Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
GRUBA = BRZYDKA ? cz.2


Lata zajęło mi to, żeby w końcu to sobie uświadomić. Jesteśmy piękne dokładnie takie jakie jesteśmy. Waga w ŻADEN sposób nie definiuje naszego piękna. To, że ty uważasz, że wyglądasz źle nie oznacza, że myśli tak cały świat. Wszystko dzieje się wyłącznie w naszych głowach. Bo wiecie co? Jeśli to wygląd jest waszą główną motywacją do gubienia kilogramów, bo uważacie się za 'grube i brzydkie' to nie łudźcie się, że kiedy schudniecie dużo się zmieni. Jestem przekonana, że wtedy znajdziecie sobie coś zupełnie innego, co nie będzie się wam podobało. Garbaty nos, odstające uszy, krzywe zęby, czy to, że przy lewej stopie macie trzeci palec większy od drugiego.

Jednym z kluczy do szczęścia jest to, żeby w końcu zaakceptować siebie, razem ze wszystkimi niedoskonałościami. Bo tak jak napisałam na początku, piękno nie jest niczym konkretnym. To subiektywne pojęcie. I każda osoba na świecie ma jego inną definicję. Bo każdy z nas jest inny. I każdy jest w jakiś sposób piękny. Prawdziwa sztuka to to zrozumieć i zaakceptować.

~ Jeśli ktoś to przeczytał to gratuluję i życzę udanego wieczoru.Z chęcią poznam także wasze opinie w tym temacie.

~ PS. Nic mnie chyba nie irytuje tak jak ten edytor pamiętnika.

  • pani_slowik

    pani_slowik

    31 sierpnia 2016, 17:19

    hej! od razu zaznaczam, że w tym komentarzu nie powiedziałam wszystkiego co bym chciała, bo temat jest szeroki i głęboki jak morze.. z chęcią przeczytałam cz. 1 i 2 Twojego wpisu oraz przeleciałam skrótowo Twój pamiętnik by wiedzieć z kim mam do czynienia, dotarłam nawet do zakamarków wagi z 8 na czele z 2014r. - zaznaczam, że przyjemnie się TO czytało, po stylu pisma można poznać, że głupia to Ty nie jesteś, więc nie wiem skąd sobie taki epitet przypisałaś.. że gruba rozpoczyna się literką G, to nie wskazuje na to, że głupia też do Ciebie pasuje. a więc odpowiadając na pytanie, czy gruba = brzydka? NIE, ale to nie oznacza gruba = piękna. piękno jest tematem względnym, ale jeśli chodzi o grubasów, to w większości są to mało atrakcyjne osoby, tutaj króluje zdecydowana mniejszość. pewność siebie decyduje o tym, czy konkretny grubas jest piękny czy też nie. myślę, że grube często jest oceniane przez innych jako brzydkie, bo to pewna forma zaniedbania, dlaczego jest złe? nikt nie rodzi się grubym "ot tak", tę magiczną cechę się nabywa zazwyczaj poprzez konsumpcję śmieci, a jeśli nie śmieci to jedzenia w zbyt dużych ilościach. czy jedzenie zatem jest złe? oczywiście, że nie, ale człowiek powinien jeść aby żyć, a nie żyć aby jeść i tutaj zaczyna się cały problem.. jestem gruba od kiedy pamiętam, albo raczej „czasów bycia szczypiorkiem” nie pamiętam i za dzieciaka nikt mi nie musiał mówić, że jestem gruba czy, że przydałoby mi się schudnąć itp. ponieważ sama w domu miałam lustro i doskonale o tym wiedziałam, a patrząc na szczupłe dzieciaki chciałam być takie jak one, bo widziałam jak o wiele łatwiej mają pod wieloma aspektami. ogólnie wpis fajny, ale skupiasz się na wartościach grubość i piękno, a mówisz o takim zestawieniu, bo sama je masz i uwierzyłabym w prawdziwość tego wpisu gdybyś poruszyła też inne niedoskonałości, a skupiasz się na tej jednej. akceptacja to jedno, a kanony urody to drugie, można się akceptować będąc grubym, ale to nie znaczy, że jest się pięknym. bardzo się cieszę, że akceptujesz siebie (przynajmniej mam taką nadzieję) i gadasz, że chcesz schudnąć dla zdrowia, ale jestem przekonana, że gdy ważyłaś te 80 kg czułaś się piękniejsza. jeśli ktoś był gruby i wierzył, że jak schudnie to będzie piękny, a teraz jest szczupły i nadal jest niezadowolony to ma już zaburzenia własnej wartości, ale większość osób czuje ogromną ulgę gdy pozbędzie się nadprogramowego balastu, a dodatkowo wzrasta ich mniemanie względem własnego piękna oraz wartości.

