Myslałam, że nie będzie tak żle a tu sie okazało masakrycznie. Waga pokazała 74, szok, nie ważyłam tyle od ładnych kilku lat. Ostatni raz chyba po urodzeniu Zuzki.
Ostatnio doszłam do wniosku, że z moim odchudzaniem jest tak jak z sesją egzaminacyją. Zaczyna sie czas, że trzeba coś ze sobą zrobić to wtedy staje na rzęsach a wcześniej jakby jakieś uśpienie.
Za 12 dni idę na imprezke i nie mam sie w co ubrać a co najgorsze nie wyobrażam sobie zakupów bo w na pewno nie wmieszczę się w nic co będzie mi soę podobało.
askim
12 stycznia 2009, 21:44masz racje najgorsze jest to gdy otoczenia tak nam mowi..."co sie stalo,ze znow przytylas?" brr.. czas nadszedl ,juz dzis :) powodzenia!! buzia
yssaya
12 stycznia 2009, 17:03Powiem Ci szczerze, że ja w tej chwili nawet nie wiem jaką mam wagę... A co jest na tej emisji głosu, dlaczego Ci to w przedszkolu potrzebne? Do rytmiki czy co hehe?;>
niunia305
12 stycznia 2009, 15:59Jak miło ze powracasz do Nas hmnnn byłam z szokowana jak zobaczyłam Twoja wagę nie mogłam uwierzyć już wiem dlaczego tak długo Cię nie było...Ale to nic ja też wkońcu zaczynam poraz "n-ty"ale mam nadzieje że wkońcu się uda...postanowiłam po mału dążyć do celu choć długa droga przede mną tak jak i przed Tobą ale chcieć to móc....czas najwyzszy się wziąć w garść żeby wiosne i lato przywitać jako szczuplutkie Laseczki to dla Nas odstatni dzwonek:)Musi Nam się udać:)pozdrawiam Aga