Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Warsztaty literackie.


Byłam ostatnio na warsztatach literackich, które prowadziła pisarka i właścicielka wydawnictwa. Ćwiczyliśmy razem różne techniki, style oraz słuchaliśmy wykładu o możliwych ścieżkach pisarskich. Poruszyłam z nią temat publikacji i edycji w innym języku i jest ona otwarta na ewentualną współpracę.

Zaleciła, aby ćwiczyć pisanie, pisząc codziennie długopisem po 10 minut. Mówiła między innymi, że kiedy nie trzeba zwracać uwagę na czerwone podkreślenie pod każdym błędem, który komputer wychwyci - to pisze się swobodniej. A zawsze można później tekst przepisać maszynowo. Pomyślałam, że dam sobie szansę. Stuknęłam więc dziś taki tekst, który chodził mi po głowie od kilku lat. Jest nieredagowany, więc może być trochę chaotyczny, ale chcę abyście zerknęły na to i dały mi feedback. Co myślicie o tej próbie?

https://app.vitalia.pl/a>

Ponadto dziś rano wkleiłam tekst, który na warsztatach napisałam. Mieliśmy za zadanie opisać to samo wejście osoby do kościoła, ale rozpisane dla trzech różnych postaci. Przeczytałam go też na spotkaniu i został przyjęty dobrze. Uczestnikom i prowadzącej podobał się mój humor. Co wy myślicie?

  • Alicja19722

    Alicja19722

    21 czerwca 2025, 21:58

    Tekst z poprzedniego wpisu mnie zaciekawił - miałam wrażenie, że to wprawka do jakiegoś kryminału i zaraz zaczną się w tym kościele mordować i znajdować zwłoki w nieoczekiwanych miejscach. Drugi wpis „płaski” - mało tam Ciebie spontanicznej, pełnej pomysłów i pasji. Taki „ szkolny” w charakterze i treści również,

  • beaataa

    beaataa

    21 czerwca 2025, 07:31

    Jak dla mnie, obydwa teksty są nudne, płaskie bez mocnych punktów. Tego na blogu, to nawet nie przeczytałam do końca, tylko przeleciałam wzrokiem. Takie przykłady, jak pisać się nie powinno.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 czerwca 2025, 08:36

      Jakie rady mogłabyś mi dać? Zdaje się że do tej pory nie spotkałam takiej krytyki z twojej strony. Pojawiła się bo zapytałam czy zawsze było tak słabo? Co poradziłabyś aby zmienić? Aby było ciekawiej? Bardziej wartościowo?

    • beaataa

      beaataa

      23 czerwca 2025, 10:31

      Twoje poprzednie wpisy były ciekawe. Te o Holandii widzianej Twoimi oczami. Coś dla mnie nieznanego. I wszystkie wakacyjne wpisy też mnie interesowały. Bo interesowały mnie sytuację. No i były zdjęcia. Natomiast babcia w kościele 🤔. Nic mnie to nie obchodzi. A opisywanie "jak to jest, czy było w Polsce" irytuje mnie nieustannie. Bo tak nie jest i nie było w całej Polsce, tylko w Twoim małym środowisku. I to były Twoje wybory, a nie okoliczności, które nie pozwoliły Ci się rozwinąć tak jakbyś chciała. A tekst był płaski, bez emocji. Ja lubię poznawać coś, o czym wcześniej nie wiedziałam, tu tego za grosz nie było. Nie widzisz różnicy sama, pomiędzy tym co pisałaś wcześniej, a tymi dwoma tekstami?

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 czerwca 2025, 12:05

      Tekst o babci był zadaniem. Miała postać wchodzić do kościoła i mieliśmy na to 5 minut. Drugi test jest osobistym przemyślenie a raczej tym, co mnie spotkało. Tym, czy jestem zawiedziona. Podejmowałam wiążące życiowe decyzję w wieku 18 lat i nawet to nie do końca były moje decyzję. Dziś czuje, że nie mam kariery, bo źle wtedy po kierowałam i dałam się kierować. Natomiast na codzień pisze o bieżących wydarzeniach. Rzeczach które ja wybieram aby się wydarzyły. Rzeczach, które wizlaza się raczej z pozytywnymi emocjami, a nie żalem do siebie. Może to ten wydźwięk emocjonalny tworzy największą różnice? Nie wiem. Nie potrafię zobaczyć więcej. Podpowiesz?

