22 października 2019, 14:13
Czesc,
Z narzeczonym podjelismy decyzje, ze zaczniemy sie starac o malenstwo na wiosne 2020 roku, on coraz czesciej o tym wspomina, jest podekscytowany. Ja tez sie niby ciesze, sama zaczelam temat o dziecku. A z drugiej strony ogarnia mnie paniczny strach. Boje sie porodu, w nocy nie moge przez to spac, kiedy zaczynam myslec o tym jak porod wyglada np w pracy to zaczynaja trzasc mi sie nogi. Ciagle patrze na kalendarz, ze do ustalonego czasu staran zostalo naprawde niewiele i nie wiem nawet co mam zrobic.
O porodzie slyszalam same najgorsze rzeczy, o nacinaniu, o tym jak bardzo bolesny jest i dlugi.
Czy ktoras z Mam byla w takiej sytuacji i jej sie odmienilo po tym jak zaszla juz w ciaze?
22 października 2019, 22:21
Ja rodziłam naturalnie i bardzo chciałam rodzić naturalnie. Wręcz bałam się, że w trakcie porodu ktoś powie, że trzeba ciąć. Jeśli nie ma przeciwskazań i dziecku nic nie grozi to nie widzę sensu cesarki przy wszystkich dobrodziejstwach porodu naturalnego. A że boli? A gojąca się rana po rozcięciu wszystkich powłok brzusznych nie boli?Miałam znieczulenie, ale nie zadziałało, to takie mało pocieszające, ale taka prawda. Generalnie każde znieczulenie słabo u mnie działa. taki przypadek. Położne i anestezjolog kręcili głowami z niedowierzeniem jak z 10 sekund przed skurczem już krzyczałam, że się zbliża. Ale co to jest. To jest chwila krótsza albo dłuższa, hop, dziecko na świecie i cały ból znika. Jak ręką odjął. Nie dlatego, że widzisz ten cud, tylko po prostu już nie ma co boleć. Cięcie? Tego w ogóle nie poczułam bo na skurczu, szycie na dodatkowym znieczuleniu, więc naprawdę bez stresu. Urodziłam przed południem, a od 15 już paradowałam po korytarzu. Odnośnie CC, w mojej rodzinie są 4 młode matki, wszystkie rodziły CC z różnych przyczyn i każda mówiła, że ból po wybudzeniu jest nie do zniesienia. Ale jak każdy ból - przechodzi i się o tym zapomina.Też myślę, że nie jesteś gotowa na dziecko, skoro finał całej akcji Cię przeraża.
Hehe moment, gdy urodziłam i skonczyly sie te bole byl dla mnie czyms najlepszym w zyciu :)
23 października 2019, 01:06
Doskonale Cię rozumiem, również bardzo się obawiałam porodu. Jak zaszłam w ciążę często o tym myślałam, nie tylko się bałam bólu(mam niski próg odporności)ale przede wszystkim martwiłam się o to, żeby z dzieckiem było wszystko dobrze. Z racji, że urodziłam miesiąc przed terminem moje zamartwianie się trwało krócej, podejrzewam że gdybym urodziła o czasie, pod koniec ciąży dopiero zaczęłabym się "schizować". Gdy zaczęłam odczuwać pierwsze skurcze uświadomiłam sobie co mnie czeka i nawet przyzwyczaiłam się do tych boleści. Podczas porodu cały czas mnie wspierał mąż, w trakcie skurczow masował mi plecy, dzięki temu ból był o wiele bardziej znośny(rodziłam bez znieczulenia). Gdy córeczka się urodziła, byłam przeszczęśliwa, tego uczucia nie da się opisać słowami. Jedno jest pewne, dla naszego małego Aniołka warto było się trochę pomęczyć;)Autorko nie martw się na zapas, to na pewno nie ułatwi wam starania się o dziecko, a gdy zajdziesz w ciążę stres też nie będzie korzystnie wpływać na dziecko. Jeśli ja dałam radę urodzić, to Ty na pewno też sobie poradzisz. Życzę powodzenia;)
Edytowany przez Fizia26 23 października 2019, 01:23
23 października 2019, 09:35
Ja się bałam kolejnych na tyle, że nie podjęłam decyzji, że się staram wtedy, czy wtedy. Raczej na zasadzie może będzie, może nie. Tak trochę oszukac sama siebie chciałam. Bo jak już się w tej ciąży jest to urodzic trzeba, a jak wyjścia innego nie ma, to mimo lęku trzeba się nastawić na poród. Chyba dopiero teraz ( po trzecim porodzie) mogłabym zdecydować się swiadomie, że tu i teraz, tylko nie mam z kim.
