29 grudnia 2013, 18:39
Witam! Czy znajdą się chętne osoby, które chciałyby przejść ze mną na dietę south beach od stycznia?:)
WSZYSTKIE CHĘTNE OSOBY ZAPRASZAM :)
tabelka
NICK
|
WZROST
|
W. POCZ.
|
PO 1 TYG.
|
PO 2 TYG.
|
PO 3 TYG.
|
PO 4 TYG.
|
fitsilver
|
166
|
60,6
|
59,3
|
|
|
|
Balonkaa
|
160
|
62
|
60,4
|
59,9
|
|
|
Liwia3
|
168
|
87
|
85,1
|
84,8
|
|
|
Martulleczka
|
164
|
86
|
81,9
|
|
|
|
izakoz
|
170
|
92
|
|
|
|
|
PaniBe
|
164
|
80,1
|
76,8
|
76,2
|
|
|
Przy...kosci
|
168
|
59,6
|
57,9
|
57,5
|
|
|
lalenbuch
|
163
|
62,6
|
60,2
|
59,3
|
|
|
Slim95
|
174
|
73
|
|
|
|
|
ruda.wiedzma
|
167
|
64,5
|
64
|
|
|
|
Zonda
|
163
|
67,8
|
|
|
|
|
IzabelaZz
|
167
|
60
|
59
|
|
|
|
crawfish
|
160
|
56,5
|
55,2
|
|
|
|
chubbyyy
|
170
|
86,7
|
|
|
|
|
Donia2013
|
162
|
66,5
|
64
|
|
|
|
gabriella.b
|
170
|
76,2
|
75
|
|
|
|
inka6767
|
160
|
86
|
83,5
|
81,4
|
|
|
cancri
|
172
|
73
|
|
|
|
|
Anneli
|
172
|
|
83,6
|
|
|
|
Edytowany przez 20 stycznia 2014, 15:45
- Dołączył: 2010-05-14
- Miasto:
- Liczba postów: 4034
15 stycznia 2014, 15:56
to wy się cieszcie, że miałyście to we wczesnym dzieciństwie. mnie dopadło koło 13-stki, więc zamiast ryby do szkatułki wpychałam dobie kotlety... do stanika :D babcia miała czujne oko, nie dało się odejść od stołu. za to wcześniej wzorowe dziecko - wiecznie głodne i zje wszystko. tylko wtedy jeszcze wyglądałam normalnie - zdrowo, bez nadwagi. później się zaczęło dopiero przez te odchudzania...
Edytowany przez crawfish 15 stycznia 2014, 15:56
- Dołączył: 2011-10-25
- Miasto: Reading
- Liczba postów: 155
15 stycznia 2014, 16:06
U mnie w domu na szczęście nie zmuszają mnie mama do jedzenia. Nie było problemu jak zostało jedzenie na talerzu. Za to jak pojechałam do babci na sile wpychala kazała wszystko zjeść, a potem wyzywala od grubasów.
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15735
15 stycznia 2014, 16:17
Kurcze, ale historie
![]()
Ja to nie moge narzekać, bo nigdy (przynajmniej nie pamietam) nikt nie wciskał mi nic na siłę, nie mam złych wspomnień, czy coś.
Waga też nie wzrosła nigdy wyżej niż 63 kg, wiec ogólnie jest spoko.
Jedynie moja teściowa nakłada chłopskie porcje, polewając to jeszcze tłuszczykiem :D
A jak mówię, że nie chce ona się dziwi "to, co takie suche bedziesz jadła?".
Ale na szczęście w tamtych okolicach jestem bardzo rzadko. Chociaż z drugiej strony szkoda, bo mamy tam fajnych przyjaciół :)
- Dołączył: 2011-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 557
15 stycznia 2014, 16:50
Wrocilam i sie melduje :))
Mnie niby tez nikt nie zmuszal do jedzenia ale jak nie chcialam jesc to zawsze powtarzali, ze cegly beda musieli mi do plecaka wkladac, bo taka chuda jestem... A w przedszkolu to inna bajka - ja nie lubilam strasznie warzyw a zwlaszcza cebuli w zupie - no masakra jakas ! Wszystkie warzywa wypluwalam do chusteczki :) Do czasu jak sie nie skapneli... Panie strasznie nas pilnowaly, zeby wszystko zjadac - nie cierpialam tego, bo ja bylam ogolnie strasznym niejadkiem...
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
15 stycznia 2014, 17:19
Poczytałam i podpisuję się pod wszystkim co napisałyście.Kłopoty z wagą zaczęły się po ślubie,kiedy to teściowa pierdoli...a nad uszami i podsuwała tłuste,ciężkie żarcie,żebym przytyła bo taka zabidzona jestem (ważyłam 62-65kg przy 168cm).Byłam w ciąży i muszę jeść za dwoje---takich tekstów było tysiące.Przytyłam w 9 miesięcy 30 kg.Po porodzie wkur....się i nie słuchając nikogo schudłam do 68kg.Zdrowo się odżywiałam i jeździłam rowerem.Czułam się świetnie,ale teściowa nie dawała za wygraną----musisz coś zjeść,bo ty ciągle głodna chodzisz.Pieprzenie!
Po drugiej ciąży nie udało mi się powtórzyć tego wyczynu i waga do tej pory wahała się między 76-85kg.
Rany,jakim to trzeba być silnym psychicznie,żeby nie dać się przeciwnościom losu!
- Dołączył: 2011-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 557
15 stycznia 2014, 17:35
Moja tesciowa na szczescie gotuje bardzo chudo - tesc ma scisla diete-najpierw powazne klopoty z zoladkiem,potem raczysko - dietka musi byc :) Coprawda my do PL jezdzimy 2 razy w roku ale jak juz jestesmy to gotuje dietetychnie - powiem wiecej-ja bym chciala tak miec ja pod nosem, zeby mi gotowala wlasnie tak jak sobie :)) Moja mama tez miala klopoty z zoladkiem - rak... Dietka byla ale niestety cztery lata temu choroba zwyciezyla....:(
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
15 stycznia 2014, 17:37
Przykro,ale czasem tak bywa i nic na to nie poradzimy.
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
15 stycznia 2014, 17:39
W Warszawie mamy zimę na całego.Biało po horyzont.Czyżby moje kijki będą szybciej w użyciu niż przypuszczałam?
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15735
15 stycznia 2014, 17:41
No niestety, moi teściowie jedzą dużo, tłusto i (na obecne czasy) niezbyt zdrowo. Królują u nich tradycyjne potrawy, obowiązkowo dwudaniowe dania etc. Co lepsze, teściowa pokonała raka piersi, ale i tak nie zmienili jadłospisu.
Natomiast moi rodzice (bardziej mama) jedzą zdrowo, mama gotuje warzywa na parze (ma problemy z ukladem trawiennym), mojemu tacie wystarczy do szczęścia schabowy z ziemniakami :)
- Dołączył: 2011-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 557
15 stycznia 2014, 17:48
Bo z tym starszym pokoleniem juz tak jest dziewczyny - oni tak byli karmieni i tak karmili swoje dzieci... Wpajali od dziecinstwa, ze tak trzeba,bo jak zjesz ziemniaki bez tluszczyku to co to za obiad albo pierogi bez skwarek :)) Moja babcia tak miala...:)