Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 50


sobota
wczoraj się nie meldowałam, bo cały dzień pichciłam i sprzątalam, a potem miałam impreze. zjadlam nie aż tak dużo, ale raczej lekko. wychodze z założenia, że jak to jest moja impreza to ludzie zjedzą i tak to co im podam, więc gotowałam troche pod siebie ;) mało tłuszczu, mało soli, dużo ziół, mnóstwo warzyw i torcik serowo pomaranczowy odchudony prawie bez ciasta (jedynie cienki spod z ciasta francuskiego linessy), cwiczen nie bylo, bo i tak się umordowałam-oczywiście remont skończyliśmy o 14, tak jak przewidywałam!
aha...był alkohol- nalewka wiśniowa i grejfrutowa, 21%, nie wiem w jakiej ilości, ale nie zagryzałam :P