nie chce wrócić do paskowej. Niedzielne wybryki wychodza jeszcze a wczoraj było już przecież tak grzecznie a tu nadal utrzymuje się tak samo. Postaram sie dziś o większy wysiłek fizyczny. Może synka wyciągnę na rowerki. Nawet mi się pisać nie chcę, jakaś taka zdemotywowana się czuję...
dgamm
18 sierpnia 2009, 13:36...stacjonarnym, ale widoczeni, to cos dało!PA!
asyku
18 sierpnia 2009, 13:21trzeba!!!nie odchudzałabym się gdyby nie było takiej potrzeby!!!Taka jest prawda:)trzymam kciuki:)pozdrawiam:)
aniula1986
18 sierpnia 2009, 12:15pewno zaraz waga wróci na swoje miejsce :):) a rowerek na pewno nie zaszkodzi :) pozdrawiam
Chrzaszcz77
18 sierpnia 2009, 08:18spokojnie, postaraj sie i czekaj - wszystkiemu dasz rade! Wierzysz?