25 marca 2013, 20:36
25 marca 2013, 21:20
25 marca 2013, 21:49
Skąd ja to znam u mnie było tak samo,a teraz jesteśmy 2,5 roku razem i za 1,5 roku bierzemy ślub i nie wyobrażam sobie życia bez niego :)Mój pierwszy rok związku to była makabra.Ogromne kłótnie, wyzwiska; brak pełnego zaufania, 'badanie terenu'. Rzucanie się co chwila...No istna makabra.Ale pewnego razu po prostu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać bardzo szczerze, było wiele łez i różnych słów...Oczyściliśmy atmosferę i w czerwcu minie 5 lat razem.
28 marca 2013, 07:10
28 marca 2013, 18:25
ja w sumie tez zaczynam...ale mam masę wątpliwości i tak sobie myślę, jak u innych było...we'll see :)
28 marca 2013, 23:44
2 kwietnia 2013, 14:33
31 marca 2014, 15:42
To współczuje.W życiu bym sobie nie pozwoliła żeby facet mnie wychowywał.Wiadomo że trzeba motywować druga osobe żeby dbała o wygląd, pracowała nad sobą, ale starania żeby spełnić wymagania partnera bo inaczej mnie nie zechce są smutne.Dba o Ciebie, a może traktuje Cię jak wytresowanego pieska?
Sorry, nie na tym polega związek...
3 kwietnia 2014, 18:59
Mój obecny związek zaczął się od tego, że byłam absolutnie przekonana, że nie chcę z nikim się wiązać. Przy okazji, zanim poznałam mojego faceta, przez znajomego zobaczyłam jego zdjęcie - wyśmiałam je. :D Byłam bardzo zdystansowana i chłodna, czekałam tylko aż coś pójdzie nie tak i będę miała powód, żeby go skreślić. Albo aż on skreśli mnie. W zasadzie podświadomie nawet robiłam wszystko, żeby on jednak sobie odpuścił. I tak co chwilę myślałam sobie "o, no to znalazłam ten haczyk", ale za każdym razem bardzo szybko się okazywało, że to żaden problem, że wymyślam i widzę problemy tam, gdzie ich nie ma. Tak szukałam tych powodów, żeby go zostawić, że przez 1,5 roku niczego nie znalazłam i jestem w naprawdę szczęśliwym związku. :)
Edytowany przez Intensive 3 kwietnia 2014, 19:02
3 kwietnia 2014, 19:29
my przechodzilismy przez proces "wizowy", co wcale nie jest ani latwe, ani fajne (bylismy razem jakies pol roku), 7 miesiecy zycia oddzielnie, zbieranie dokumentow, stres, "wywiad" w ambasadzie,kupa kasy.....ale po wszystkim musze przyznac, ze bylo warto, a zwiazek stal sie silniejszy:)
Edytowany przez alexbehemot25 3 kwietnia 2014, 19:30