Temat: kto doradzi z firmą?

Hej, mam nadzieję, że nie łamię regulaminu czy coś w tym stylu, eh najwyżej mi to usuną :) chodzi o to, że w tej chwili jestem bezrobotna, wychowuję synka i jeszcze będzie tak do końca roku, bo od stycznia syn idzie już do przedszkola.
W związku z tym czas zacząć się rozglądać za jakimś zajęciem, szkopuł w tym że nie widzę siebie w roli pracownika na etacie, po prostu już słyszę te pretensje typu - '' co znowu dziecko chore?'', zresztą za te marne grosze mam w nosie etat.
Dlatego piszę tutaj do Was, muszę a w zasadzie to chcę założyć swoją malutka firmę, i potrzebuję pomocy bo nie mam pojęcia jak się do tego zabrać, nie chodzi mi o zakładanie firmy w urzędzie bo takich info jest w necie i w książkach bez liku mam na myśli to że nie wiem od czego zacząć jak się do tego zabrać, jak i kiedy organizować lokal i wszystko inne.
Czy ktoś udzieliłby mi porady bezinteresownie? Przecież każdy kiedyś zaczynał i podobnie jak ja szukał pomocy :)
wszystko ma swoje dobre i złe strony, etat i bycie na swoim, ja od 16 lat prowadze firme ,chociaz wczesniej pracowałam na etacie,ale zachciało mi sie być na swoim, pierwsze co to musisz miec sprecyzowane jakiego rodzaju działalnośc zamierzasz prowadzić, musisz tez wziąśc pod uwage to czy w twoim mieście ( jesli tam chcesz otworzyc interes ) jest duzo tego typu działalności np. wioska - 14 zakładów fryzjerskich , ty 15-ta  - wtedy może byc problem z uzyskanie dotacji. poczatki zawsze są trudne
brunette ma rację. U mnie tez masa znajomych miała "genialne" pomysły na firmy i po roku, góra 1,5 zapał i kasa się skończyly i okazała się gra nie warta świeczki. Ja sama też mam zamiar przeczekać jeszcze luty i zamknąć działalność jak nic się nie zmieni. Prawda jest tak, że wcale nie jest to takie łatwe utrzymać się na powierzchni. Zbyt wiele zmiennych jest aktualnie na rynku ekonomicznym. Ludzie nie mają kasy więc ograniczają wszelkie dobra. Częściej robią zakupy w marketach niż w pojedynczych sklepach. Coraz mniej korzystając z usług. A nawet jak ktoś zakłada coś na kształt cukierni to i tak dokłada... bo dla ludzi to już luksus.
mam pomysł już jakiś, chciałabym otworzyć coś w akcesoriami dla dzieci, trochę się rozglądałam w moim mieście i widzę że nie ma tu tego tak strasznie dużo bo jak musiałam wyprawkę dla swojego synka kupić to trochę się trzeba było nachodzić żeby to wszystko znaleść, mam w zanadrzu jeszcze ze 2 czy 3 pomysły na to co by to mogło być, czyli reasumując muszę udać się do urzędu i tam mi wszystko powiedzą, jestem przygotowana na szkolenia i te wszystkie inne wymogi
ale same wiecie, chciałoby się w życiu robić coś co się lubi a nie mordować się w pracy która nam nie odpowiada tylko dlatego że trzeba zarabiać, ja dopiero rozpoczynam przygodę z praca taka prawdziwa ( pracowałam 2 lata w markecie masakra w domu to tylko nocowałam zapomniałam jak domownicy wyglądają), własna firma to moje marzenie jak nie spróbuje to może będę tego żałować do końca życia kto wie
Ja bym przede wszystkim nie rejestrowała działalności w Polsce, tylko pomyślała nad UK. Tam zapłacisz jakieś 13funtów składki(nasz zus) + 15-20funtów za virtual office(jeśli jest potrzebne, bo np w sklepach internetowych nie) i miała Polski upadający ZUS daleko.... . Polska to nie jest kraj dla ludzi którzy chcą mieć własną firmę :/.
W Urzędzie udzielą Ci wszystkich informacji.
No rozumiem Cię, sama też nie chciałam pracować na etacie, mój mąż również. Teraz mam taką bryndzę że też przez myśl przeszło mi zamknięcie i przejście na etat gdzie mam stałą pewną pensję, idę odwalić robotę, wracam do domu i niczym się nie martwię (żadnych ZUSów, faktur, Urzędów Skarbowych, stresów związanych z klientami). Teraz niestety musimy się od wiosny przebranżowić na bardziej dochodowy interes niż zarabianie 50zł od zlecenia których i tak jest jak na lekarstwo i gdyby nie stali klienci to bym utonęła w długach.
Jeśli jesteś pewna swego to ruszaj. Nie mam absolutnie na celu zniechęcenia Cię tylko do przemyślenia decyzji i racjonalnej oceny rynku żebyś nie straciła pieniążków bo nie zapominajmy że masz jeszcze dzieciątko Ja posiadam jak na razie ten luksus że jak nie mam to odmówię sobie ewentualnie bo nie mam bobaska.
Zgadzam się ze wszystkimi opiniami poprzedniczek, że już nie wspomnę, że stosunek do własnego biznesu masz conajmniej dziwny... odniosłam takie wrażenie, że wydaje Ci się iż prowadzenie własnej działalności to po pierwsze: absolutna dowolność jeśli chodzi o czas pracy i po drugie: ogromne z tego pieniądze... jeśli tak myślisz to od razu sobie odpuść... prawda jest taka, że na swoim to dopiero człowiek tyra!!! żeby rozbujać jakiolwiek biznes to musisz być w płnej gotowości niemal 24h na dobę... prowadziłam przez kilka lat warzywniak... owszem, była z tego kasa, ale jakim kosztem... nie były to niebotyczne sumy a niedosypiałam, nie dojadałam i chodziłam wiecznie zmęczona... w końcu zrezygnowałam... teraz pracę na etacie uważam za najlepsze rozwiązanie. może nie jest to super kasa, ale prawda jest taka, że pracuję 8 godz i reszta mnie nie interesuje... a o moją wypłatę, składki do ZUS i US martwi się szef...
dzieki za wsparcie, nie powiem mam stresa czy to wypali, czy sobie poradze i to bardzo dużego stresa bo nikt mnie w rodzinie nie wspiera wszyscy mi mówią że się nie nadaję do tego bo nie mam wykształcenia itd, z moim wykształceniem dobrej ciekawej pracy nie znajdę (technolog żywności po szkole średniej zawodowej + matura), ale myslę sobie że skoro te sklepy które są sie utzymuja to chyba nie jest tak zle przecież dzieci się rodzą cały czas, a nie chce otwierac sklepu z nowymi rzeczami raczej takimi używanymi, typu jakieś łóżeczka wózki, bujaczki może dobre gatunkowo i nie zniszczone ubranka, myslałam nad komisem bo mamy tu tylko jeden ale nie wiem zastanawiam się
tak, beti ma tu rację , jesli nie pójdziesz do pracy -to nie zarobisz. własna firma to sporo wyrzeczeń i nie tylko otwieranie sklepu od 8-18 po 18-tej praca sie nie skonczy, ja jak zaczynałam nieraz nie spałam po 2-3 dni bo nikt za mnie tego nie zrobi....i tak przez długi czas

