Półki sklepowe uginają się pod ciężarem różnych wód. Oprócz zwykłej wody mineralnej, mamy całe mnóstwo wód smakowych. Wydaje się więc, że każdy znajdzie coś dla siebie i spokojnie zadba o właściwe nawodnienie organizmu. Nic bardziej mylnego.
Woda smakowa a zwykła woda mineralna
Wody smakowe wyglądają tak samo, są przezroczyste, dlatego często myślimy, że są dobrym i przy okazji smacznym zamiennikiem zwykłej wody. Aby pokazać jak bardzo różnią się te 2 rodzaje wód, zanalizuję ich skład i kaloryczność:
przykładowa woda średniozmineralizowana | przykładowa woda smakowa o smaku truskawkowym | |
skład | naturalna woda składniki mineralne: kationy - wapniowy, magnezowy, sodowy, potasowy, aniony - siarczanowy, chlorkowy, fluorkowy | woda źródlana cukier regulator kwasowości: kwas cytrynowy substancja konserwująca: benzoesan sodu aromat sok truskawkowy z zagęszczonego soku uwaga: zawiera znikome ilości tłuszczu, kwasów nasyconych, białka i soli |
wartość kcal/100 ml | 0 | 24,5 |
Przedstawiony w tabeli skład wody smakowej pokazuje, że właściwe zamiast do wód, powinna ona być zakwalifikowana do napojów i stać na półkach obok oranżad. Stawienie jej na równi z wodą mineralną jest zwyczajnym chwytem marketingowym. Tym bardziej że w składzie nie ma ani słowa o składnikach mineralnych.
A co z kalorycznością?
Zwykła woda nie dostarcza w ogóle kalorii, natomiast kaloryczność większości wód smakowych kształtuje się na poziomie 15 kcal/100 ml. W omawianej w artykule wodzie, kaloryczność ta jest jeszcze wyższa i wynosi 24,5 kcal/100ml. Jednak w obu przypadkach różnica wydaje się niewielka.
Są to jednak tylko pozory. Pamiętajmy, że 1,5-litrowa butelka wody mineralnej nadal będzie miała zerową kaloryczność, natomiast taka sama ilość omawianej wody smakowej, dostarczy nam już 367 kcal.
Zaspokajając pragnienie wodą smakową musimy więc mieć na uwadze, że dostarczamy do organizmu dodatkowe kalorie. Niestety nie są to pożądane kalorie, bo pochodzą z dodanego do wody cukru (bądź syropu glukozowo-fruktozowego) i tłuszczu.
Ukryte związki
Chociaż nie są wyszczególnione w składzie, to informacje o nich można znaleźć na etykiecie produktu (swoją drogą super, że producent je podał). Na etykiecie przykładowej wody podano, że zawiera ona znikome ilości tłuszczu, kwasów nasyconych, białka i soli. Skąd takie związki znalazły się w wodzie?
Ma to związek z procesem produkcji. Bardzo często aromaty występujące w wodzie smakowej, wprowadzane są do niej na cząsteczkach białka bądź tłuszczu i kwasów tłuszczowych. Związki te mają więc tutaj funkcję nośnika. I chociaż nie są one podstawowymi składnikami wody, to jednak wpływają na jej wartość kaloryczną.
Co zatem pić, gdy zwykła woda nie smakuje?
Są 2 wyjścia, gdy nie jesteśmy w stanie wypić zwykłej wody:
- możemy sami ją uatrakcyjnić dodając np. świeżo wyciśnięty sok z cytryny, limonki, pomarańczy lub dodając zioła, np. świeżą miętę
- możemy ją zastąpić ziołowymi i owocowymi herbatami (niesłodzonymi)
W ten sposób na pewno lepiej nawodnimy organizm i nie będziemy do niego wprowadzać sztucznych związków chemicznych oraz dodatkowych kalorii.
Zdjęcie główne pochodzi z: Photo credit: kstepanoff / Foter / CC BY
Komentarze
GloriaBATKO
3 listopada 2015, 15:01
JA POZOSTAJĘ NA HERBACIE CZARNEJ! ♥♥♥♥♥
asimil
1 listopada 2015, 21:02
Do wody którą piję dodaję miętę wyhodowaną na balkonie i stewię również osobiście wyhodowaną. Czasem sok z cytryny albo inne zioła. Wypijam spokojnie 2 l dziennie.
PaniRoko
27 października 2015, 20:56
Szczerze powiedziawszy dziwię się ludziom, którzy nie potrafią żyć bez wody smakowej. W tym roku zmieniłam swoją dietę na zdrowszą - ograniczyłam cukier, sól, tłuszcze - ogólnie wszystko, co niby dodaje żywności smaku. Teraz, po paru miesiącach, posiłki i napoje (przerzuciłam się na czystą wodę niegazowaną i parzone herbaty) pozbawione tych "poprawiaczy" smakują mi znacznie bardziej niż "poprawione".
Adriana82
27 października 2015, 20:25
Wiem, że oduczenie się picia słodkich napojów po latach ich obecności w menu jest bardzo ciężkie, ale małymi krokami się da. Ja już od jakichś 15 lat nie piję słodkich "gazowców" - okazjonalnie 2-3 razy w roku zdarza mi się kilka łyków Pepsi, jako odrdzewiacza wspomagającego trawienie po jakimś cięższym żarciu. W ogóle nie pijam wody smakowej - piję za to gazowaną mineralkę i niegazowaną wodę z dodatkiem żelu aloesowego i cytryny, dla mnie to po prostu urozmaicenie, ale osoby które nie lubią "smaku" wody mogą śmiało tego spróbować. Polecam też owocowe herbaty, które nie są dosładzane niczym poza lukrecją i nie zawierają czarnej herbaty w składzie, najlepiej z minimalną listą składników. Także czystek jest ok, choć bardzo specyficzny w smaku.
marta_kokocinska
pracownik Vitalia.pl
29 października 2015, 09:00
Na szczęście można się przyzwyczaić do tego specyficznego smaku ;)
aska1277
27 października 2015, 18:11
ooo kurcze nigdy bym nie pomyślała,że tam może być tłuszcz........dobrze ,że wracam do zwykłej wody mineralnej
angelisia69
27 października 2015, 06:39
juz wole puszke coli wypic niz taka "wode-napoj" a ludzie niektorzy nadal mysla ze pijac smakowe robia krok do przodu w kierunku zdrowego odzywiania,no bo przeciez to woda nie napoj