kiedy mnie tu nie ma to zawsze później muszę odnotować nadwyżkę. Tym razem jest tak samo. Znowu trochę luzu i znowu kiloski w gorę. Jak to jest, że żeby stracić kilogram tyle musimy się nastarać, ale w chwili slabości mamy go z nadwyżką. Tak jest właśnie w moim przypadku. Cały ubiegły tydzień mialam praktyki w przedszkolu i w tym również . Już sie nie mogę doczekać takiej prawdziwej pracy z dziećmi. Z drugiej strony podziwiam pracujące mamy bo to niezła sztuka żeby móc pogodzić jedno z drugim;)))
askim
25 kwietnia 2009, 18:08hmmmmm....w takim razie cos nie tak z dieta...chyba za duzo rzeczy odstwaisz na bok, dlatego tak ta waga wraca...powodzenia w stukaniu w klawiature :) juz wkrotce bedziesz miala to za soba :)pa