Temat: Ty nie rodziłaś

W tym wątku chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię...

Musiałam niedawno urodzić przez cesarkę. Usłyszałam od partnera: "Ty nie urodziłaś. To nie był poród. Tobie wyciągnęli dziecko z brzucha."

Zgadzacie się z tym twierdzeniem? Zapraszam do dyskusji.

Ja ze swojego punktu widzenia powiem, że było mi przykro...cały okres przed operacją i operacja były bardzo stresujące, a czas po niej ciężki. Ból jest naprawdę silny, a Ty nie masz siły nosić dziecka..samo trzymanie go przy piersi boli, bo przez tak głęboką doskwierającą ranę ciężko o dobre ułożenie. Opieka nad nim w szpitalu była wielkim wyzwaniem, gdy prawie nie byłam w stanie się poruszyć, wyjąć go z łóżeczka a nawet obrócić się na bok...

A co taki facet może wiedzieć? Mezczyzni w ogole nie powinni sie wypowiadac w pewnych tematach. Gdybys rodzila naturalnie, to pewnie pozniej powiedzialby, ze jestes rozepchnieta jak wiadro...

abcbcd napisał(a):

rodzi się kilka kilkanaście godzin,  po cesarce conajmniej miesiąc ma się bóle i super ranę, możesz mu powiedzieć ze po cesarce o wiele dłużej do dochodzi się do siebie ok 3 miesiące 

wiesz -ja mysle ze jemu nie warto juz nic powiedziec.Jesli jest zdolny do tak bezczelnego zachowania to nic go nie zmieni.

moja kuzynka ma opieke naprzemienna, z tym, ze on bierze na weekendy i święta i sad ustanowil mu 300zl alimentów zamiast 500, z tego tytulu. Dzieckiem w większości zajmuja sie jego rodzice ;) gdyby nie to, to sadze a nawet jestem pewna, ze nie chciałby takiej opieki. 

Mnie nie ruszają takie teksty. Zresztą nie miałam cesarki na życzenie tylko ratowali życie dziecka, a po drugie dużo zdrowia  i bólu mnie to kosztowało . 

Odmawianie cesarce statusu porodu , nazywanie tego wyciąganiem z brzucha , odbierane dziewczynom statusu kobiety, bo "nie urodziły" samodzielnie w ogóle nie robi na mnie wrażenia. Większe wrażenie robi na mnie to, że cesarka nie jest dla dziecka korzystna jeżeli nie jest konieczna. 

Szczerze to ja też raczej nawet nie mówię, że rodziłam. Ja miałam operację i nie obraziłabym się za taki tekst.  Nie wartościuje mnie w moim odczuciu  jako człowieka, ani jako kobietę to w jaki sposób "rodziłam" dlatego mam to w nosie co kto o tym mówi, czy myśli. 

Teoretycznie jest różnica między porodem sn, a operacją cc, ale jakie to ma znaczenie? Liczy się efekt końcowy, że dziecko i mama są cali i zdrowi. Połóg w obu przypadkach jest ciężki, ciąża jest taka sama, wysiłek może mniejszy jeśli cc jest planowane, ale co z tego jak po operacji nie możesz nawet wstać do czasu pionizacji. Jeśli ktoś uważa, że cc to pestka i nie powinnaś być zmęczona to powinien się puknąć w głowę. 

Pasek wagi

abcbcd napisał(a):

rodzi się kilka kilkanaście godzin,  po cesarce conajmniej miesiąc ma się bóle i super ranę, możesz mu powiedzieć ze po cesarce o wiele dłużej do dochodzi się do siebie ok 3 miesiące 

Ale po co mu cokolwiek mówić i tłumaczyć? Z debilami sie nie dyskutuje i nie zniża do ich poziomu.

