Co zrobić po świątecznym przejedzeniu? Czy można zniwelować jego skutki? Takie pytanie zadaje sobie dzisiaj zapewne niejedna osoba. Okazuje się, że najlepiej po prostu spokojnie zejść na dobre tory.
I stało się... Zawsze mówię sobie, aby nie przesadzać ze świątecznymi posiłkami, ale te wszystkie pyszne potrawy, słodkości tak kuszą, że nie dałam rady się oprzeć. Boję się teraz stanąć na wadze. Co mam zrobić? Pogłodzić się trochę? Poćwiczyć? Nie chcę przytyć!
Kaśka, 31 l.
Święta się skończyły, powoli wracamy do rzeczywistości, dociera też do nas, jakie ilości kalorii pochłonęliśmy w ciągu ostatnich dni. Co możemy zrobić?
Stało się, czasu nie odwrócimy. Jeśli to był tylko epizod, nie ma powodu do większego niepokoju. Rozmyślanie i analizowanie tej sytuacji może tylko pogorszyć jej skutki. Stres u wielu osób może zadziałać destrukcyjnie na kilka sposobów, z których najważniejsze to:
Jeśli przed świętami stosowałaś się do zasad zdrowego żywienia, po prostu do nich wróć. Nie stosuj głodówek, ponieważ może to obniżyć przemianę materii i doprowadzić do wzrostu masy ciała. Dodatkowo możesz wprowadzić oczyszczające napoje zaproponowane przez dietetyk Emilię Gnybek - Ciosek.
To najlepszy pomysł, aby wspomóc odchudzanie, ale też oczyścić sumienie. Zamiast się głodzić, zastanów się, jaka aktywność fizyczna będzie dla Ciebie najwygodniejsza. Ustal dni, w które będziesz się ruszać i trzymaj się ich. Pamiętaj, aby w umiarkowanym tempie ćwiczyć co najmniej 3 razy w tygodniu po m. in. 40 min. Możesz też zastanowić się nad zastosowaniem interwałów np. na rowerku.
Nie chcesz, aby ostatnie kawałki makowca lub czekoladowe jajeczka kusiły Cię w najbliższe dni? Zaproś na kawę koleżanki, rodzinę (lepiej zjeść po małym kawałku niż 3 na raz), ostatecznie zanieś słodkości samotnej sąsiadce. Nie ważne co zrobisz, najważniejsze, że nie będziesz ich miała w zasięgu wzroku i argument 'po co się ma zmarnować' odejdzie w zapomnienie.
To teraz wyjątkowo ważne, Twoim celem jest nie tylko powrót na właściwe tory, ale też oczyszczenie organizmu. Wypijać należy około 30 ml płynów na każdy kilogram masy ciała. Oczywiście zapotrzebowanie na płyny zależy od różnych czynników, m.in. od aktywności fizycznej, wilgotności powietrza, temperatury, wieku, czy nawet stanów chorobowych. Nie musi być to woda, ale też herbaty (najlepiej zielona i do 2 filiżanek dziennie czerwonej), herbatki owocowe i ziołowe (mięta, dziurawiec, rumianek). Pamiętaj, aby pić powoli, małymi łyczkami. Okazuje się, że picie wody działa rewelacyjnie w czasie odchudzania. Badania wykazały, że osoby pijące wodę przed posiłkami po 3 miesiącach odnotowały o 44 proc. większy spadek masy ciała, niż osoby, które tej wody nie piły.
Przejedzenie i wyrzuty po większych świętach dotyczą wielu osób, nie jesteś zatem sama. Jesteśmy tylko ludźmi, nie każdy ma na tyle silną wolę, aby odmówić zjedzenia ulubionych dań, czy deserów. Ważne jest, aby w porę się otrząsnąć i powrócić do prawidłowych nawyków.
Zdjęcie pochodzi z: Matt Biddulph / Foter / CC BY-SA
Komentarze
flisowna
19 maja 2016, 21:12
Nie tylko po świętach tak jest, spotkania rodzinne z każdej okazji są suto zastawione
TuMama
7 kwietnia 2015, 22:27
A sałatka jarznowa??? ? Przecież jej nie zamroze! A babeczki które piekłam z synkiem?? ?Babcie dziadkowie i ciocie też mają w domu jedzenie po świąteczne więc nie przyjdą na jedzonko choćbym bardzo zapraszała.A na dodatek dziś złapała mnie jelitòwka i głodówka gotowa nie mogłam się zwlec z łóżka a co dopiero dietę robić. No i spadek przemiany materii i wzrost wagi gotowy a tego nie planowałam.Mam nadzieję że jutro ozdrowieje i wstanę o własnych siłach i zacznę wtedy myśleć o diecie bo teraz siły na to nie mam. ..
devoted08
9 kwietnia 2015, 14:52
Przemiana materii nie spada po jednym dniu jelitówki. O_o
Eli1605
7 kwietnia 2015, 18:38
Czas na powrót do normalności. Po prostu.
aska1277
7 kwietnia 2015, 17:49
Oj tak silna wola przyda się.....
kinnkaa
7 kwietnia 2015, 11:17
troche silnej woli. da sie naprawde!!!
devoted08
7 kwietnia 2015, 10:00
Zamiast "pozbywać się resztek" pod postacią wypieków czy czekoladowych jajeczek, wystarczy ich tyle nie kupować i tyle nie piec. Proste. Przez kilka lat można zauważyć ile ciasta schodzi, tak by robić optymalną ilość. Ale jak ktoś jest obżartuchem, to specjalnie upiecze więcej, żeby potem mieć argument "że przecież nie może się zmarnować".
witaaminkaa
7 kwietnia 2015, 18:59
To nie takie proste.... Skąd wiadomo ile kto kawałków ciasta wszama? Jak jesteśmy sami to nie ma z tym problemu ale jak oczekujemy gości to już z tym planowaniem gorzej
devoted08
7 kwietnia 2015, 20:40
Nie zgodzę się. Wiem, że np. moja rodzina nie przepada za ciastami, więc gdy spędzam święta z nimi, piekę mniej. Natomiast na czas spędzany z rodziną męża zawsze staram się o coś dodatkowego, ale też bez przesady. Raczej nikt nie zakłada 5 kawałków ciasta na głowę żeby piec nie wiadomo ile.
Grubaska.Aneta
7 kwietnia 2015, 09:38
Święta świętami teraz powrót do dietetycznego menu i po sprawie :)
Grubaska.Aneta
7 kwietnia 2015, 09:39
A przejedzeni nie mają co płakać nad rozlanym mlekiem co było to było dziś mamy dziś i jedziemy z tym koksem. Samo się nie zrobi.
DuzyPan
10 kwietnia 2015, 13:04
Dokładnie. Sam strasznie dużo zjadłem w święta ale teraz już nad sobą pracuję.
Wiedzmowata
7 kwietnia 2015, 08:59
Święta, święta i po świętach - pora wracać na dobre tory :-)
magwiz
7 kwietnia 2015, 08:57
No OK!
Lucyy564
7 kwietnia 2015, 08:53
Zgadzam się całkowicie z artykułem. Jeśli będziemy się dręczyć, mieć wyrzuty sumienia to tylko pogorszy to wszystko.
jasia242
7 kwietnia 2015, 07:30
Dobry artykuł ale jak go wykorzystać ?