spalam jak zabita, wstałam 2 minuty przed budzikiem :) dziś na italiano nie idę, bo mam mase rzeczy do zrobienia: zakupy na imprezę, ogranianie domu, zrobienie tortu serowego z pomaranczami (wedlug lidla, tylko ja go nieco odchudze jeszcze), zrobienie galaretek z kurczakiem i warzywami, powieszenie firanek i zasłonek....no jest co robic i pewnie do ćwiczonek nie zajrze, ale i tak będe całe popołudnie i wieczór w biegu, więc to tak jakby fitness ;)
monia.l
24 stycznia 2014, 17:53udanej imprezy:)