13 października 2019, 20:32
Zacznę od tego, że ogólnie nie przepadam za dziećmi. Ok, mega rozczula mnie, jak mój chrześniak strzela pierwsze uśmiechnięte miny, to jest najlepsze na świecie, ale poza tym? Ogólnie dzieci kojarzą mi się z ciągłym krzykiem i terroryzowaniem otoczenia - zwłaszcza te większe..
Jestem teraz w takiej sytuacji, że albo teraz zacznę planować ciążę, albo nigdy nie będę w stanie mieć własnych dzieci (przyczyny zdrowotne). Chcielibyśmy z mężem mieć jedno nasze wspólne dziecko i wychować je na fajnego, mądrego człowieka. Wiem, że dalibyśmy radę. Tylko strasznie się boję, że ten instynkt macierzyński w ogóle się we mnie nie obudzi- ani teraz, ani po porodzie.. Jestem w kropce, czy się zdecydować, presja czasu nie pomaga.
Czy jest tu ktoś, kto też nie czuł super potrzeby mieć dzieci, ale mimo to się zdecydował? Nie wiem, co zrobić, przypuszczam, że jeśli szansa przepadnie, to będę w przyszłości baaardzo żałować ( i znając mnie, dostanę na tym punkcie obsesji...) Jakieś rady?? :(
13 października 2019, 21:25
Ile masz lat? Mnie dzieci nie wzruszały (żadne), a je mam. Jest tam jak napisała Cyrica, instynkt rodzi się wraz z dzieckiem.
13 października 2019, 21:36
ja nie miałam wielkiego instynktu, ale nie wyobrażaliśmy sobie z mężem przeżyć życie bezdzietnie. obecnie jestem w 27 tygodniu ciąży ;-) nie żałuje absolutnie tej decyzji, wiem, że gdybym nie poszła za ciosem to jeszcze długo bym ją odwlekała, bo wygodna się zrobiłam. a teraz pomału pomału zaczynam czuć więź z dzieckiem i szczerze to nie mogę się doczekać aż przyjdzie na świat:P wiadomo boje się i porodu i deprechy poporodowej i tych nieprzespanych nocy.. ale.. :) myślę, że to dziecko wprowadzi też masę radości do naszego domu. na razie nie powiem jak sprawiam się w roli mamy;)
13 października 2019, 21:55
Nikt Ci nie da gwarancji, że instynkt się pojawi. To ty musisz być tego pewna, bo możesz być odpowiedzialna za czyjeś życie
13 października 2019, 21:56
Mnie nie rozczulają dzieci wcale. Te w rodzinie tak samo nigdy mnie nie ruszały, wręcz przeciwnie. U mnie to zegar biologiczny wybija dwunastą a ja ciągle nie chce. I co zrobić? Urodzić i ryzykować że unieszczęśliwi się siebie i dziecko czy mieć pobożne życzenie że wszystko się dobrze ułoży?
13 października 2019, 22:03
witaj. Zawsze mowilam ze nie chce miec dzieci a jestem mama juz pol rocznego synka. Powiem Ci tak macierzynstwo jest trudne ale piekne: nie tylko slodziaki, buziaki i spacerki ale przede wszytskim odpowiedzialnosc na cale zycie za drugiego czlowieka. Z doswiadczenia: Chce Ci sie spac a w nocy musisz wstac bo dziecko jest glodne, wstajesz o 6.00 bo dziecko juz sie wyspalo, organizujesz mu czas wymyslasz zabawy bo niemowlaki szybko sie nudza. Placze musisz pomyslec jakie ma potrzeby i je spelniasz. Jesli gdzies chcesz wyjść to musisz zorganizowac opieke. Ja czasem jestem tak zmeczona ze jak babcia z nim zostaje a ja ide do sklepu to nawet wyjście po zakupy jest dla mnie przyjemnością. Czasami mam dosc. Aleeee pomimo tego wszystkiego nie wyobrazam sobie zycia bez tego szkraba. Dzieci bardzo szybko rosna wiec na starosc nie bedzie sie samemu.;)
Chyba że wyjadą za granicę i oddadzą cię do domu starców jak będziesz mieć szczęście.
13 października 2019, 22:24
instynkt macierzyński jest nagminnie mylony z checią posiadania dzieci. Jak mozesz mieć instynkt do rozumienia i chronienia potomstwa, skoro nawet nie jestes w ciazy? Instynkt to instynkt, a nie kaprys. Biologia a nie wybór.
Ja nie byłam pewna, czy chce, m.in dlatego, że żyło mi się bardzo wygodnie i szczęśliwie, ale doszłam do wniosku, że czas leci bardzo szybko i nie chce żeby coś mnie ominelo. Nie żałuję. Mam swoje lata, zdążyłam się wyszaleć, mam dom i dobre małżeństwo, wiec dziecko uzupełniło moje życie, a nie ograniczyło.
13 października 2019, 22:33
Dużo matek ma instynkt i zaniedbuje dzieci, nie chce im się pracować na dziecko, wychowywać. Dzieci przeszkadzają im w życiu, męczą, rujnują karierę, zmieniają ciało, uzależniają od męża. Nie mogą porzucić ani zabić a nie potrafią się nim cieszyć.
Edytowany przez 13 października 2019, 23:42
13 października 2019, 23:13
Ja miłości do dziecka uczyłam się po porodzie, ale ja dziecko chciałam mieć i już od kilku lat z niecierpliwością czekałam na sprzyjające okoliczności.
Poza tym życie bywa przewrotne, ja myślałam, że będę mieć czas na oswojenie się z myślą o samych staraniach, bo koleżanki zachodziły w ciążę po około roku a ja od razu zaszłam w ciążę i na początku byłam przerażona, że to już, więc nie polecam metody zanim zajdę w ciążę to zachcę mieć dziecko.
Ja nie podjęłabym tak ważnej i odpowiedzialnej decyzji nie mając do niej przekonania. Taka decyzja to nie tylko wpływ na własne życie, ale wpływ na życie tego małego człowieka. Macierzyństwo jest piękne, ale nie jest łatwe taki brak przekonania do swojej decyzji może odbijać się na dziecku, utrudniać pokonywanie trudów.
Nie wiem jakie macie problemy, ale nie możecie skorzystać z banku komórek jajkowych , jakiejkolwiek innej metody, ktora pozwoli wam na rodzicielstwo wtedy, kiedy będziecie na to gotowi ?
Edytowany przez Marisca 13 października 2019, 23:15