Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Urlop i bieganie


Witam, nie pisałem ale wcale nie olałem tematu.
Przygotowanie psychiczne wsparcie znajomych i ludzi tutaj pchnęło mnie do większego angażu. Ponad to mam urlop :) 2 dzień. 
Pewna dama wyśmiała mnie gdy powiedziałem, że jutro "wstaje rano i biegam". Poniekąd słusznie, bo wczoraj spałem do 11 :D a rozmowa była w niedziele przy piwie.
Jednak wstałem dziś o 7:30. Rozgrzewka kupiłem sok i poszedłem biegać.
około 4-5 km i nie wiem czy można to było nazwać profesjonalnym bieganiem, ale robie to dla siebie :)
Z powrotem właściwie już szedłem troche szybciej, ale nie chciałem sie załatwić na kilka dni, mięśnie w udach i tak pospinane.
Małymi kroczkami nie oczekując efektów uważam, że warto. Lepiej sie miło zaskoczyć, niż niemiło zdziwić.



Pozdrawiam !

  • wiola7706

    wiola7706

    17 czerwca 2014, 22:52

    oj i ja muszę zacząc biegać. Nadchodzi sprzyjający czas....dzieci pojadą na wakacje .

  • Maya27kc

    Maya27kc

    17 czerwca 2014, 12:35

    Nie ma co biegać na siłę :) Jeśli nie jesteś w stanie biegać bez przerwy to polecam Ci marszobieg! Jakby nie było jest to trening interwałowy, a one są najskuteczniejsze w walce ze zbędnymi kilogramami! :D

  • honokulapulapula

    honokulapulapula

    17 czerwca 2014, 10:50

    ja się zbieram do biegania już chyba rok ;) trzymam kciuki za postępy! :)

    • zamoysky

      zamoysky

      17 czerwca 2014, 10:54

      Stawy strasznie się meczą :/ Co z tego, że znam technikę jak czasem i tak zapomnę i je przeciążam. Traktuje to bardziej jako test kondycyjny. Chciałbym więcej się porozciągać przed takim forsingiem ;) ale wiedziałem ze jak nie wyjdę przed 8 to nie wyjdę wcale biegać:) nie chce być pospinany.

    • honokulapulapula

      honokulapulapula

      17 czerwca 2014, 11:16

      wstyd się przyznać, moja kondycja leży i kwiczy. Przebiegnę 100 m i kwiczę jak prosię. Mam nadzieję, że coś może uda mi się zmienić w najbliższym czasie. Na razie zadbałam o dietę, czas na ruch :)

    • zamoysky

      zamoysky

      17 czerwca 2014, 12:03

      Ja gdybym nie pracował rano pewnie częściej bym biegał. Popołudniu ludzie się kręcą aż wstyd biedź :D też mam średnią kondycje... mówiąc pobłażliwie. Ale biegłem sobie i nikt mnie nie zatrzymał :) po za 1 przerwą którą sam się zatrzymałem :P reasumując z tabelki poszło 400 kalorii (również pobłażliwie) Teraz prace domowe :D 240 kalorii. Ogarnę tu bo do wieczora nie będzie w czym zjeść :)