Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102733
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2013 , Komentarze (24)


Cześć Kochane.
Jak spędzacie majówkę?
Ja w tym roku niestety w domu, ale szczęście, w nieszczęściu jest takie, że mieszkam w tym rejonie Polski, gdzie pogoda w miarę dopisała, bo deszcz pojawił się dopiero dzisiaj popołudniu w postaci burzy. Do tej pory było ciepło i dość fajnie.
Czy z tego skorzystałam?
Niestety nie, bo mój R. się rozchorował i nasze plany legły w gruzach, ale co zrobić.


Odnośnie mojego odżywiania to nadal jest ono poprawne pod względem jakości. Mam tylko pewne wątpliwości co do ilości pochłanianych przeze mnie pokarmów. Inaczej mówiąc muszę przestać sobie tak ciągle dogadzać, czyli przestać podjadać.
Poradziłam sobie z "miłością" do słodyczy, to i z podjadaniem sobie poradzę!
Jest to w zasadzie jedyną rzeczą, którą mogę sobie zarzucić.
Bo jem naprawdę zdrowo, codziennie się ruszam. I nie mam zamiaru przestać.

W tym tygodniu postaram się ogarnąć Wasze pamiętniki, bo totalnie się z tym zaniedbałam.
Przepraszam!

Wrzucę jeszcze foto posiłków, których ostatnio nie miałam czasu powrzucać.


2 kanapki:
z serkiem wiejskim, warzywami i keczupem
z serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, dżemem brzoskwiniowym i bananem


kasza jaglana z budyniem waniliowym, startą marchewką, suszonymi daktylami, morelami, rodzynkami, żurawiną, migdałami i orzechami laskowymi


orkiszowe grzanki:
z serkiem wiejskim i warzywami
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym

II śniadania:

pomarańcza, gruszka


jogurt naturalny, serek wiejski, mrożone truskawki, mrożone jagody


banan, figa

obiady:

zupa szczawiowa z jajkiem i ziemniakami

Pierwszy raz coś takiego jadłam i muszę przyznać, że nawet smaczna ;)
Chociaż smak szczawiu doskonale znam, bo za dzieciaka wcinałam go ochoczo.

 
kasza gryczana, grillowany kurczak (marynata z musztardy), buraczki, kiełki słonecznika, zielony ogórek + sok warzywno_owocowy (marchew, jabłka, pomarańcza, cytryna, porzeczka, seler, seler naciowy)

podwieczorki:

(własnej produkcji) sorbet truskawkowy z bakaliami


jabłko, pomarańcza, marchewka, suszone jabłka


(własnej produkcji) lody truskawkowo_jagodowe z wiórkami kokosowymi


serek wiejski z bakaliami


bakalie


fistaszki, suszone jabłka

kolacje:

kanapka z szprotem w pomidorach i warzywami


kanapka z kurczakiem gotowanym i serem żółtym wędzonym, warzywa


kanapka z twarożkiem i warzywami


kanapka z pasztetem z soczewicy i warzywami


kanapka z łososiem wędzonym, wędzona makrela, warzywa



To chyba wszystko.
Zepsuł mi się ostatnio blender. Czego jak czego, ale akurat tego urządzenia nie może brakować w mojej kuchni. Myślałam, że uda się go naprawić, ale niestety..
Kupiłam nowy i mam nadzieję, że będzie wart swojej ceny i będzie mi dłuuuugo służył ;) 
Dzisiaj przygotowałam sobie lody truskawkowe przy jego użyciu, wczoraj koktajl szpinakowy, przedwczoraj zupka krem. Jutro pewnie też będzie w użyciu.

