Temat: Jakimi kupnymi gotowcami ratujecie się w awaryjnych sytuacjach?

Czy macie w lodówce jakieś gotowce lub przekąski po które sięgacie w awaryjnych sytuacjach aby nie zjadać byle czego?Mam na myśli dania/produkty które są w stanie zastąpić pełnowartościowy posiłek np.  zupa z Biedry , jakieś parówki itp. Mam w planach przygotowywać sobie posiłki z wyprzedzeniem, ale przy rocznym dziecku różnie to bywa. Dlatego zastanawiam się, co jadacie jeśli zdarzy się Wam, że nie macie nic przygotowanego przez siebie. Temat nie dotyczy owoców i warzyw- to akurat w lodówce mam zawsze :)

Mrozimy trudniejsze dania. Groch z kapusta. Pierogi. Potem wieczor wcześniej wyciagnac. Zas z lodowkowych to salatke cezar lub z lososiem. W holenderskich marketach sa tzw maltijd salade czyli salatka pelnoposilkowa. Zawieraja mieso lub kozi ser, warzywa surowe, makaron, ziemniaki lub kasze i do tego dressing. Ok 500-600kcal i nie do konca zdrowe ale jak nie jesz tego codzoennie go nie umrzesz. Jedno pudelko na osobę. Wiele wariacji. 

pierogi z lidla , zupy z lidla - maja dobry sklad

Też mam roczniaczkę i różnie to z czasem bywa, więc jak kończy nam się zapas to uzupełniamy w weekend:

* robimy gar rosołu na drobiu i wołowinie, wlewam do woreczków z ikei, wrzucam tam marchewkę itp i mam ok. 10 worków awaryjnej zupki dla dziecka. Jak nie mam czasu biorę worek, rozmrażam w garze, wrzucam dowolne warzywo, kaszę, ryże itp i jest obiad dla dziecka

* Z pozostałego mięsa robimy pierogi i mrozimy - to już bardziej obiad dla naszego 4-latka ale mała ostatnio też wcina

W zamrażalniku zawsze mam: warzywa na patelnię, szpinak, owoce typu wiśnie, maliny, starte warzywa np marchewka z selerem i jakieś awaryjne mięso

Z dań gotowych w akcie desperacji kupuję kaczkę wolnogotowaną z biedry ale dziecku bym tego nie dała. Poza tym 30 minut do biedry i 30 minut pieczenia = godzina w ciągu której coś sobie lajtowo ogarnę.

* na szybko mozna ugotować makaron i zrobić sos owocowy (mleko/jogurt + owoce) lub sos szpinakowy, pomidorowy też szybko powstaje.

Ale podobno te zupy z biedry są spoko, ale nie odważyłabym się zjeść samej, o dziecku nie wspominając.

Gotowe kasze z warzywami do zalania wrzątkiem są ohydne w smaku. Poza tym warzywa mówisz, że masz zawsze. Zapas kaszy pewnie też.

W 12-20 minut spokojnie ogarniesz posiłek dla dziecka i reszty domowników. Nawet mięsny o ile masz rozmrozoną pierś z kurczaka czy indyka albo jakieś mięso mielone np z indyka.

Pasek wagi

Na szybko robię jajka z szynką o warzywami, albo kanapkę na gorąco. Zawsze mam sporo mrożonych warzyw, więc odpada mycie, obieranie, krojenie... Często mam też gotowe zupy w kartoniku, ale u nas można dostać takie bez dziwnych dodatków, wiem że nie każdy ma takie szczęście :)

Czasami robię też owsiankę pełną nasion, orzechów i owoców.

Albo makaron/ryż + mięso + sos pomidorowy ze słoika.

Dosyć regularnie jemy też fasolę z puszki z sosem pomidorowym (tu też trzeba patrzeć na sklad) + jajko + co akurat wpadnie w rękę.

