24 lutego 2023, 16:03
Jesteśmy grupą (czytaj: towarzystwem wzajemnej motywacji) działającą od 18.01.2021r. Razem motywujemy się do ćwiczeń, diety i towarzyszymy sobie.
Zżyłyśmy się z sobą ale jesteśmy otwarte na nowe osoby. To jest nasz główny wątek. Śmiało napisz coś od siebie (albo o sobie) i działaj z nami!
Zapraszamy także:
- tabelki - monitorujemy tutaj swoja dietę, ruch i nawyki
- centymetry - sprawdzamy o ile nas mniej w centymetrach
- wycieczka - wspólnie okrążamy świat doliczając swoje kilometry, aktualnie zmierzamy do Tokio z Los Angeles
- zdrowe nawyki - tu wyrabiamy dobre nawyki
- Pogromca Słodyczy - co miesiąc walczymy o ten zaszczytny tytuł
- uwagi od wagi - tu skrupulatnie śledzimy skład ciała
- treningi - to miejsce na nasze ulubione treningi
- przepisy - tu umieszczamy nasze inspiracje kulinarne
Edytowany przez Mirin 31 stycznia 2025, 09:11
1 lipca 2023, 22:27
Ironko, super że dom rośnie, nareszcie garść dobrych wieści od Ciebie.
U mnie po obiedzie się rozpadało wiec nici z wyjścia. Grałam w pingponga z 3 panami - kto wygrał zostawał przy stole i walczył z następną osobą. Gra była ostra i wyrównana. Czasem wygrywałam, czasem przegrywałam. Miło mi było słyszeć, że jeszcze nie widzieli tak dobrze grającej kobiety. W każdym bądź razie dzis też ponad 900 kalorii spalonych:)
W przerwie deszczu bylam szukać bobrów. Znalazłam rzeczkę ale poziom wody był bardzo wysoki po opadach. Bobrów nie widziałam. Ale będę jeszcze szukać.
Kładę się, bo jutro czeka mnie wycieczka na Węgry. Dobranoc!
2 lipca 2023, 16:03
Mirin, super, że tak miło spędzasz czas i ta wycieczka dzisiejsza - baw się !
Pięta boli, no nie dramatycznie ale nie daje o sobie zapomnieć więc umówiłam się na czwartek z lekarzem, może zrobię to prześwietlenie i będzie jasność... nie przeszkadza mi to jednak łazić bo jak rozchodzę to nie czuję.
Piątkowe ognisko klasowe rewelacja, matko jak ja się wyluzowałam... wypiłam 3 lekko oszukane drinki ale i tak czułam lekkie zakręcenie ale wszystko w normie... o 12.00 już leżałam w łóżeczku.... matko znów odsypiałam do.... 14.00 szok ! ale wcale mi nie wstyd... potrzebowałam tego
potem skoczyłam do marketu na zakupy dla mamy i na imienino-urodziny do niej... wieczorem dostałam sms, że kajaki odwołane z powodu pogody, bali się burz, bo miało być groźnie... no popadało ale w sumie można było jechać... odpoczywam jednak, płacę sobie rachunki, porządkuję papiery, poczytałam, coś tam pooglądam, poprasuję dziś... och wakacje kocham...
Ironko wspaniałe wieści z budowy, no dzieje się - super !
Mirin szukaj tych bobrów, bo nie możliwe, że się wyniosły, muszą być !
Jeju jak fajnie jest mieć wolny weekend, nie mogę się nadziwić po prostu 😍
Miłego popołudnia 💋
3 lipca 2023, 06:42
Dzien dobry,
wróciłam z wypadu węgierskiego o północy i już wstałam szykować się na poranny basen. Z Egeru zapamiętam minaret, zamek, 30 stopni ciepła, piwniczkę w Dolinie Pięknej Pani gdzie mieliśmy degustację win i węgierską zupę gulaszową, raczej tam nie wrócę. Są dla mnie ciekawsze miejsca.
A baseny pod Egerem super.
Dobrego dnia!
3 lipca 2023, 09:01
Dzień dobry🙂
Mirin fajnie masz w sanatorium. Piękna wycieczka, wiadomo w jeden dzień wszystkiego się nie zobaczy ale jednak to miła odskocznia 🙂
Przede mną ostatnie załatwienia przed wyjazdem to będą intensywne dni.
