Przez tą dietę popadam chyba w jakąś paranoję, siedzę i wczytuję się w wszelakie nowinki w internecie:) Dzisiaj chociażby dowiedziałam się, że najlepiej nie ulegniemy pokusom, gdy sprawimy,że nam spowszednieją, staną się zwykłe, normalne i nie będą zachwycać. Tak w skrócie, siedzę i wpatruję się w przepisy, wypieki i programy o gotowaniu, i w sumie nawet to jakoś działa, nasycam oczy, chociaż oczy,mózg jest pełen,a brzuszek nadal pusty i co najważniejsze serducho bez żadnych wyrzutów
Kilka słów o diecie, już mnie zaczyna męczyć, może nie sam brak czegokolwiek zjadliwego, czy głód, który jednak mnie w pracy dopada, bo chcąc, nie chcąc, praca umysłowa też wymaga energii, ale samo to celebrowanie sporządzania posiłków, musiałam zmienić mój cały rozkład dnia, mój styl życia i obawiam się, że może to mnie zabić
ewellinaa
6 lipca 2011, 10:10W pracy przecież też można coś zjeść ;) powiedz mi jaką dietę stosujesz ;)? pozdrawiam!