Po dość długim czasie i dziesięciu kilogramach na plus powracam,tym razem ze zdwojoną motywacją i dodatkowymi szeregami fachowej pomocy.Hmmm co tu napisać, wydarzyło się dość sporo rzeczy,które wpłynęły na mnie i na moje samopoczucie w znaczący sposób. Okazało się,że nie mogę mieć dzieci, że mam chore jelita, stłuszczenie wątroby, anemię i problemy z wchłanianiem żelaza, i wszystkie te składowe w całości stworzyły opłakany stan mnie, popadłam w depresję, stałam się antyspołeczna i stronie od ludzi, wstydzę się siebie, tak że nie potrafię spojrzeć nawet w lustro. Może tym razem się uda, może dzięki drogim(sic!) radom dietetyka , jeszcze droższym badaniom i najdroższym suplementom się uda. Wiem,wiem, powiecie"po co?nie ma sensu,dasz sama radę,my dałyśmy..." Tyle że nie blokują mnie tylko choroby mojego ciała, ale i duszy, to ona w większości przypadków nie pozwala mi schudnąć,może po prostu za bardzo tego pragnę...Jedno jest pewne, jeśli coś się nie zmieni, nie wiem czy dłużej dam radę. Głowa do góry, kiedyś podobno byłam twardzielem:)
MagiaMagia
1 lipca 2011, 00:30Musi sie udac! Poza nami tu, masz sztab ekspertow (mam nadzieje ze trafilas madrego dietetyka!). Inwestujesz na cale zycie, wiec warto to zrobic dobrze i unikac eksperymentowania na sobie z dietami z kosmosu :)
ewellinaa
1 lipca 2011, 00:13ah..ciężko Ci z tym wszystkim..rozumiem..po przeczytaniu tych kilku moich słów wejdziesz na pamiętnik..popatrzysz na moją masę ciała i powiesz..że ja to nie wiem nawet co to znaczy tyle ważyć..może się mylę, jesli tak to przepraszam.. wysyłam zaproszenie..nie możesz być sama.. pozdrawiam