Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dalszy ciąg
18 czerwca 2011
Ćwiczyłam - co prawda tylko 20 min, ale jednak - poprzednio poprzestałam na obietnicach. Waga wzrosła do 68,8. Wszystko mi idzie jak krew z nosa, ale przynajmniej nie objadałam się. Długie ubieranie się do wyjścia. Wszystko ciasne - no po prostu koszmar. W koncu coś wcisnęłam na siebie - wygląda koszmarnie i kuso - w moim wieku ju nie wypada mieć przyciasnych ciuchów, no ale trudno. Przecież schudnę i nie będę niczego kupować na miesiąc.Zobaczę, co dalej.