Wspolczuje męża autorko, chociaz głęboko staram sie wierzyc, ze powiedział to podczas ostrej kłótni i nie wiedział jak dowalic to uderzył w Twoj najczulszy punkt i mam nadzieje, ze jest mu teraz wstyd i powie "przepraszam"

Strasznie mi przykro, jak czytam Twoje posty. Najwidoczniej źle trafiłaś.. On zawsze był taki,czy po prostu teraz mu się odmieniło? Kurczę, związek to wsparcie i szacunek, a nie on Ci kilka tygodni po porodzie jakieś mongolskie  teorie prawi, idiota. On pewnie jakby miał brzuch rozcinany to leżałby miesiąc w bezruchu i musiałabyś  przy nim skakać, a Ty od razu po porodzie musiałaś zająć się małym człowiekiem....... No debil.....  Moim zdaniem nie ma znaczenia jak urodziłaś i nawet na myśl by mi nie przyszło żeby to roztrząsać i komentować!

magda-48 napisał(a):

no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre

Współczuję, ze te trzy porody naturalne to Twoje jedyne zyciowe osiagniecie, to musi byc strasznie frustrujące :p 

Ale nie no, gratulacje, medal z buraka dla Ciebie ;) 

Masakra, jak twój partner może mówić o czymś takim ??

Wiele osób twierdzi, że cesarka jest o wiele gorsza od porodu naturalnego. Zależy od kobiety, każda ma inny próg bólu - dla jednej to jest mniej bolesne, dla drugiej tamto... Ale nigdy nie powiedziałabym, że poród poprzez cesarskie cięcie, to nie poród, bo dziecko wyszło z brzucha, a nie z innej części ciała... Sama miałam CC i wiem co to znaczy... Ale pamiętam, że również usłyszałam od jednej z ciotek stwierdzenie ,,,a to ona miała cesarkę, to co to jest, to nie prawdziwy poród, ona nie rodziła, a to dopiero jest ból... ". Nie miałam zamiaru się wykłócać, bo nie to miałam wtedy w głowie, ale nie powiem, że mnie to nie uraziło. Co jest cesarką, wie tylko ta osoba, która rzeczywiście ją miała, tak samo z porodem naturalnym... 

Wiele kobiet po prostu nie może rodzić naturalnie, więc ma być uważana za gorszą, bo musiała urodzić przez CC?? Bzdura... Sama byłam już prawie 2 tygodnie po terminie, skurczy zero, poród naturalny wywoływany oksytocyną...I co? Nic... O cesarce zadecydowano w parę minut... Przyczyna? Zagrażająca wewnątrzmaciczna zamartwica płodu, coś w tym stylu...A samo CC? Na sali podano mi znieczulenie miejscowe w kręgosłup, praktycznie wymiotowałam bo za późno poinformowano mnie o cc, a rano coś zjadłam... Do dziś pamiętam to szarpanie mojego brzucha, czułam się dosłownie jak na jakimś ,,sztormie na morzu", takie mam określenie, tak się czułam jak wyciągali mi dziecko... Po wyjściu dziecka z brzucha pokazali moją córkę dosłownie na sekundę....A najgorzej było po samym CC. Leżałam w łóżku, nie czułam nóg. Nie mogłam zbytnio się ruszać, bo wtedy może bardzo boleć głowa, coś takiego mi mówili... Cewnik podłączony... Jak pierwszy raz szłam z pielęgniarką pod prysznic mdlałam...Nie będę też mówić przez jaki czas po CC nie mogłam normalnie chodzić, rana bolała... Dziecka nie było jak wziąć na ręce... Brali mi je na noc, a ja byłam tym faktem załamana. Pokarmu miałam nawał jak na CC, ale moja córka nie mogła załapać piersi, piersi obrzmiałe, mleko wylewało mi się wszędzie, a ona płacze, bo jest głodna, ale nie może się tego mleka napić...Załapała karmienie dopiero gdy wróciłyśmy do naszego domu...

Moja mama miała 4 dzieci i 4 cesarki, bo również nie mogła rodzić naturalnie, choć chciała. Przy ostatniej CC po znieczuleniu w kręgosłup odchodziła na tamten świat... Cudem przeżyła. 

Także niech nie wypowiadają się osoby na temat CC, jeśli same go nie przeżyły... Ja nigdy nie rodziłam naturalnie i się  ten temat nie wypowiadam, bo wiem, że każda kobieta inaczej go przeżywa...Moim zdaniem  zarówno poród naturalny jak i i poród przez CC jest tym samym PORODEM !

Lala.la napisał(a):

magda-48 napisał(a):

no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre
Współczuję, ze te trzy porody naturalne to Twoje jedyne zyciowe osiagniecie, to musi byc strasznie frustrujące :p Ale nie no, gratulacje, medal z buraka dla Ciebie ;) 

(puchar)

A powiedz, z czego jesteś jeszcze dumna w swoim życiu, oprócz właściwego wykorzystania swojej ceepy? Bom ogromnie ciekawa