W sumie u nas wszystkie posiłki są na szybko bo jak się wraca do domu o 19-20 to już nikt nie chce stać nad garami :) 

Zupy kremy z Lidla i Biedry są ok. Polecam jednak poświęcić jeden dzień pogotować i pomrozic. Ja tak ostatnio pomroziłam fasolkę,bigos, rosół, pieczeń. Jak mi się nie chce gotować wyjmuje rosół dodaje koncentrat ogórkowy czy pomidory w puszce doprawie i mam obiad ;)

Na szybki obiad jeżeli nie masz mrożonek to makaron z kiełbasą i jajkiem, makaron ze szpinakiem i śmietaną, ziemniaki i marchew pieczone w piekarniku z masłem +sosik czosnkowy no takie proste. 

zupa z biedry ma krótka date ale jest super, pierogi mogą być,  albo można czasami jakiś obiad na przyszłość zamrozić  

Biedronkowe "Zupy z Naszej Kuchni" są świetne, to pełnowartościowy posiłek bez konserwantów i nieraz mnie one ratowały - te, które mogę ze względu na składniki, oczywiście. Parówki "Piratki" też, to mój zakup rozpaczy, gdy jestem głodna tak, że mi się chce rzygać, a do domu i do ugotowania obiadu jeszcze z półtorej godziny. A z ratunku w domu mam bakalie - orzechy, migdały, nie słodzona żurawina. Czasem łuskane ziarna słonecznika, zalane wrzątkiem i namoczone przez 5 minut. Albo płatki błyskawiczne (jaglane, gryczane, owsiane bg, na wodzie, z olejem lnianym, wkrojonym jakimś owocem lub bakaliami). Nie jest to może zawsze pełnowartościowy posiłek, ale przegryzka bez konieczności przygotowywania, która daje mi czas na przyrządzenie pełnowartościowego posiłku. A tak, to mrożonki typu warzywa na patelnię, ale także moje własne, gotowane zupy w słoikach. Jak ugotuję za dużo to nadwyżkę po prostu pasteryzuję i gdy mnie chwyci głód na już, to otwieram słoiczek, wlewam do gara, zagotować w 3 minuty i zjeść - błyskawica. 

Pasek wagi

Hummus, puszka fasoli eko, tuńczyk w puszce w sosie własnym, namoczona soczewica, jajka, pesto zielone i napój owsiany - to mam zawsze. W połączeniu z suchymi tj kasza, makaron, płatki, chleb i ewentualne warzywa to chwila moment by coś przygotować. Do tego żurawina, orzechy, chia też zawsze są.

innykwiat napisał(a):

Biedronkowe "Zupy z Naszej Kuchni" są świetne, to pełnowartościowy posiłek bez konserwantów i nieraz mnie one ratowały - te, które mogę ze względu na składniki, oczywiście. Parówki "Piratki" też, to mój zakup rozpaczy, gdy jestem głodna tak, że mi się chce rzygać, a do domu i do ugotowania obiadu jeszcze z półtorej godziny. A z ratunku w domu mam bakalie - orzechy, migdały, nie słodzona żurawina. Czasem łuskane ziarna słonecznika, zalane wrzątkiem i namoczone przez 5 minut. Albo płatki błyskawiczne (jaglane, gryczane, owsiane bg, na wodzie, z olejem lnianym, wkrojonym jakimś owocem lub bakaliami). Nie jest to może zawsze pełnowartościowy posiłek, ale przegryzka bez konieczności przygotowywania, która daje mi czas na przyrządzenie pełnowartościowego posiłku. A tak, to mrożonki typu warzywa na patelnię, ale także moje własne, gotowane zupy w słoikach. Jak ugotuję za dużo to nadwyżkę po prostu pasteryzuję i gdy mnie chwyci głód na już, to otwieram słoiczek, wlewam do gara, zagotować w 3 minuty i zjeść - błyskawica. 

I właśnie od takiego podjadania przed wartościowym posiłkiem się tyje .