Zapraszam Was na mojego bloga, gdzie pojawił się nowy przepis na
ciasteczka amoniaczki ( klikamy tutaj )




Miłego weekendu! ;)))


22 kwietnia 2013 , Komentarze (25)


Dziękuję Wam za tak liczne i ciepłe słowa pod ostatnim wpisem. ;)
Nie spodziewałam się, że mogę być dla kogoś motywacją - jest mi tym bardziej miło!
Przede mną jeszcze sporo pracy, ale wierzę, że moje ciało będzie wyglądało już tylko lepiej.
Zdrowe odżywianie i ruch weszły mi w nawyk. Nie wyobrażam sobie innego życia ;)
Oczywiście zdarzają się gorsze chwile, gdzie pojawia się podjadanie czy nawet przejedzenie. Ale staram się nad tym panować.
Słodyczy, czipsów, itp. nadal nie jem. Być może któregoś dnia zjem coś, co znajduje się na mojej "czarnej liście" żywieniowej, ale póki co nie tęsknię za tymi produktami.
Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że przez tyle miesięcy ani razu nie tknę słodyczy pewnie bym go wyśmiała ;)

Kilka fotek jedzenia. Nie będę opisywać szczegółowo, co znajduje się na zdjęciu, gdyby ktoś był zainteresowany - proszę pytajcie.
śniadania:

kasza jaglana z bakaliami


owsianka z kakao, bananem, masłem orzechowym i bakaliami


grzanki z serkiem wiejskim, dżemem, żółtym serem, masłem orzechowym
śliwki suszone


owsianka z jabłkiem, cynamonem i kakao, bakalie



grzanki z masłem orzechowym i marmoladą różaną, serkiem wiejskim i warzywami


owsianka z suszonymi śliwkami, kakao, dżemem aroniowym i słonecznikiem


grzanki z twarożkiem (pycha!), serkiem wiejskim, dżemem aroniowym,
śliwki suszone, banan


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem porzeczkowym,
śliwki suszone


kasza jaglana, kakao, banan, migdały, orzechy laskowe, żurawina


grzanki z wiejskim, warzywami, dżemem porzeczkowym

II śniadania:

jogurt naturalny, granola, banan, żurawina


jabłko, śliwka


sok jabłkowy (*uwielbiam moją sokowirówkę!;)))

obiady:

zupa pomidorowa z ryżem


pół pieczonego camemberta, warzywa na patelnię, keczup


naleśnik z serem i musem jabłkowym (* nie myślcie sobie, że tak mało jem. Po prostu prawie zawsze mam dwudaniowe obiady)


"leczo" z czerwonej soczewicy i warzyw


pieczone udko faszerowane pieczarkami, czerwona kapusta, buraki, surówka z kapusty pekińskiej


krem z brokułów, pestki dyni


kasza gryczana, szparagi, buraczki, ogórek kiszony, grillowany kurczak marynowany w musztardzie


pełnoziarniste pierogi z jabłkami i cynamonem



ziemniaki, buraczki, kotlet z czerwonej soczewicy


zupa jarzynowa z kaszą jaglaną


bób


makaron razowy ze szpinakiem i żółtym serem


ziemniaki, grillowany indyk, surówka z kapusty pekińskiej, marchewki i jabłka


omlet z 2 jajek, mleka, otrębów pszennych i kakao
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym


Na tym na razie koniec, bo nie mam czasu na wrzucanie pozostałych fotek. Kolejna dawka pysznego jedzenia w następnej notce :)

Moje postanowienia na ten tydzień to:
0 słodyczy, czipsów, itp. (jedynie tort na imprezie urodzinowej)
0 alkoholu (jedynie na imprezie urodzinowej)
0 orzechów i suszonych owoców (!)
więcej świeżych warzyw i owoców
pić więcej wody
nie podjadać

Aktywność fizyczna - ta co zawsze + rower ;)


Wrzucam jeszcze moje foto od tyłu, z boku (tutaj szczególnie widać, że jest jeszcze nad czym pracować!) i z przodu.





Jak tylko znajdę trochę więcej czasu, postaram się odpisać każdej z Was.
Miłego Tygodnia!;)




19 kwietnia 2013 , Komentarze (74)


Hej Kochane!;)
Dzisiaj na szybko i bez zbędnych ceregieli wrzucam swoje zdjęcie i "chwalę" się swoimi obecnymi wymiarami.

