7,5 godziny w pracy za mną a ja nie zrobiłam nic i to takie wielkie nic, jeden poprawiony opis technologiczny i tyle i w sumie przez te 30 minut nie mam najmniejszego zamiar silić się na jakąkolwiek aktywność umysłową hehe nawet mi wyraz więzną na palcach;P
Hehe udało się, nie dałam się dziś namówić na lody, oczywiście szefowa stwierdziła, że wczoraj od jej męża wzięłam a od niej już nie chciałam hehe co podsumowałam krótkim"wie Pani ja mężczyźnie nigdy nie odmawiam"ale lodów jak nie zjadłam,tak nie zjadłam hehe
Zaraz koniec"roboty",do domu,obiad(w planie makaron z fasolą czerwoną i jeszcze nie wiem czym),a potem do knajpy na...wodę