  • MusiBycLove&Life

    MusiBycLove&Life

    31 sierpnia 2016, 12:42

    Wlasnie zrobiłam wpis o tym, że często ludzie gdy są grubi zaczynają siebie zaniedbywać i w tym, myślę, tkwi problem :)

  • andorinha

    andorinha

    31 sierpnia 2016, 11:40

    Zgadzam się z Jurysdykcją. A poza tym to, że akceptuję siebie nie znaczy że od razu jestem piękna. A to że nie jestem piękna, nie oznacza że się nie akceptuję i nie lubię. Źródłem poczucia mojej wartości nie jest dla mnie to czy jestem piękna. Trzeba mieć dystans niczym Maria Czubaszek ;) i zajmować się czymś innym niż wygląd, to też przynosi satysfakcję.

  • beaataa

    beaataa

    31 sierpnia 2016, 06:17

    Jak napisałaś, piękno jest subiektywne, ale!: nie żyjemy w szklanym laboratorium, tylko tu wtedy i tam, a w głowach mamy emocje, info, wszystko od rodziców, z reklam, filmów, książek i nie wiadomo z czego. Tyle o subiektywiźmie. A ja gruba - byłam jednym wielkim nieszczęśliwym kompleksem. Teraz szczupła, czuję się piękna, sprawna i zdrowa. I każdego dnia to doceniam to i ciesze się z tego.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 23:25

    Dla mnie nie było przykre nie akceptować siebie , umocniło mnie to w przekonaniu że potrafię coś zmienić i dążyć do celu a krytyka dała mi kopa który popchał mnie do mety

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 23:22

    Dążymy do celu jaki obrałyśmy a czy wewnętrzna przemiana dokona się w nas samych jak i przemiana zewnętrzna dowiemy się na końcu drogi , warto próbować by się przekonać :)

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 23:04

    ja mając nadwagę nie akceptowałam siebie w 100 % nie mając nadwagi akceptuję siebie w 100 % :)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 23:19

      Troszkę zboczyłyśmy z tematu. To subiektywna opinia, osobny przypadek. Mogę tylko powiedzieć, że to przykre, że nie umiałaś zaakceptować swojej osoby. A odpowiedzi na to pytanie Ci nie udzielę, bo obawiam się, że mogłaby Cię urazić i wprowadzić zupełnie niepotrzebny kwas.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 23:02

    A jeśli tylko ta nadwaga stoi wyłącznie na drodze do 100-tu % akceptacji samej siebie...?

  • VjakVendetta

    VjakVendetta

    30 sierpnia 2016, 23:00

    Lubię takie blogi motywacyjne:) moje skojarzenia na dzisiejszy temat: wpływ mediów, reklam, hajs, hasła typu: musisz to mieć, musisz być chuda i piękna, generowanie zysków dla branży związanej z wyglądem, modą, kosmetykami itd, narzucone standardy piękna, że chude = atrakcyjne, no i ten wszechogarniający photoshop. Do tego potem dochodzi brak akceptacji w naszym społeczeństwie wszystkiego co jest niestandardowe, najpierw presja rówieśnicza w szkole, potem narzucanie innym jakie powinno być ich życie i jak powinni wyglądać i się zachowywać. (bo to tak wypada, w pewnym wieku itd). I jak tu zachować swój indywidualizm i pełną akceptację siebie i swojego ciała?