Masa ciała     58 kg   

Szyja      32 cm  
Biceps     26 cm   
Piersi    87.5 cm   
Talia      71 cm   
Brzuch      78 cm   
Biodra     88 cm 
Udo      52 cm   
Łydka      34 cm   




Pewnie, że mogłoby być lepiej!
I jestem przekonana, że będzie lepiej.
Ale już teraz jestem bardzo zadowolona z siebie.
Nigdy nie czułam się tak dobrze ze swoim ciałem jak teraz! ;)
Zmiana nawyków żywieniowych na zdrowe odżywianie i minimalna dawka ruchu naprawdę działa cuda;)


W kolejnym wpisie będzie więcej zdjęć mnie i zaległe fotki posiłków.
Obiecuję wkrótce odezwać się do każdej z Was z osobna.
Tymczasem korzystajcie z tej pięknej pogody ile się tylko da! ;)
Miłego Weekendu!;)




11 kwietnia 2013 , Komentarze (6)



Hej Dziewczyny.

Chciałam się tylko wytłumaczyć, że przez kilka najbliższych dni nie będzie mnie na vitalii, bo mam straszny młyn... w życiu. 

Ale wrócę z fotkami mojego jedzenia i swoimi własnymi. Obiecuję!

Trzymajcie się ciepło, bo za oknem piękna, słoneczna i tak wyczekiwana przez nas wszystkich wiosna!;)))



7 kwietnia 2013 , Komentarze (28)


Hej ;)
Wrzucam fotki jedzenia z czwartku, piątku, soboty i częściowo dzisiaj.

śniadania:

granola (cynamonowo_orzechowa)z mlekiem


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, marchew, budyń malinowy, daktyle suszone, żurawina suszona, morela suszona, orzech włoski, słonecznik


orkiszowe grzanki *z serkiem wiejskim, zielonym ogórkiem, rzeżuchą
*z miodem
*grzanka z kawałka bułki drożdżowej z serkiem wiejskim i dżemem wiśniowym
*śliwki suszone


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, banan, ziarna słonecznika, suszona żurawina , granola (cynamonowo_orzechowa)

II śniadania:


"zielony serek" czyli: twaróg, jogurt naturalny, banan i szpinak


sok z marchewki, jabłka, pomarańczy, cytryny, selera i buraka

obiady:

kapuśniak


racuchy z musem jabłkowym (palce lizać!)


ziemniaki, jajko sadzone, fasolka, kefir


pizza razowa z sosem pomidorowym, pieczarkami, szynką z kurczaka, cebulą, papryką, suszonymi pomidorami, ogórkiem kiszonym, niewielką ilością sera żółtego i keczupem


ziemniaki, kurczak pieczony, czerwona kapusta, ogórek zielony

podwieczorki:

orzechy włoskie, orzechy ziemne, orzechy laskowe, nerkowce, migdały, pestki dyni


"kisiel" czyli: sok z cytryny, pomarańczy i siemię lniane mielone


czipsy z buraka i selera (niektóre trochę za bardzo mi się zjarały, ale to moja wina;) i mojego starego bardzo nieprzewidywalnego piekarnika również)
Ogólnie to wyszły bardzo smaczne i moja rodzinka stwierdziła, że smakują jak ziemniaczane.
Nie jestem aż taką fanką czipsów, żeby robić je jakoś super często, ale polecam wszystkim, którzy nie mogą się obejść bez takich słonych przekąsek. 
Podczas ich jedzenia brakowało mi wyłącznie 2 rzeczy - towarzystwa mojego R. i redsa żurawinowego ;P

kolacje:

kanapka z pastą z tuńczyka i jajka, pomidor, szczypiorek, zielony ogórek, ogórek kiszony, marchewka


jajka faszerowane pieczarkami, zielony ogórek, pomidorki koktajlowe, szczypiorek
serek wiejski z twarogiem, żurawiną suszoną i porzeczkami (wyłowionymi z domowego kompotu)


*chleb słonecznikowy z masłem, szynką z kurczaka, ogórkiem kiszonym i rzeżuchą
*pomidor,
*kefir




