Znowu nie będę mogła spać, bo po pracy dopadło mnie takie zmęczenie, że się położyłam i przespałam ponad dwie godziny ;/
Później wpadły do mnie koleżanki, posiedziałyśmy, pogadałyśmy (nic nie podjadałam, ani nie ruszyłam alko), po ich wyjściu już nie miałam na nic siły, ale spiełam się i postanowiłam chociaż trochę poćwiczyć. Więc dzisiejszy bilans to: 30 minut na steperze i 50 przysiadów. Lepsze to, niż nic ;)
Jutro Vitaliowe ważenie, ciekawa jestem, czy coś spadło przez tydzień, mam nadzieję, że tak. Niestety należę do tych osób, które się bardzo zniechęcają jak nie widać efektów :( no, ale jutro zobaczymy :)
malutka1812
20 stycznia 2014, 17:16Ha ha dobre zdjęcie :)
martinks
16 stycznia 2014, 21:55Bądź dobrej myśli, poza tym nawet mały spadek pokazuje że ciałko reaguje :))) Ja tez się boję mierzenia, kusi mnie żeby zrobic to wczesniej ale wiem, że tak jak Ty mogę stracic zapał. Poczekam i będzie efekt WOW! Co do braku energii to spróbuj zrobic 5 min ABS z Rebeccą - rozbudza jak cholera!
ZobaczePiatke
16 stycznia 2014, 00:40Ja też mam dość jak wchodzę na wagę a tam brak efektów :( Podziwiam dziewczyny, które potrafią odchudzać się z głową i ważyć raz na miesiąc i walczy, mimo że efektów od razu nie widać. Trzymam kciuki za Ciebie i za siebie!
Angela104
16 stycznia 2014, 00:30Powodzenia :)