w polu, tylko korzystał z życia biegając, jeżdżąc na rowerze i ogólnie spędzając czas jak lubi a ja uwiązana byłam dziećmi. I w momencie kiedy mówiłam bo ty to, bo ty tamto zawsze dochodziło do kłótni a nie do porozumienia. Ostatnio zaczęłam mówić, ja też potrzebuję, ja czuję, mnie przeszkadza. Pytam jak mogę mówić, żeby i jego nie dołować, nie naciskać, jak mówić żebyśmy się zrozumieli. I widzę, że oboje chcemy aby ten związek trwał. To długi proces i oboje tego musicie chcieć. Mój mąż do psychologa nie pójdzie za chiny ludowe. Ale ja chodzę i staram się przekazywać to co mówi mi moja Pani.
tyskaja
21 października 2021, 22:39Też kiedyś bardzo bałam się wyjść ze związku. Pomimo, że był strasznie toksyczny. Aż nawet ciężko mi sobie przypomnieć tamten okres, bo byłam jakimś strzępkiem człowieka. Pamiętam jak ludzie mi próbowali otwierać oczy, to nie chciałam sluchać, nie chciałam wierzyć, nawet w to co sama widziałam. Aż pewnego dnia, bardzo to było ciężkie, jakoś się otrzeźwiłam. Wyprowadziłam od niego. Ledwo ciągnęłam z kasą, bałam się, że jestem sama i w razie co nikt nie pomoże, bo nikogo nie ma obok. Ale przecież i tak nigdy go nie było jak go potrzebowałam. Od czasu tej wyprowadzki wszystko zmieniło się na lepsze. Kroczek po kroczku odżywałam. Moja jakość życia poprawiła się diametralnie (no może oprócz tego, że jestem gruba). Najważniejsze, to poświęcić trochę czasu i pomyśleć, porozmawiać ze samą sobą
molinaa
21 października 2021, 22:55Ale nie miałaś dwójki małych dzieci, skoro jako panienka rozstałas się i było Ci bardzo ciężko to wyobraź sobie jeszcze dwoje maluchów przy sobie....
tyskaja
21 października 2021, 23:17No nie, my dzieci nie mieliśmy. Jednak będę utrzymywać, że nie można się męczyć. Nie warto. Dzieciaki oglądają rzeczywistość bez szczęścia i bez więzi między mamą i tatą. Dlatego według mnie najpierw musi byc wiele przemyśleń za i przeciw. I na co by się nie zdecydować, każde wyjście ma swoją cenę zawsze
Krummel
21 października 2021, 22:32Hm, chyba zaryzykowałbym w twojej sytuacji i powiedziała wprost, że jeśli tak to ma dalej wygląd to chcę rozwodu. Albo to nim wstrząśnie i otworzy oczy albo przytaknie. Będziesz mieć wtedy jasną sytuację.
Blue_Fairy
22 października 2021, 14:07I z czego będzie się utrzymywać? Alimentów?
Krummel
22 października 2021, 16:54Ale ja nie zakładam co będzie po rozstaniu, chociażby kto przejmie główną opiekę nad dziećmi i kto komu będzie musiał płacić alimenty. Napisałam sucho co na dzień dzisiejszy zrobiłabym aby wiedzieć na czym stoję. Tyle
Krummel
21 października 2021, 22:32Komentarz został usunięty