23 października 2019, 10:18
Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Te mowiace, ze moze nie jestem gotowa? Mozliwe ze tak jest i po prostu wmawiam sobie, ze nie jest, ale malenstwo chcemy bardzo i rozmawialismy o nim juz od poczatku tego roku, te ktore mowia, ze nie wybierac konkretnej daty staran - chcialabym, ale musze usunac implant zeby zaczac sie starac, ale moze przez jakis czas jeszcze zmienimy na inna metode i faktycznie jak poczujemy, ze to ten czas to zaczniemy. Cesarki nie chce bez wskazan, bo wiem, ze sn jest lepszy dla malenstwa, dlatego nie chce ''zalatwiac'' cc, chce pozbyc sie uczucia strachu, a moze on dopiero minie po tym jak juz faktycznie bede w ciazy i tego odwrotu nie bedzie. Milo mi sie tez czytalo wasze przezycia/doswiadczenia i ze nie tylko ja mam jakies obawy z czymkolwiek by nie byly zwiazane ;)
23 października 2019, 10:38
Ciąża spadła na mnie niespodziewanie, też strasznie się bałam porodu, nacinania, szycia. Miałam po nocach koszmary. No, bałam się panicznie. Ale w końcu nastał taki czas, kiedy oswoilam się z tą myślą, wiedziałam, że przecież urodzić muszę, że nie ma wyjścia. Że jakikolwiek ten ból będzie, to da się go przeżyć. Później już w ogóle nie myślałam o bólu porodowym, tylko pragnęłam w końcu urodzić córkę. Chciałam naturalnie, chciałam przeżyć ten "cud narodzin". Chciałam być "prawdziwą" matką i urodzić swoimi siłami. Niestety okazało się, że nie będę mogła. 8 bardzo to przeżyłam. A ból po CC nie do zniesienia, trwający 2 tygodnie. Później już dało się żyć. Wolałabym rodzić naturalnie.
23 października 2019, 10:38
Ja miałam tak słabe bóle że na początku wcale się nie zorientowałam że to już zaczął się poród.Pracowalam wtedy w szpitalu i powiedziałam koleżankom że jakoś tak dziwnie się czuję. Na to jedna z nich powiedziała, może ty już zaczynasz rodzić (był to dzień na który miałam wyznaczony termin porodu) Zjechała ze mną na izbę przyjęć a położna stwierdziła już 2,5 cm rozwarcia i powiedziała że jeszcze dziś wrócę na porodówkę. Tak też się stało ale wcześniej jeszcze o 17 piłam sobie kawkę ze znajomym. Do szpitala pojechałam o 19. Na izbie dali mi tabsa na przyspieszenie to tak przyspieszylam że ledwo zdążyli dowieść mnie na porodówkę. Jedna z położnych próbowała jeszcze założyć ktg na co druga powiedziała że już widać główkę dziecka. Cały poród to były 3 parcia 2 na dziecko i jedno na łożysko. Zostałam nacięta wmomecie skurczu więc nic nie czułam. Z tego powodu nie bałam się to oczywiste 2 porodu choć ten wspominam nieco gorzej ale bez dramatu.
Życzę wszystkim przyszłym mamom takich porodów
Edytowany przez Noir_Madame 23 października 2019, 11:43
23 października 2019, 11:32
Ja porodu się nie bałam aż tak bardzo, podchodziłam na zasadzie, że kobiety wiek wieków rodzą , to i ja dam rade i urodzę. Bać to się zaczęłam dopiero drugiego porodu jak już miałam nieszczęście przekonać się jak to wygląda naprawdę. Bałam się 5 lat zanim zaszłam w ciążę i każdego dnia drugiej ciąży, aż do porodu. Miałam dwie CC, które wcale nie są przyjemnością jak się tu niektórym wydaje. To nie lek na całe zło porodowe.
23 października 2019, 14:02
Mieszkamy w Irlandii Polnocnej i Epidural jesli o to znieczulenie chodzi mamy na NHS. I takie znieczulenie naprawde duzo daje?Zacząć zbierać kasę na poród prywatnie ze znieczuleniem - NIE boli. Serio. Męczy jak maraton, ale nie boli.