Masakra. Masakra. Masakra.
Ostatkiem sił się pilnuję, żeby nie rzucić się w objęcia lodówki.
Na śniadanie nie mogłam nic przełknąć. Zjadłam:
I śniadanie 3 gryzy marchewki i 3 łyżki owsianki (4łyżki płatków, 4łyżki jogurtu naturalnego, łyżeczka cynamonu, łyżeczka kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, łyżka pestek dyni, łyżka siemienia lnianego)
II śniadanie: jabłko, 2 chlebki typu WASA
obiad: talerz rosołu z makaronem, plasterek drobiowej, 1/3 marchewki (dojadam po śniadaniu co zostało xD)
przed chwilą: łyżeczka miodu
Łeeeb mi pęka, mam tyle do zrobienia, a najchętniej poszłabym SPAĆ!
Nie mogę też przestać myśleć o jedzeniu nooo. Trzymajcie kciuki żebym wytrwała ten najgorszy czas!
kattinka
10 grudnia 2013, 09:15no bardzo mało zjadłaś takze małe starcie z lodówką by nie zaszkodziło ;P
fadetoblack
9 grudnia 2013, 21:38Też mam dzisiaj taki dzień.. wiem, że muszę się uczyć, a robię wszystko oprócz tego, co powinnam.. :/
Aguilerra
9 grudnia 2013, 16:44Jestes silna, poradzisz sobie :)
malutkaaa90
9 grudnia 2013, 16:31ja teztak mialam ale mi przeszlo:)
vitalijczyka
9 grudnia 2013, 15:53trzeci*
vitalijczyka
9 grudnia 2013, 15:52Szczerze, to ja jestem juz 2 miesiące na diecie (juz zacząl się trzecie) i dopiero teraz przestałam myslec tak obsesyjnie o jedzeniu :d trochę mi to zajęlo. Mam nadzieje, ze wytrwasz i tez Ci sie to uda! :)