A teraz idę oddać się niedzielnemu lenistwu.
Będzie dobra książka, lody truskawkowe, telewizja i totalne rozleniwienie ;)
A wieczorem? Wieczorem to będą ćwiczenia :)


Miłej Niedzieli :)





3 kwietnia 2013 , Komentarze (23)


Wczoraj wieczorem straszliwie mnie przewiało i wymarzłam będąc na uroczystościach związanych z 8 rocznicą śmierci Jana Pawła II, które odbyły się częściowo w terenie.
Mam dzisiaj jakiś taki słaby dzień, jestem osowiała i ciągle bym spała. Oby to nie był żaden objaw chorobowy!

Po świętach szybko wróciłam na dobre tory żywieniowe, a moje wydawałoby się już nudne posiłki smakowały mi jak nigdy wcześniej ;)


śniadania:

orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, rzeżuchą i zielonym ogórkiem
z serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym (mojej Mamy)
suszone śliwki

II śniadania:

sok z marchewek, jabłek i cytryn

obiady:

kasza gryczana z warzywami na patelnię

Tak, to ta kasza w której znalazłam larwę.. I niech mi ktoś zarzuci, że mój obiad był pozbawiony białka ;)


krem z soczewicy z pestkami dyni

Dziewczyny, ta zupka jest obłędna!
Polecam Wszystkim, a szczególnie tym z Was, które odważyły się upiec pasztet z soczewicy.
Uważam, że ta zupa jest tysiąc razy smaczniejsza od pasztetu, który jest przecież pyszny!:)

Składniki potrzebne do jej przygotowania to:
1 szklanka soczewicy czerwonej
3 szklanki wody
2 cebule
duży ząbek czosnku
2 łyżeczki imbiru
puszka pomidorów (wraz z sosem)
pieprz ziołowy, papryka słodka, sól

Rodzina jadła z groszkiem ptysiowym, a ja wrzuciłam do niej trochę pestek z dyni.
Jest bardzo sycąca i prosta w przygotowaniu ;)


frytki warzywne (seler, marchew, pietruszka, burak) z keczupem

podwieczorki:

jabłka z cynamonem, marchewka + sok marchewkowy


twarożek naturalny z musem jabłkowym, cynamonem i słonecznikiem

kolacje:

sałata lodowa, papryka marynowana, zielony ogórek, czarne oliwki, pomidor, czosnek, rzeżucha, sól ziołowa, pieprz ziołowy + pasztet z soczewicy


kanapka z masłem, twarogiem, ogórkiem kiszonym, musztardą francuską i rzeżuchą
zielony ogórek, pomidor, szczypiorek
marchewka


Na moim blogu umieściłam przepis na ciasteczka, które piekłam tydzień przed świętami.
Z pewnością ucieszą wszystkich tych, którzy lubią wszystko co kokosowe. ;)
Zapraszam

Nie chwaliłam się Wam, że od wielu lat borykam się z problemem łamliwych i rozdwajających się paznokci.
Próbowałam z tym walczyć na wiele sposób, ale jakoś bezskutecznie.
Myślałam, że zmiana diety pomoże, ale guzik! Nie dostrzegam żadnej poprawy.
Zachęcona promocją kupiłam ostatnio w aptece taki zestaw:



 




Miała któraś z Was styczność z tymi tabletkami albo serum?
A może jesteście w stanie polecić coś innego, co Wam pomogło?



2 kwietnia 2013 , Komentarze (26)


"Święta, święta i po świętach.."
Rzeczywiście jakoś szybko mi to przeleciało.
W Wielkim Tygodniu byłam bardzo zapracowana i kompletnie nie miałam czasu na siedzenie przed komputerem.
Nie miałam też czasu szykować jakiś konkretnych posiłków i to moje odżywianie było bardzo średnie.
Jedynie śniadania jakoś wyglądały, a tak to jadłam jakieś jabłko złapane w biegu czy orzechy podgryzione podczas przygotowywania świątecznych wypieków.
Obiady też były mało interesujące, ale wszystkie były bezmięsne, czyli tak jak chciałam (w zasadzie przez cały tydzień nie było w moim menu mięsą).
Moje wielkopostne postanowienia dotyczące odżywiania się zostały zrealizowane.

