7 czerwca 2025, 06:19
Nie mieszkam w Polsce od 10 lat, uwielbiam jeść i poznawać nowe smaki. Mieszkam w kraju arabskim w zatoce perskiej.
Kiedy jestem tutaj na diecie produktu sezonowe są zupełnie inne. Zimą mamy truskawki latem mamy mango, pomidory to duży problem, chleba razowego nie uświadczysz, a tłustości jogurtów jest dyskusyjna.
Dużym problemem dla mnie jest to że w restauracjach wybór jest ogromny, ale porcje też są ogromne, nawet jak kupuje się w restauracjach specjalizujących się w dietach to porcja jest jak na chłopa od kosy. Cierpię straszliwie o jedzenie na wynos jest tutaj tanie, różnorodne i niesamowicie smaczne… jak tu żyć i być na diecie…
7 czerwca 2025, 13:11
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
7 czerwca 2025, 13:11
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
7 czerwca 2025, 13:11
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
7 czerwca 2025, 13:11
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
7 czerwca 2025, 13:53
no nie ma czarów, albo aktywnością zwiększasz zapotrzebowanie energetyczne, albo się nie ruszasz i jesz mniej, żeby nie tyć. Tłumaczenia, że jesz ogromne porcje, bo Ci takie podają w knajpach nikt tu raczej nie kupi :P
7 czerwca 2025, 16:10
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
Co do temperatur to zrozumiale, z ciezko smigac w 50 stopniowym upale, ale chyba masz miejsca gdzie mozna cwiczyc - w tym wlasne mieszkanie czy co tam masz? Wiekszosc z nas pracuje przed i po poludniu, wiec argument zaden. Tak pracuje wiekszosc ludzi. I duza czesc wlasnie przed komputerem i praca zdalna. Nie jestes wyjatkiem. Cos sie tak czepila tych truskawek? Serio, tylko lokalne truskawki lub fastfoody masz jako opcje? Sklepow z normalna zywnoscia tam nie ma;-) ?
Edytowany przez LinuxS 7 czerwca 2025, 16:14
7 czerwca 2025, 16:13
Ja się zastanawiam po co w ogóle żyć w kraju, w którym nie ma czerwcowych polskich truskawek... ?
No bywa ciezko, przyznam. Jedyne co mnie ratuje to wstrzelenie sie z urlopem w Polsce w sezon truskawkowy.
7 czerwca 2025, 16:46
To troszkę wygląda na post na zasadzie "chwalę się i żalę". Rozumiem, że w krajach arabskich może być ciężko z pewnymi rodzajami jedzenia - jak zresztą wszędzie, bo każde miejsce na świecie ma swój koloryt. Jako wegetarianka myślałam, że umrę w Algierii z głodu. Ale! Jeśli się gdzieś żyje dłużej, zna się sklepy, bazarki, to da się kupić coś i gotować pod siebie. Co do 50-stopniowego upału, to i w takim mieszkałam, bez klimy i daleko od morza. Ludzie chodzili biegać w nocy, a na siłowniach klima już była. Dostosowywalo się życie do okoliczności.
7 czerwca 2025, 19:47
ach żebym to ja się ruszała... Robię 6 tys kroków dziennie, zima i wiosną chodzę na długie spacery, ale w tej chwili u nas jest 47 stopni, ciężko pochodzic oo dworze. Po drugie pracuje i przed południem i po południu, głównie przed komputerem po południu i nie ruszam się. Na szczęście od tego tygodnia będę miała więcej czasu więc wdrażam siłkę.
a co do truskawek... No jest ciężko, u nas są egipskie truskawki i lokalne też, ale to nie ten sam smak...
Mieszkałam długo w tropikach. Nie tylko upał, ale też styl życia taki, że ciężko było nadreptać 2 tysiące kroków. Z domu do samochodu, z samochodu do restauracji, i to całe chodzenie. Ale przecież są klimatyzowane siłownie, przy każdym domu basen, no są możliwości, tylko trzeba chcieć
8 czerwca 2025, 13:37
Nie masz co żałować sezonu truskawkowego w Polsce. W tym roku są wybitnie niesmaczne, z tuneli a nie że słońca. Nic nie warte.