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 23:09

      I to jest świetne pytanie. I nie mam pojęcia, czy istnieje odpowiedź dająca na to idealny przepis. Wg mnie to przerażające jak bardzo gubimy się w dzisiejszych czasach. Wątpię, żeby istniała chociaż jedna osoba, która nigdy nie poddała się natłokowi sugestii jeśli chodzi o to jaka powinna być.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 22:45

    To jest długi temat ,temat rzeka,i moje zdanie ja wiem z własnego doświadczenia że gruby może myśleć że jest piękny ale jak stanie się szczupły to poczuje się naprawdę piękny, zdania są podzielone a Ty? czy czułabyś się piękna będąc szczupłą bardziej niż piękna jako gruba sama odpowiedz

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:56

      Jeśli nie umie się zaakceptować samego siebie z nadwagą to również po jej zrzuceniu będzie miało się z tym problem. To nie kwestia kilogramów tylko tego, co ma się w głowie.

  • behealthy

    behealthy

    30 sierpnia 2016, 22:25

    Wydaje mi się, że nawet łatwiej Ci będzie walczyć o utratę wagi teraz kiedy jesteś ze sobą pogodzona. Nie ma nic gorszego niż nienawiść do siebie, do swojego ciała.

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:29

      Na pewno. Bo nie odczuwam żadnej wewnętrznej presji, robię to, bo chcę, a nie dlatego, że głos w głowie mówi mi, że teraz jestem obrzydliwa, ale za 30 kg już nie będę. :)

    • behealthy

      behealthy

      30 sierpnia 2016, 22:34

      Kult na szczupłą sylwetkę jest obecnie tak duży, że naprawdę miesza kobietom w głowach. Sama bym bardzo chciała w końcu schudnąć, ale no nie za wszelką cenę. Wszystko trzeba robić z głową. Jak czasem czytam jakieś wpisy dziewczyn odnośnie np. dziesięciodniowej głodówki to się za głowę łapię.

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:38

      Mam podobnie kiedy czytam o nienawiści do samego siebie. Rozumiem, że można się tak czuć, to uczucie jest mi bardzo bliskie, ale przeraża mnie jak duży wpływ na postrzeganie samego siebie mają w dzisiejszych czasach społeczeństwo i media.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 22:13

    jakby tak było to ten temat nie budził by wątpliwości , sama sobie zadaj pytanie i odpowiedz na nie szczerze sama przed sobą wolę być piękna i gruba czy szczupła i piękna to nie ja wyznaczam kanony piękna tylko obraz który dostaje się do naszego mózgu przez zmysł jakim jest wzrok i nie piszemy tu o cechach osobowości bo każdy człowiek może być piękny mieć jakąs wartość duchową chodzi tu o wygląd i piękno wizualne

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:27

      Troszkę zbaczamy z tematu, bo założeniem twojej tezy jest to, że ktoś gruby nie może być piękny, więc taka opcja nie powinna w ogóle istnieć. No ale, żeby to pytanie miało jakikolwiek sens i wymagało chociaż minimalnego zastanowienia się nad nim powinno raczej brzmieć 'wolę być piękna i gruba, czy brzydka i szczupła?'. W twojej wersji zdecydowana większość społeczeństwa wybierze 'szczupła i piękna', ktoś ze względów zdrowotnych, ktoś estetycznych. Kanony piękna kształtują różne czynniki, największym są zapewne media, ale one same w sobie są zmienne. Wystarczy przeanalizować jak kanony zachowywały się na przestrzeni lat albo jak to wygląda w różnych częściach świata teraz.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 21:37

    ta różnica to postrzeganie swojego piękna przez pryzmat tylko i wyłącznie naszej wagi kto jest otyły i mówi że jest piękny oszukuje sam siebie

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:55

      Ok, czyli ani osoba gruba ani wszechświat nie mogą jej postrzegać jako pięknej? Mówisz, jakby gdzieś odgórnie było napisane, co jest piękne, a co w żadnym wypadku nie jest.

