Temat: Wybór płci dziecka

Wiem, że bardzo często tu piszę, aż za często, ale nie mam z kim porozmawiać. Ojciec mojej dzidzi jest aktualnie 600km ode mnie i tak będzie jeszcze długo.

Od jutra kończę 15 tc. Marzy mi się córka, ale według wszelkich teorii w moim przypadku nie było możliwości poczęcia dziewczynki.  

Wielce popularna i potwierdzana przez ludzi metoda Shettlesa mówi mniej więcej, że aby mieć córkę należy współżyć przed owulacją. Jeśli chcemy syna to celujemy w owulację i po. 

U mnie było to dokładnie w owulację, ewentualnie chwilę po, ale nie wcześniej. Nawet niektórzy pozycje określają na daną płeć i moja również wychodzi "na chłopca". I nawet głupie zabobony czy analiza zachcianek sugeruje że będzie syn. Sporo osób też mówi że będzie chłopiec, ja tez tak czuję. 

Wiem że najwazniejsze aby dzidziuś był zdrowy i taką mam nadzieję, ale tracę nadzieję że jest choćby cień szansy na córkę. 

A moje pytanie: Wierzycie w tę metodę? Czy ktoś stosował tę metodę albo zna jakieś przypadki  jej przeczące?

Mi się wydaje że ona jest słuszna, a osoby które przeczą to albo nie znały swojego cyklu i nie wiedzą kiedy była owulacja, albo mogą mieć tylko jedną płeć, co się zdarza, dlatego zmniejszają procentowo trafność tej teorii.

Wilena tańcząca z kotem  i te jej halucynacje, czy nadinterpretacje  ....

Z tym pragnieniem syna czy córki to chyba trochę wyolbrzymiacie... Wiadomo, najważniejsze jest żeby było zdrowe. Ale chyba normalne też jest że gdzieś tam po cichu niektóre matki wolałyby jedno albo drugie (gdyby taki wybór miały) co ostatecznie i tak nie ma wpływu na miłość do dziecka bez względu na to o się urodzi. Ja jak byłam w ciąży chciałam syna, mąż liczył na córkę. Urodziła się córka i od pierwszego momentu jak ją zobaczyłam to nie zamieniłabym jej na nic innego.

Według Wikipedii w 2006 w British Medical Journal była publikacja w której napisano, że nie ma różnicy w wytrzymałości i szybkości między plemnikami z chromosomami X i Y, a na tym się opiera metoda Shettlesa.

Have_fun napisał(a):

Z tym pragnieniem syna czy córki to chyba trochę wyolbrzymiacie... Wiadomo, najważniejsze jest żeby było zdrowe. Ale chyba normalne też jest że gdzieś tam po cichu niektóre matki wolałyby jedno albo drugie (gdyby taki wybór miały) co ostatecznie i tak nie ma wpływu na miłość do dziecka bez względu na to o się urodzi. Ja jak byłam w ciąży chciałam syna, mąż liczył na córkę. Urodziła się córka i od pierwszego momentu jak ją zobaczyłam to nie zamieniłabym jej na nic innego.

Otóż to...Wiele osób marzy o danej płci, ale finalnie i tak kochają dziecko bez względu na to czy było plemnikiem X czy Y ;P

narozstaju napisał(a):

Według Wikipedii w 2006 w British Medical Journal była publikacja w której napisano, że nie ma różnicy w wytrzymałości i szybkości między plemnikami z chromosomami X i Y, a na tym się opiera metoda Shettlesa.

Czyli to był jakiś dziennik brytyjski, teń niekoniecznie wiarygodny. Kto to wie... ja po prostu bazuję na tym, co mówią bądź piszą inni na temat metody, wielu ją potwierdza. Ale szczerze..czekam aż sama się dowiem co będę miała. Może wtedy wyrobie sobie stabilne zdanie na ten temat

Marisca napisał(a):

Wilena tańcząca z kotem  i te jej halucynacje, czy nadinterpretacje  ....

o to to

A zgodność płci z kalendarzem chińskim sprawdzalyscie?

purpura napisał(a):

A zgodność płci z kalendarzem chińskim sprawdzalyscie?

Mi z teorii o owulacji wychodzi chłopczyk, a z chińskiego kalendarza dziewczynka. Zobaczymy :D

U mnie się sprawdziło i będzie synek, co dziwniejsze sprawdził mi się też chiński kalendarz planowania płci i przy pierwszej córce i teraz przy synu. A traktowałam to z przymrużeniem oka:-)

my kochalismy sie przed owulacja wiec z tej teorii wynika ze bedzie dziewczynka, zaczynam 13tydz wiec jeszcze nie znamy płci, dam znac pewnie na polowkowym wyjdzie, oby ta teoria sie sprawdziła :) :D ale jesli nie to teznie dobrze :)