A jak w święta?
No i tutaj niestety muszę się przyznać do porażki, to znaczy generalnie było dobrze, a może nawet bardzo dobrze.
Ale wczoraj przecholowałam z ilością jedzenia i było mi strasznie niedobrze! :(
Nigdy nie bolał mnie tak żołądek jak wczoraj.
Totalnie zawiodłam się na sobie, bo popołudniu dopadło mnie jedzenie z nudów.
Przez te wszystkie miesiące ani razu nie przytrafiło mi się tak idiotyczne zachowanie jak wczoraj.
I nawet nie zjadłam tak dużo pod względem ilości, ale jednak mój organizm przyzwyczaił się do nieco lepszego traktowania i nie był zadowolony z tego co mu zaserwowałam.
A co to było?
Postanowiłam skosztować swoich wypieków, które mnie totalnie zmuliły i zasłodziły.
W niecałą godzinę po tym uznałam, że może zjem sobie trochę sałatki jarzynowej i ta mnie już całkowicie dobiła.
No cóż, niech to będzie dla mnie nauczka i lekcja na przyszłość.
O 21 pojawiły się myśli, że skoro i tak zawaliłam, to mogę zjeść sobie czekoladę, którą dostałam od kolegi z USA i jajka czekoladowe z nadzieniem, które tak zawsze lubiłam.  Przypomnę Wam tylko, że nie jem W OGÓLE sklepowych słodyczy od listopada.
Na szczęście wytknęłam sama sobie, że jestem głupia i dałam  temu wszystkiemu spokój.


Pewnie napiszecie, że każdy ma prawo do chwil słabości.
A ja pewnie się z tym zgodzę.
Nie płaczę z powodu, że może przez to wszystko ważę dzisiaj ciut więcej, bo to dla mnie akurat jest najmniej ważne.
Bardziej dołuje mnie fakt, że dałam się ponieść obżarstwu.
Bo chyba tak należy moje zachowanie sklasyfikować.
Zawiodłam się na sobie.
***


Spróbuję się z Wami podzielić kilkoma "reakcjami" otoczenia na temat mojego obecnego wyglądu:
* Mama R. jest przekonana, że jem same "dietetyczne" posiłki i ostatnio chciała specjalnie dla mnie kupić płatki muesli, których ja nie jadam w ogóle. No, ale Ona jest przekonana, że osoby, które się odchudzają jedzą właśnie płatki muesli. Było mi strasznie głupio, gdy tłumaczyłam Jej, że nie musi kupować niczego specjalnie dla mnie, bo ja naprawdę jem normalnie.. W końcu jem u nich nawet kotlety w panierce, których przecież nie znoszę..
* Mój 83-letni Dziadek, gdy dowiedział się od Babci, że się odchudzam bardzo się zdenerwował i skrytykował moje zachowanie, mocno zmartwiło go to, że przez to mogę zachorować na anoreksję.
* Moja Mama uznała, że już mogę skończyć swoje odchudzanie po tym, gdy wypytała mnie ile obecnie ważę i ile kilogramów straciłam przez zimę.
* Rodzina w święta (ok. 15 osób) rozpoczęła dyskusję na temat tego, że mamy z kuzynką "nogi jak patyki" i licytowali się między sobą, która z nas jest szczuplejsza..
Ciocia (jej mama) uznała, że ja. Obyło się bez stawiania nas obok siebie i porównywania.
* Mój R. ma już dość tego, że moje piersi są coraz mniejsze.
Ale podoba Mu się moja obecna sylwetka.


Już nawet nie próbuję nikomu tłumaczyć tego, że ja się NIE ODCHUDZAM.
Bo skoro ktoś postanowił odżywiać się zdrowo i nie jeść w ogóle słodyczy, smażonego i śmieciowego żarcia to od razu jest na diecie.
No cóż, niech tak więc będzie.