Czerwiec był średnio udany, lipiec sama nie wiem czego oczekiwać, cudów się nie spodziewam za dużo uroczystości rodzinnych, dobrze by było zacząć reguralnie ćwiczyć i oby na gadaniu się nie skończyło.
Dobrego tygodnia 🙂
3 lipca 2023, 09:17
Hej hej...
Mirin to miałaś dzień pełen wrażeń...
Ja wieczorem poszłam na spacer po osiedlu, po tych deszczach co przeszły do południa było fajne powietrze, cieszę się, że się ruszyłam z domu...
Jak zwykle zapowiada mi się tydzień wypełniony po brzegi, a jutro idę pierwszy raz na basen, na zumbie tańczyłam z tą piętą to i jutro powinnam tym bardziej dać radę...
Miłego poniedziałku 💋
3 lipca 2023, 12:19
Dzień dobry wszystkim!
Luise super że resecik się udał! Fajnie, że udało się również potańczyć na zumbie, ale tu uważaj kochana z tą piętą- niby jak rozruszasz to lepiej, ale skoro jakaś kontuzja to trzeba uważać by nie pogorszyć swojego stanu. Koniecznie skonsultuj z lekarzem, może to tkanki miękkie, a może coś innego. Lepiej dmuchać na zimne. Świetnie, że ognisko było udane a i po takim dotlenieniu pospałaś i poodpoczywałaś, ewidentnie organizm tego potrzebował, także na zdrowie! A jak tam cukier?
Mirin cudownie że masz zgraną ekipę i masz z kim pograć w pinga :) Super, że panowie Cię pochwalili, na pewno obrosłaś w piórka i poprawiło Ci to samopoczucie :) co do wycieczki to w sumie fajnie, zobaczyłaś, odpoczęłaś, zjadłaś- tego Ci już nikt nie zabierze. Jak zwiedzone co trzeba to po co wracać, jak mówisz, jest pełno innych miejsc do obejrzenia.
Francuzeczkaa powodzenia w załatwianiu spraw i dopinaniu wyjazdu, teraz trochę stresu i pędu, ale zaraz będziesz odpoczywać. Ćwiczenia nie zając, nie uciekną, ale jak masz napięty grafik to może dla "świętego spokoju" wygospodaruj z 15 minut chociaż na aktywność dodatkową: nawet pójście na dodatkowy szybki spacer, zawsze to jednak ruch.
U mnie szał. W niedzielę dom rósł w oczach- była wiecha, chłopaki się postarali, dostali po flaszce, ciasto, łakocie, kawę i o 15 przyjechała pizza. Jak skomentowali : tse buv dobry den (czyli to był dobry dzień). My cały dzień malowaliśmy deski, one są duże, grube i ciężkie, ale oczywiście sama sobie nosiłam te 4 metrowe dechy{grubość 45 mm, szerokość 20 cm} (zarzucałam na bark) do miejsca gdzie malowałam. W jednym momencie z piętra zobaczył mnie Wiktor- taki nasz główny budowlaniec, z niedowierzaniem kręcił głową. Później jak rozmawialiśmy, to powiedział, że chyba na jakiś fitness chodzę, a ja że nie, że mam w domu, a on do mnie, że nie rozumiem chyba co mówi (bo wiadomo trochę po ukraińsku trochę po polsku), a ja, że rozumiem, wiem że to dziwne, ale mam siłownię w domu, a czemu pytasz? a on na to, że widział, jak ja te deski noszę, a wielu chłopaków ma problem by je podnieść, a ty je tak sobie zarzucałaś i szłaś. Zaśmiałam się i powiedziałam, że ja baba z Mazur jestem to sobie muszę w życiu radzić. Powiem wam, że bardzo połechtał ten podziw moje ego- fakt widzę, że mam ładnie wyrzeźbione ręce, ciężko na to pracowałam (i na treningach jak i przy codziennych pracach, w tym budowlanych) ale fajnie, że ktoś to zauważył :) . Ekipa fajna, ale niestety jutro się zbierają na inną budowę (bo tam goni termin bo za 10 dni mają oddać budynek a oni szybko robią), dostaniemy innych chłopaków, podobno też spoko, ale to nigdy nie wiadomo. Śmiałam się do Wiktora, że będziemy tęsknić, a on, że może za 10 dni przyjedzie, jak coś jeszcze do roboty zostanie. Widząc ich tempo pracy, to przyznam, że obawiam się, że już będzie po robocie. Ogólnie dom miał być stawiany w 8 tygodni. Dwa miesiące. A w 5,5 dnia chłopaki zrobili cały stelaż i dach, ba! część balkonu, tarasu i ganku, a do tego zaczęli robić elewację. Zostają okna, drzwi, wełna i komin, a i schody. Tak to leci, że zaraz muszę umawiać elektryka i hydraulika do rozprowadzeń. Jeszcze trzeba styropian w domu położyć i zrobić wylewkę. Niesamowicie to idzie, mimo opóźnienia przez deszcz (w ciągu tygodnia mamy opóźnienie 1,5 dnia). No dobra, starczy o budowie.