    • beaataa

      beaataa

      23 czerwca 2025, 12:15

      Dla mnie różnice tworzy sposób opowiadania. Napisałaś kiedyś bardzo osobiście, co spotykało Cię w relacjach z kolegami kiedyś, na studiach jeszcze i teraz w pracy. To był wpis ciekawy. Emocjonalny.

  • Krummel

    Krummel

    21 czerwca 2025, 06:25

    Nie bardzo rozumiem, co ma zamożność do studiów i ogólnej nauki. Jeśli chodzi o pisanie, wydawało mi się, że twój tekst nie był ani troche swobodny - w przeciwieństwie do reszty tekstów, które mogliśmy przeczytać na twoim blogu.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      21 czerwca 2025, 06:57

      Na niektórych zajęciach profesorowie naprawdę szukali połączenia z niektórymi studentami. Czy profesor Kostrzewa to twoja rodzina? Czy i. Mądry to ktoś z rodziny? Czy masz rodzinę w Puławach? Poza tym mam też znajomych, którzy dostawali się na studia, bo w komisji siedzieli znajomi rodziców. Kumpla ojciec nawet miał inżynier w książce telefonicznej wpisane, bo to jakiś lokalny typek. W liceum też dużo ludzi z mojej klasy to byly dzieci znajomych nauczycieli. Sąsiedzi. Normalnie rozmawiali na lekcjach i matkach. I później jednemu na ciągnęli ocenę z matury z matmy aby dostał się na budowlankę bo ojciec miał firmę budowlana. Gość dwa razy z budownictwa był wyrzucany. Próbował się powiesić. Mój brat siedział z nim na maturze jaknaucsycielchodaac po sali mu podpowiadał. Rozdział między nas, biednych, a tamtych, dzieci rodziców z firmami, wykształconych i powiązanych z kadra na u i był spory.

    • Krummel

      Krummel

      21 czerwca 2025, 07:08

      Dzieci nauczycieli były w dużej mierze faworyzowane, jeśli nauczyciel należał do tego samego grona pedagogicznego i tutaj się zgodzę. Co do studiów, u nas było tak, że jak ktoś był na bakier z nauką a miał kasę, to szedł do Frycza (prywatna uczelnia dla bananowych dzieci), ale to już inne czasy, matury ustne tylko z języka, w dodatku łatwe do zdania.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    21 czerwca 2025, 05:20

    W tym tekście brakuje mi jakiegoś haczyka, który by mnie zaintrygował. Czytałam i miałam wrażenie jakby to był zwykły wpis na Vitalię a nie jakaś próba literacka. No ale fajnie, że kręci Cię próbowanie nowych rzeczy.

  • barbra1976

    barbra1976

    21 czerwca 2025, 02:11

    Tekst z poprzedniego wpisu lżejszy i bardziej zaciekawia.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    20 czerwca 2025, 23:18

    Sporo zależy od tego co chcesz pisać ... Fikcje? To co napisałaś czyta się, ale nie wiem na ile dlatego ze dzielimy pokolenie i podobne doświadczenia... Ja poszłam na studia z braku laku, i powierzchownego zainteresowania oraz na przekór matce;) ale nie do pomyślenia było nie pójść (a myślę ze moze tego potrzebowałam, pozyc, doświadczyć czegoś, wyrwać się z mojego miasteczka) W kazdym razie poszłam, skonczylam, miejscami było ciekawie - nie żałuję. Ale głównie dlatego ze jestem zadowolona z życia obecnie a doprowadziły mnie do tego punktu właśnie błędne decyzje;) Teraz studiuje swiadomie, to jest zupełnie inne podejście niż 20 lat temu. Ale i ja jestem inna. Delikatnie zapytam- jest coś czego byś chciała? Masz 40 lat, jest czas żeby to zmienić i robic to czego sie chce. No tylko właśnie trzeba wiedzieć czego sie chce;)

  • equsica

    equsica

    20 czerwca 2025, 22:26

    Hallo hallo ja jestem po studiach rolniczych (zootechnika) i dlugo pracolaam w zawodzie (bydło- duze gospodarstwo rolnie... nie trzeba miec wlasnego gospodarstwa) teraz pracuje w sumie pokrewej gałęzi bo w weterynarii..