Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień


Dzień drugi i nie wiem czy to moja psychika,ale czuję efekty he co najśmieszniejsze ja je widzę:)
Miałam robić foto menu, ale zapomniałam:), nic straconego zawsze mogę zacząć od jutra:) Jak na razie podsumowując dwa dni, nie jest źle, nie chodzę głodna, nie podjadam i nie rzucam się na słodycze śliniąc się i niszcząc wszystko w koło.:) Na wagę na razie nie wchodzę, to jest jeden z moich demonów, zaraz po patrzeniu w lustro, boję się spoglądać na wagę. Mimo to,że wiem przecież,że jestem gruba i brzydka, to wolę tego nie widzieć i sobie tego jawnie nie udowadniać.
Od jutra postaram się spisywać co pożeram i wrzucać zdjęcia.A i może jeszcze coś o ruchu, lekarz zabronił mi się zbyt intensywnie poruszać, odpada większość aktywności, pozostaje jedynie basen, joga i pilates. Zapiszę się po czwartku, gdy będę wiedziała co z pobytem w szpitalu,jeśli pobyt znów się odwlecze od piątku ciężko zaczynam zrzucać kilogramy,a natenczas pozostają spacery, jak u starej babuleńki