beti110278 napisał(a):

Zgadzam się ze wszystkimi opiniami poprzedniczek, że już nie wspomnę, że stosunek do własnego biznesu masz conajmniej dziwny... odniosłam takie wrażenie, że wydaje Ci się iż prowadzenie własnej działalności to po pierwsze: absolutna dowolność jeśli chodzi o czas pracy i po drugie: ogromne z tego pieniądze... jeśli tak myślisz to od razu sobie odpuść... prawda jest taka, że na swoim to dopiero człowiek tyra!!! żeby rozbujać jakiolwiek biznes to musisz być w płnej gotowości niemal 24h na dobę... prowadziłam przez kilka lat warzywniak... owszem, była z tego kasa, ale jakim kosztem... nie były to niebotyczne sumy a niedosypiałam, nie dojadałam i chodziłam wiecznie zmęczona... w końcu zrezygnowałam... teraz pracę na etacie uważam za najlepsze rozwiązanie. może nie jest to super kasa, ale prawda jest taka, że pracuję 8 godz i reszta mnie nie interesuje... a o moją wypłatę, składki do ZUS i US martwi się szef...



no tak myslę że pojde sobie na 2 godz max i wszystko sie samo zrobi, wychodze z zalozenia ze jak nie bede miala co z dzieckiem zrobic z kim go zostawic to jako szef sama sobie moge go do sklepu wziac na godz czy dwie poki opieki nie zalatwie a na etacie to mi sie szef w lep popuka na takie rozwiazanie, w takich kategoriach mysle, wiem ze to charówka ale nie ma nic za darmo nie?

oby ci sie udało :)