Dziś po śniadaniu wyruszyliśmy sobie na wycieczkę na Słowację
Zwiedziliśmy Jaskinie Belianska, serdecznie każdemu polecam, bo na prawdę fantastyczne widoki w środku. Tu możecie sobie obejrzeć zdjęcia i poczytać o niej trochę: http://www.ssj.sk/pl/jaskyna/2-jaskinia-bielanska
Najfajniejsze są widoki, jak się jedzie, to po jednej stronie gór zima, a po drugiej już wiosna:
Tak więc przed obiadem trochę ruchy było, bo ok 70 minut trwało chodzenie i zwiedzanie jaskini (i pokonanie 850 schodków), no i jeszcze wejście i zejście z góry :)
Po obiedzie pojechaliśmy tradycyjnie na stok, byliśmy prawie 3 godziny :) Najeździłam się!
Choć szczerze trochę nadal dziś osłabiona byłam jeszcze i dalej łykałam leki. Dziś bez %, bo słusznie któraś z Was mi napisała, że nie powinnam łączyć leków i alko.
Co do jedzenia, to dziś:
Śniadanie:
- dwie kromki chleba wieloziarnistego z masłem, szynką, serem, pomidorem, ogórkiem zielonym
- jedna kromka wieloziarnistego z masłem, pasztetem i ogórkiem kwaszonym
- kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
II śniadanie:
- wafelek Horalki (kupiony na Słowacji) 50g - ok 265 kcal - wiem, wiem szału nie ma
Obiad:
- łyżka wazowa zupy ogórkowej
- klops w sosie pieczarkowym, gałka kaszy jęczmiennej, łyżka tartych buraków
- mały kawałek ciasta biszkoptowego z gruszką
Kolacja:
- pół bagietki czosnkowej
- activia z garstką Fitelli i śliwkami suszonymi (od przyjazdu nie byłam w toalecie :( nie wiem co się dzieje, ale mam z tym ostatnio straszne problemy :(
Jutro już ostatni dzień :( w sobotę rano wyjeżdżamy z Zakopanego, ale wstępujemy jeszcze do Krakowa i tam zostaniemy do niedzieli :)
Strasznie jestem ciekawa jak moja waga po powrocie ;)
justangell
21 lutego 2014, 20:29Widzę że miałaś bardzo aktywny urlop. Super ! Co do Twojego problemu to może powinnaś wzbogacić diete w błonnik ? W aptece możesz rownież kupić taki środek figowy w kostkach (cos na kształt kostek winiary). Dobrze smakuje i ma delikatne dzialanie przeczyszczajace czyt. Nie trzeba po nim gnać na łeb na szyję do toalety.
MusingButterfly
21 lutego 2014, 14:21Waga napewno na minus tyle Kochana masz aktywnosci !:)
vitaliaminus
21 lutego 2014, 13:54wiosna i zima w jednym super ;) trochę kcal spaliłaś :)
Surce77
21 lutego 2014, 12:11Kraków też piękny, więc jeszcze nie koniec urlopu. ;)
mokasia
21 lutego 2014, 10:57Uwielbiam góry ale w wersji jesiennej i do zwiedzania pieszo. Na nartach nie jeżdżę ale wierzę, że było super. Problemy z trawieniem masz pewnie przez zmianę miejsca i wody. Spróbuj siemię lniane: łyżkę zalej gorącą wodą i po ok. 15 minutach wypij całość z ziarenkami. Ja tak piję codziennie na włosy ale ziarenka dokładnie rozgryzam a na problemy z wypróżnianiem chyba pije się w całości. No i trzeba przy tym pamiętać o dużej ilości płynów. Pozdrawiam:)
martini244
21 lutego 2014, 08:17Fajne zdjecia zadroszcze sniegu,trzymaj sie;)
siwa1984
21 lutego 2014, 00:44Aaaaa.... cieszę się, że już lepiej się czujesz i że urlop udany. Piękne widoki. Aż mi się zamarzył taki wypad w góry. Ja w tym roku widziałam śnieg tylko przez kilka godzin - spadł dzień przed naszym wyjazdem z Polski:) I tyle go widziałam. Mieszkam na południu Niemiec i tu już mamy wiosnę. Najniższa temp. jaka tu była to uwaga -5 stopni, a Niemcy już panikowali hehe. Tyle ciekawostek. Pozdrawiam serdecznie:)
Asenna
20 lutego 2014, 23:38zazdroszcze Wam tego wyjazdu. Sama chetnie bym wypoczeła w tak ładnej scenerii, Zakopane bardzo lubię, a nie byłam tam od 5 lat. buziaki!
Magdalena762013
20 lutego 2014, 23:12A my w niedziele na Slowacje. Twoje zdjecie ze sniegiem podnioslo mnie na duchu.