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    30 sierpnia 2016, 21:25

    Różnica jest taka że jak się jest grubym to się czuje że się jest piękną a jak się jest szczupłym to widzi się że jest się piękną niby mały szczegół ale jak wielką robi różnicę

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:31

      Czyli co, gruby nie może być piękny, może sobie to tylko wmawiać, a ktoś szczupły jest piękny i nie może czuć się ze sobą źle, bo coś mu się w sobie nie podoba?

  • raznazawsze.95

    raznazawsze.95

    30 sierpnia 2016, 21:03

    Zgadzam się dosłownie ze wszystkim co tu piszesz, mam nawet takie samo zdanie, grube NIE JEST dla mnie równe BRZYDKIEMU ale... niestety działa to tylko w stosunku do innych osób. Nie przeszkadza mi czyjaś nadwaga/otyłość, u każdego znajdę coś pięknego,a to oczy, a to fajny styl ubierania, czy coś zupełnie innego. Nigdy nie oceniam nikogo po wyglądzie. Tylko szkoda, że nie potrafię w taki sposób spojrzeć na siebie. Miałam 76kg, uważałam, że jestem gruba, a gdy schudnę, wszystko będzie takie cudowne. Moim nieosiągalnym marzeniem była 4 z przodu (jestem niska, mam 154cm) , całe życie marzyłam, żeby ujrzeć kiedyś na wadze 49,9. A dziś? Ważę 46/47 kg i co? W swoich oczach ciągle czuję się gruba/brzydka/beznadziejna... Mam wrażenie, że ludzie, którzy ,,jeździli'' po mnie w dzieciństwie, zniszczyli mi psychikę i nigdy jej już nie naprawię. Dlatego waga NIE JEST wyznacznikiem piękna i nigdy nie będzie. :)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:16

      Po pierwsze, gratuluję, że tak ładnie udało Ci się schudnąć. Po drugie, życzę Ci, żeby kiedyś udało Ci się spodobać samej sobie, tak w 100%. :))

    • raznazawsze.95

      raznazawsze.95

      30 sierpnia 2016, 21:28

      Dziękuję bardzo :) Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki moment, że jeśli nawet nie pokocham, to chociażby zaakceptuję siebie bez względu na te wszystkie kilogramy, centymetry i inne szczegóły :))

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:32

      Jeżeli, tak jak napisałaś, pomimo idealnej wagi nadal czujesz się 'gruba/ brzydka/ beznadziejna' nie myślałaś o pomocy psychologicznej?

    • raznazawsze.95

      raznazawsze.95

      30 sierpnia 2016, 21:51

      Chyba nie byłabym w stanie rozmawiać o tym z kimś obcym ;) Mam te lepsze dni, kiedy myślę sobie ,,halo, nie jest tak źle'' i czuję się nawet okej, ale mam też takie, że kurczę patrzeć na siebie nie mogę. Zawsze zazdroszczę ludziom, którzy mimo, że mają faktycznie jakieś nadprogramowe kilogramy, potrafią się po prostu cieszyć sobą ;)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:04

      Jestem obca, a jednak poruszamy ten temat. :) Zwierzyć się komuś obcemu jest łatwiej, nie zna Cię, więc nie będzie oceniał + jeśli jest lekarzem, nie ma prawa powiedzieć o tym nikomu innemu. Wiesz, nie chcę Cię do niczego zmuszać, ani pisać referatu na ten temat, jednak myślę, że na pewno nie zaszkodziłoby Ci takie spotkanie, a na pewno mogłoby pomóc, zwłaszcza jeśli serio chciałabyś spojrzeć na siebie inaczej. ;)

    • raznazawsze.95

      raznazawsze.95

      30 sierpnia 2016, 22:21

      Tylko wiesz, to jest internet, tutaj wszyscy są jakby nie patrzeć anonimowi i mają podobne problemy ;) Nie no, poradzę sobie sama ze sobą, może więcej czasu mi potrzeba, żeby to do mnie dotarło po prostu :) ale dziękuję za troskę :)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:34

