Temat: Autopilot

Temat na niedzielę ;) 

Dzisiaj rano robiłam sobie kawę. Nasypalam dwie łyżeczki, wyciągnęłam mleko z lodówki, wlałam je do kubka, otworzyłam ponownie lodówkę i tutaj zonk - na miejscu mleka stal słoik z kawą, który musiałam schować na tzw "śpiocha". 

i tak mnie naszło pytanie - co Wy schowalyscie automatycznie do lodówki, co przez przypadek wyprałyście w pralce lub zabrałyscie ze sobą na autopilocie? Czy zdarzyło się Wam zrobić coś kompletnie nielogicznego przy zajętej głowie innymi sprawami? 


Czekam na Wasze opowieści ;)






P.s.


Miałam dodać temat w dziale Pogaduszki, ale wyskakuje mi error, także droga moderacjo, proszę o przeniesienie tematu jeśli tylko to możliwe.

Co do działania na autopilocie - tak odruchowo biorę rano Euthyrox, że nauczyłam się go w wieczór przed badaniem krwi w kuchni chować. Kilka razy mi się zdarzyło że wzięłam a potem dopiero przyszła myśl "kurcze, dzisiaj na wyniki".

Pasek wagi

mnie się jeszcze przypomniało jak babcia mojego ex przyszła do nas na pogaduszki. W jednej ręce miała świeżo skręconego, nieodpalonego papierosa, a w drugiej garść paluszków. Tak była pochłonięta rozmową z nami, że w pewnym momencie tego papierocha ugryzła i zaczęła przeżuwać ;) 

Krummel napisał(a):

mnie się jeszcze przypomniało jak babcia mojego ex przyszła do nas na pogaduszki. W jednej ręce miała świeżo skręconego, nieodpalonego papierosa, a w drugiej garść paluszków. Tak była pochłonięta rozmową z nami, że w pewnym momencie tego papierocha ugryzła i zaczęła przeżuwać ;) 

Szkoda, że paluszka nie zapaliła :D 

Jedną ręką jadłam jabłko, drugą głaskałam świnkę morską. Obudziłam się z letargu, jak wkładałam do ust świnkę. To za dzieciaka.

Mojej koleżance po wizycie gości zginął zegarek. Trochę głupio pytać ludzi czy nie zabrali. Znalazł się po miesiącu,  w zamrażalniku 

W pracy miałam jeden swój kubek, więc jak chciałam zrobić sobie kawę, to szłam, myłam, robiłam. No więc poszłam do kuchni i połączyłam te dwie czynności w jedną: nasypałam kawy do kubka i zalałam zimną wodą z kranu.

Epestka napisał(a):

Mojej koleżance po wizycie gości zginął zegarek. Trochę głupio pytać ludzi czy nie zabrali. Znalazł się po miesiącu,  w zamrażalniku 

Ale niesmak do gości pozostał :D :D :D

Po zamieszaniu kawy wyrzuciłam łyżeczkę do śmietnika. A dosłownie pare dni temu wysłałam hydraulikowi zdjęcie Rafała Mohra przez air drop a gdy ja, hydraulik i mój mąż razem rozmawialiśmy w kuchni na temat nowego pieca…był bardzo zdziwiony…ja tez heheh 

Robię sobie codziennie ze 3-4 kawy i złapałam się na tym, że jak wyciągam szklankę z szuflady, to odruchowo sięgam po puszkę z kawą i zaczynam sypać, choć w planie była np herbata bo godzina 21.30 :P Już mi się to kilka razy stało. Moja ręka sama idzie bezmyślnie do tej puszki jak tylko łapię za szklankę :P 

Pasek wagi

Kiedys chcialam zrobic sobie kawe, nasypalam do kubka, zalewam woda a woda leje sie po blacie bo przestawilam kubek na drugi blat 😂😂 siostra mojego meza nie miala tyle szczescia w swojej nieuwadze bo uprala telefon i to dosc drogi 😲

Pasek wagi