dobra
wracam na właściwe tory - mam nadzieję że na dłużej :)
ale niestety łikend nadciąga i ciężko będzie nie chlapnąć piwka ze znajomymi... ech
zobaczymy jak będzie
tymczasem minęły dwa tygodnie jak tu jestem i coś próbuję zmienić.... kurcze jakieś podsumowanie by się chyba należało?
zobaczę jutro jak te podsumowania wyglądają
trzymajcie się ciepło
anneczka6
4 lutego 2012, 11:35taaak własnie ten nieszczęsny weekend, tzn fajnie ze weekend tylko ciężko będzie... trzymaj się, ja będę też myśleć ze są inne duszyczki którym tak ciężko jak mnie w tej diecie i zawsze to jakieś wsparcie ;p nic tak nie pociesza drugiego człowieka jak świadomość że inni też się tak męczą... ;)pozdrowionka