Odebrałam wyniki biopsji żołądka i okazuje się, że stan zapalny, polipy, wrzody i jeszcze jakieś coś, czego nie rozumiem. Luby powiedział, że to na pewno z nerwów. Cholera wie. Czekam na wynik entero i lece do gastrologa, niech mówi co robić z tym wszystkim, niech mnie stawia na nogi, bo tak to żyć się nie da. Dwa tygodnie do wizyty, szybko zleci.
Wracam do pracy, miłego dnia wszystkim!
3 lipca 2023, 13:24
Jeszcze nie słyszałam o takiej expresowej budowie, świetnie, a ja od dawna wiedziałam Ironko, że ty superwoman jesteś ... miło usłyszeć od kogoś taki komplement na pewno i to taki zasłużony ! dbaj jednak o siebie i pamiętaj, że z żelaza to my nie jesteśmy :-*
Wyniki brzmią kiepsko ale może niech spojrzy na to lekarz i powie co z tym wszystkim da się zrobić może to tylko brzmi źle (jak u mnie kiedyś w badaniu zapalenie otrzewnej - potem okazało się, że to nic takiego i wychodzi w wielu badaniach), diagnoza to podstawa, wtedy wiadomo jak leczyć, co robić... oby jak najszybciej wrócić do zdrowia
Cukru dziś nie zmierzyłam bo w poniedziałki to ja jestem jak z innej planety, dłużej się wdrażam w życie niż normalnie 🤪 ale czuję się zdecydowanie lepiej więc myślę, że cukry ku lepszemu... mimo tych imprez i całego weekendu byłam grzeczna w sumie z niczym nie przegięłam, u mamy nawet ciasta nie zjadłam... jak zawsze wolałam bób... uwielbiam 😛
3 lipca 2023, 17:42
A u mnie aktywnego odpoczynku ciąg dalszy. Bylam dzis na pieszej wycieczce do cerkwii w Hańczowej.
Bardzo ciekawie prawosławny ksiądz opowiadał nam o cerkwii i prawosławiu. Teraz szykuje się na basen, potem na zumbę a potem jeśli starczy mi sił na ping ponga.
Pozdrawiam!
4 lipca 2023, 05:36
Dzien dobry,
Luise, namierzyłam miejsce żerowania bobrów, ale ich nie zobaczyłam bo nie miałam czasu przystanąć (bylam ns zorganizowanym spacerze). Wrócę tam.
Wczoraj rozczarowałam się na zumbie. Liczyłam, że się zmęczę a tu tętno ledwo 110 mimo solidnego przykładania się. Pograłam potem godzinę w pingponga to się spociłam.
Dzis wyjście zorganizowane na cmentarz wojenny w Blecharce, z aktywności również basen i oczywiście pingpong.
Wczoraj podjęłam setną próbę nauki pływania. Ponoć dobrze mi idzie, szalałam w makaronem. Postaram się codziennie chodzić na godzinkę i próbować. Ratownik nie chciał dorobić i mnie uczyć, pomaga mi w tym znajomy z ping ponga. Basen nie jest duży ale jak dla mnie wystarczający.
To zdjecie ze strony sanatorium Glinik.
Dobrego dnia!
Edytowany przez Mirin 4 lipca 2023, 05:54