      Jeśli ty myślisz, że jesteś w stanie to udźwignąć to nie pozostaje mi nic innego jak tylko trzymać kciuki. :)

  • aska1277

    aska1277

    30 sierpnia 2016, 20:35

    Coś w tym jest co piszesz. Rozmawiałam z kilkoma facetami odnośnie mojego wyglądu i żaden mi nie powiedział,że źle wyglądam ...wręcz przeciwnie,że lubią kobiety z krągłościami ;)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:17

      no właśnie o to chodzi! jesteśmy różni, każdy lubi coś innego. chodzi o to, żeby zacząć to dostrzegać, a wtedy jest szansa na polubienie nas samych. ;)

  • CzystaKarta

    CzystaKarta

    30 sierpnia 2016, 20:30

    Przyznam się że nie przeczytałam wszystkiego, o tak przeleciałam po poście :) Ale odpowiem na pytanie: dla mnie gruby= brzydki, wiem że to płytkie ale myślę że przez to że całe życie byłam grubasem tak na mnie wpłynęło. Nawet jak dziewczyna nie jest zbyt urodziwa a jest szczupła uważam ją o wiele bardziej atrakcyjną od ładnej buźki z wystającym brzuchem.

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:22

      no weeeź, a tak się starałam, takie ładne gify powklejałam. ._. to powiedz, jak to jest, uważasz że wtedy byłaś paskudna, a teraz już jesteś piękna? jak ty to czujesz i odbierasz?

    • CzystaKarta

      CzystaKarta

      30 sierpnia 2016, 21:45

      Wiem rozumiem to, ale nic nie poradzę na to co mi siedzi w głowie. Całe życie przyswajałam słowo gruba za coś złego/gorszego/niepotrzebnego, teraz w dorosłym życiu nadal siedzi to gdzieś z tyłu. Nie uważam że jestem piękna ale czuję się i wyglądam lepiej niż jak ważyłam za dużo. To jest moje subiektywne odczucie, nikt nie musi się z nim zgadzać :)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 21:59

      A ja w żaden sposób nie próbuje z Tobą polemizować, po prostu jestem ciekawa odczuć innych osób. :) A co, jeśli przytyjesz? Znienawidzisz siebie?

    • CzystaKarta

      CzystaKarta

      30 sierpnia 2016, 22:06

      To jest mój problem, czasem śni mi się że ważę nawet nie 100 a 80 kg i budzę się z przerażeniem. Mam problem z kompulsami. Boję się przytyć na chwilę obecną. Więc sama widzisz że moje postrzeganie grubych ludzi odbywa się przez pryzmat własnych lęków,

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:12

      Jak bardzo, i czy w ogóle, przeszkadza Ci to w życiu? Robisz coś w kierunku zmiany swojego myślenia? Oczywiście, jeśli za bardzo dociekam i nie chcesz rozmawiać na ten temat - powiedz, możemy zamknąć dyskusję.

    • CzystaKarta

      CzystaKarta

      30 sierpnia 2016, 22:23

      Po pierwsze mówię o tym otwarcie, zdaje sobie sprawę z problemy, czytam książki psychologiczne/coachingowe które kształtują moje postrzeganie na siebie i świat, staram się panować nad emocjami i stresem. Wiadomo nie od razu Rzym zbudowano, będą lepsze i gorsze chwile. Prawda jest taka że łatwiej schudnąć fizycznie niż schudnąć ,,w głowie" :).

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:33

      Wiadomo, choćby małe kroczki, byle by tylko do przodu. :) Zgadzam się, prawda jest taka, że zawsze najciężej przestawić sobie coś w głowie. To naprawdę fajnie, że dajesz sobie radę, serio. :)

    • CzystaKarta

      CzystaKarta

      30 sierpnia 2016, 22:39

      Dzięki :) Każdy ma jakieś swoje ,,demony" ważne żeby stawiać im czoło :)

    • Zeppelinowa

      Zeppelinowa

      30 sierpnia 2016, 22:57

      Dokładnie tak. Garda i do przodu. :)