22 października 2019, 14:13
Czesc,
Z narzeczonym podjelismy decyzje, ze zaczniemy sie starac o malenstwo na wiosne 2020 roku, on coraz czesciej o tym wspomina, jest podekscytowany. Ja tez sie niby ciesze, sama zaczelam temat o dziecku. A z drugiej strony ogarnia mnie paniczny strach. Boje sie porodu, w nocy nie moge przez to spac, kiedy zaczynam myslec o tym jak porod wyglada np w pracy to zaczynaja trzasc mi sie nogi. Ciagle patrze na kalendarz, ze do ustalonego czasu staran zostalo naprawde niewiele i nie wiem nawet co mam zrobic.
O porodzie slyszalam same najgorsze rzeczy, o nacinaniu, o tym jak bardzo bolesny jest i dlugi.
Czy ktoras z Mam byla w takiej sytuacji i jej sie odmienilo po tym jak zaszla juz w ciaze?
22 października 2019, 18:02
Jesli naprawdę chcesz mieć dziecko to nie bedzie cie przerazał poród. Zawsze mozesz isc do psychiatry i wystawi ci zaswiadczenie o tokofobii i zrobia ci cc.
22 października 2019, 18:56
tez się bałam histerycznie. Co więcej zapowiedziałam lekarzowi ze coby się nie działo nie urodzę i koniec :). Miałam cesarkę wspominam bardzo milo
22 października 2019, 19:11
mialam 19 lat, nikogo kto by mi troche opowiedzial jak to jest , nie bylo internetow, hahaha, poczytalam w ksiazkach i balam sie okropnie - jedynie mysl ze ludzkosc zyje bo kobiety rodzily i rodza pomoglo mi ten strach trzymac w ryzach. Wiedzialam tez ze obecne (wtedy 30 lat temu) czasy sa lepsze - rodzimy na ogol pod opieka, jest pomoc gdyby cos nie szlo tak jak powinno - wiec skoro inne kobiety to przeszly, bardzo wiele wielokrotnie to musze sobie z tym poradzic. Moze nie spiesz sie - jak bedziesz chciala dziecka to sam porod nie bedzie stanowil tak silnej bariery.
22 października 2019, 19:24
ja to sie ciesze ,ze nie chce miec dzieci ,mnie na samą mysl boli
22 października 2019, 19:43
oj bałam sie. Nawet teraz kiedy o tym myslę, a mineło 14 lat i drugi raz mi nie grozi, odczuwam dyskomfort. Tyllko przychodzi taki moment w tej całej ciazy, wcześniej czy później, kiedy dociera do głowy że... nie ma odwrotu. I przez to, że droga jest tylko w jedną strone, strach łagodnieje. Cieżko to opisać, ale bardziej się człowiek obawia mając swiadomośc mozliwości wyboru rodzić/nie rodzić. Kiedy jest pozamiatane, to juz troche kamien z serca, raz kozie smierc, czy coś w ten deseń :)
22 października 2019, 20:11
Ja też z jedno dziecko kiedyś bym chciała, ale porodu sobie nie wyobrażam. Dopuszczam możliwość adopcji :D
22 października 2019, 20:18
Ja zaczęłam teraz 7msc ciąży i trochę mnie Twoja wypowiedź bawi:) ale to jest takie życzliwe rozbawienie. Ja się z kolei bałam że przytyje 100kg a teraz mam na liczniku dopiero +4,5kg. Nikt Ci nie odpowie jaki będziesz miała poród bo te porody są bardzo różne. Moja koleżanka z pracy mówi np. że nie było tak źle i po tych opowieściach myślała że będzie 100razy gorzej. Ja się bardziej boję życia z noworodkiem bo poród to dzień, a później jest jeszcze reszta życia
22 października 2019, 20:43
Kuzynka bała się porodu naturalnego i zafundowała sobie cesarke. Może to jakaś opcja? Nie martwilabym sie na zapas.
Dokladnie, popieram to co napisałaś
22 października 2019, 21:45
Mój lekarz mawiał że porodu i wojny nie przewidzę, a ja miałam wszystko zaplanowane co do dnia, nocami myślałam. W końcu skończyło się cc prawie na szpitalnym korytarzu bo krew lała się woadrami. Po cc tak bolało że wyłam przez sen, a pomagały mi wtedy laski z sali po naturalnych porodach, z maluchami przy cycu śmigały bez problemu, jakby nigdy nie rodziły. Nie ma sensu o tym myśleć tym bardziej że w ciąży nie jesteś.
CC zawsze możesz załatwić i spać spokojnie.
Edytowany przez 22 października 2019, 21:59
22 października 2019, 22:19
Ja rodziłam naturalnie i bardzo chciałam rodzić naturalnie. Wręcz bałam się, że w trakcie porodu ktoś powie, że trzeba ciąć. Jeśli nie ma przeciwskazań i dziecku nic nie grozi to nie widzę sensu cesarki przy wszystkich dobrodziejstwach porodu naturalnego. A że boli? A gojąca się rana po rozcięciu wszystkich powłok brzusznych nie boli?
Miałam znieczulenie, ale nie zadziałało, to takie mało pocieszające, ale taka prawda. Generalnie każde znieczulenie słabo u mnie działa. taki przypadek. Położne i anestezjolog kręcili głowami z niedowierzeniem jak z 10 sekund przed skurczem już krzyczałam, że się zbliża. Ale co to jest. To jest chwila krótsza albo dłuższa, hop, dziecko na świecie i cały ból znika. Jak ręką odjął. Nie dlatego, że widzisz ten cud, tylko po prostu już nie ma co boleć. Cięcie? Tego w ogóle nie poczułam bo na skurczu, szycie na dodatkowym znieczuleniu, więc naprawdę bez stresu. Urodziłam przed południem, a od 15 już paradowałam po korytarzu. Odnośnie CC, w mojej rodzinie są 4 młode matki, wszystkie rodziły CC z różnych przyczyn i każda mówiła, że ból po wybudzeniu jest nie do zniesienia. Ale jak każdy ból - przechodzi i się o tym zapomina.
Też myślę, że nie jesteś gotowa na dziecko, skoro finał całej akcji Cię przeraża.