Udało się i waga znów poleciała w dół. Nie powiem, że jest łatwo gdy wokół same pokusy: cieplutki placuszek z malinkami, lody, cukiereczki itp. Duże znaczenie ma aktywność, póki co, nie poddaje się i biegam na miarę moich możliwości. Muszę również pochwalić moją rodzinkę, która mnie wspiera i dopinguje, nie wymagają jakiś wyrafinowanych obiadków. Często jedzą to co ja, tylko w większych ilościach, z dodatkiem mięska i surówek - CHWAŁA im za to.
Pozdrawiam Wszystkich walczących z kg i samych z sobą - powodzenia, wierzę, że się uda!!!
fiore_ribelle
7 września 2013, 17:04tylko pozazdroscic takiej rodzinki
WielkaPanda
7 września 2013, 16:56A moja rodzina się ze mnie śmieje i mają rację. Bo ja odżywiam się kompletnie nieracjonalnie. Wolałabym jednak, żeby mnie wspierali może wtedy byłoby mi łatwiej...
takajedna1997
7 września 2013, 16:46czyli wszystko idzie w dobrą strone:) powodzenia!
Olaa92
7 września 2013, 16:36Gratuluję :)
Cabrera
7 września 2013, 16:34Super, że rodzinka wspiera, gratulacje :)