Sezon urlopowy powoli się kończy, a my niechętnie szykujemy się na jesienne powroty do rzeczywistości. Szukamy produktów alternatywnych, które zastąpią nam posiłek w pracy, szkole, na uczelni, a jednocześnie będą smaczne, łatwe do przechowywania, a już przede wszystkim dietetyczne. Podczas takich polowań, prędzej czy później, natrafiamy na batoniki muesli.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
W batonikach muesli pociąga nas fakt, że będąc produktami fit, czyli takimi, które nie zagrożą naszej sylwetce, prezentują się niezwykle atrakcyjnie na tle fit-sałaty czy fit-kalarepy. Są dla nas namiastką słodyczy, których przecież na diecie spożywać nie wolno. Dziś w związku z Waszą prośbą w centrum uwagi ustawiam Batonik musli Vitanella. Postaram się dobrze go Wam przedstawić, byście mogli podjąć decyzję i wybrać czy można się nim bezkarnie zajadać :) i czy wybór ten niesie ze sobą korzyści?
Cieszyć może fakt, że prawie połowa masy batonika to orzeszki arachidowe. Na plus orzeka także, iż nasz batonik zawiera dodatkowo inne orzechy: migdały 8% (niestety w takiej samej ilości co karmel - MINUS) oraz orzechy laskowe - 3%.
Cena za sztukę wynosi 1,49 zł, co ustawia go pośrodku, jeśli chodzi o koszt batoników muesli. Przypadają na niego 134 kcal, czyli niewiele jak na coś słodkiego. Wynika to z jego niskiej masy – 25g i jest pozorne, gdyż w przeliczeniu na 100g tego batonika przypada podobna ilość kalorii, co na tabliczkę czekolady (ok.545 kcal). Produkt zawiera substancje dodatkowe, które są dopuszczone do stosowania do żywności i nie widzę powodu, by się ich obawiać. Dla ciekawych podrzucam linki do zapoznania się: lecytyny występują jako emulgator (wpływają korzystnie na profil lipidowy [1]*), natomiast glicerol wykorzystano jako substancję utrzymującą wilgoć.
Batonik jest łatwodostępny, można znaleźć go w sklepach sieci Biedronka.
Głównym elementem, który w moich oczach przekreśla ten produkt i nie pozwala nazwać go zdrowym jest syrop glukozowo-fruktozowy. Jest on drugim co do ilości składnikiem batonika, a z moich obliczeń wynika, że stanowi on ok. 10-20% jego masy. Warto pamiętać, że regularne spożywanie produktów zawierających ten składnik sprzyja zwiększeniu apetytu, rozwojowi insulinooporności oraz cukrzycy typu 2, nadciśnienia i miażdżycy [2,3]. Podobne skutki wywołują znajdujące się nieco dalej na liście cukier i ekstrakt słodowy, syrop cukru karmelizowanego.
Na poniższym zdjęciu na czerwono podkreśliłam także inne składniki, których powinniśmy unikać nie tylko w batonach, ale we wszystkich produktach, które wrzucamy do koszyka. Są to mleko zagęszczone słodzone (znowu cukier!!!), mleko w proszku (produkt wysokokaloryczny – niepotrzebnie zwiększający kaloryczność). Co do tego, że są to substancje zbędne dla naszego organizmu pewnie nie macie wątpliwości.
Na rynku znajdziecie batoniki z lepszym składem, jednak musicie liczyć się z tym, iż wydacie na nie odpowiednio wyższą kwotę. Możecie też przygotować batoniki muesli samodzielnie. Jestem zwolenniczką tej opcji, dlatego niebawem przedstawię Wam dwie autorskie alternatywne propozycje. Ich skład i sposób przygotowania opiszę w kolejnym artykule (Jeśli batony musli – to tylko domowe (autorskie przepisy)).
Póki co zamieszczam tabelkę porównującą ich kaloryczności i na zachętę pokazuję zdjęcia :)
Kcal na 1 szt. (25g) / 100g | Węglowodany na 25g (g) | Tłuszcz na 25g (g) | Białko na 25g (g) | |
Batonik musli Vitanella | 134/535 | 8,2 | 9 | 4,07 |
Baton z
orzechami arachidowymi
i migdałami | 63/252 | 7,7 | 5,08 | 2,64 |
Baton z
orzechami nerkowca i pestkami
dyni | 64/256 | 10,04 | 4,71 | 3,43 |
Zwróćcie uwagę, że moje propozycje dostarczają o prawie 50% kalorii mniej. To dlatego, że słodzone czymś innym niż cukier – w pierwszym jako słodzik posłużył banan, w drugim daktyle. Zamiast mleka w proszku (czyli produktu wysokokalorycznego) wykorzystałam zwykłe mleko (można wykorzystać także roślinny odpowiednik), co pozytywnie wpłynęło na kaloryczność produktu.
Jeśli lawirujecie pomiędzy gotowymi batonami muesli, z pewnością znajdziecie produkt zarówno o lepszym, jak i gorszym składzie. Jak wspomniałam batoniki z lepszym składem cechują się równie lepszą ceną. Batonik musli Vitanella ma dwie strony medalu. Z jednej strony jest dla nas atrakcyjny smakowo, oraz daje namiastkę słodyczy na diecie. Z drugiej jednak nie niesie dla nas korzyści zdrowotnej, dlatego nie powinien być jedzony w nadmiarze.
Z dietetycznego punktu widzenia nie widzę problemu w zjedzeniu takiego batonika raz na jakiś czas, jednak nie polecam, by codziennie wrzucać go do torby jako zamiennik, np. drugiego śniadania czy podwieczorku. Jednym takim batonikiem się nie najecie, a zjadając kilka - kaloryczność odpowiednio wzrasta i z przekąski o niezbyt wysokiej kaloryczności robi się już mnóstwo kalorii do spalenia.
Dlatego:
1. Jeśli masz w perspektywie sięgnięcie po standardowego czekoladowego/karmelowego batona lub wafelka – wybierz BATONIK MUSLI Vitanella, gdyż jest dużo lepszą opcją.
2. Jeśli masz chęć i czas to zamiast BATONIKA MUSLI Vitanella przygotuj domowy baton muesli samodzielnie.
A Wy który batonik dietetyczny wybieracie najczęściej?
Bibliografia:
1. Iwata T.i in. The effect of various phospholipids on plasma lipoproteins and liver lipids in hypercholesterolemic rats. „Journal of Nutritional Science and Vitaminology”. 39 (1), s. 63–71, 1993.
2. Rygielska M., Sadowska J. Technologiczne i zdrowotne aspekty stosowania syripu wysokofruktozowego do produkcji żywności ŻYWNOŚĆ. Nauka. Technologia. Jakość, 2014, 3 (94), 14 – 26.
3. Biernacka K i in. Zagrożenia zdrowotne związane ze stosowaniem syropu wysokofruktozowego w produkcji żywności, Inżynieria Żywności, SGGW w Warszawie, 89-96.
* dot. to lecytyny sojowej.
Komentarze
aska1277
4 września 2018, 19:57
Róznica kaloryczna jest spora .
Tereenia
1 września 2018, 21:17
To ja wolę pasek gorzkiej czekolady i 2-3 orzechy laskowe.
PaniSowa
31 sierpnia 2018, 12:53
Ciekawe porownanie. Wiele osob uwaza takie batony za “odchudzajaca” zywnosc. Dlatego Zawsze trzeba czytac sklad!