***

W przyszłym tygodniu podzielę się z Wami fotkami swojej sylwetki w bieliźnie.
Ostatni raz robiłam takie foto 3 miesiące temu, nie czuję, żeby zaszły jakieś wielkie zmiany, ale niektóre z Was prosiły mnie o podanie wymiarów, ilości kg i takie tam, więc to uczynię.
Tym bardziej, że wypadałoby w końcu ten pasek wagi przesunąć w dół, bo od stycznia mam "5" z przodu, a jakoś nie kwapię się do zrobienia pomiarów.

Nie mam obsesji na punkcie swojej wagi, bo wchodzę na nią tak rzadko i tak nieregularnie, że sama się zastanawiam co robię na portalu o takim właśnie profilu.

***

Postanowienia na XX tydzień mojego zdrowszego życia.
2-8.04.2013r.
* 0 słodyczy
* więcej warzyw
* mniej bakalii

* powalczyć na poważnie z podjadaniem
* jeść bardziej świadomie

ruch:
30 min. hula hop
300 brzuszków
250 ćw. na nogi
50 ćw. na pupę
100 ćw. na ręce
30 przysiadów
20 pompek
* 2 razy w tygodniu jakieś dywanówki na brzuch (mel B albo 8 min. abs)



Teraz kilka fotek moich niektórych posiłków z ostatniego tygodnia.

śniadania:

grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem i szczypiorkiem
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym
z masłem orzechowym i dżemem porzeczkowym
śliwki suszone


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, figa suszona, banan, fistaszki, żurawina suszona


grzanki z serkiem wiejskim, zielonym ogórkiem i rzeżuchą
z kremem kakaowym z awokado
śliwki suszone


kasza jaglana, mleko, śliwki suszone, słonecznik, migdały, dżem porzeczkowy


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, banan, słonecznik, migdały, orzechy laskowe, żurawina suszona

II śniadania:

sok marchewkowy (kocham moją sokowirówkę!) i bakalie (żurawina suszona, rodzynki, słonecznik, morele suszone, daktyle suszone, migdały, pestki dyni)


grzanka z kremem czekoladowym z awokado i plasterkami banana


babka cytrynowa


babka cytrynowa, sernik

obiady:

brązowy ryż, kotlety z kaszy gryczanej, mieszanka warzywna (cukinia, cebula, papryka, koncentrat pomidorowy i nie wiem co jeszcze)
Mieszankę zrobiła moja Mama latem do słoika w ramach przetworów, miało służyć za sałatkę. Ja jem ją w wersji na ciepło w połączeniu z koncentratem pomidorowym.


ziemniaki, buraczki, roladki z kurczaka nadziewane suszonymi śliwkami i morelami


ziemniaki, duszone mięso wieprzowe, sałatka (sałata lodowa, pomidorki koktajlowe, papryka marynowana, oliwki czarne, cebula, czosnek, przyprawy, olej lniany, sok z cytryny)

podwieczorki:

serek wiejski z jogurtem naturalnym i cynamonem
jabłko


sok z marchewki, jabłka, pomarańczy, cytryny, buraka i banana


nerkowce, migdały, orzechy włoskie, pestki dyni, fistaszki


Zdjęć kolacji nie posiadam.


Poniżej prezentuję foto swojej skromnej osoby w za dużym płaszczyku, tylko dzięki temu, że dość dobrze zaciskam pasek jakoś to wygląda.




Robiłam niedawno przegląd szafy i muszę zainwestować w jakieś t-shirty i szorty na lato, bo z zeszłego lata żadne się nie nadają.

***


Mamy kwiecień, nowy miesiąc, który zamierzam poświęcić konkretnej walce z podjadaniem i nauce świadomego odżywiania.

***

Wybaczcie mi ten chaotyczny wpis.
Z góry dziękuję Wszystkim, którzy się wysilili i go przeczytali.




P.S.
Dzisiaj na moim talerzu znalazła się mega apetyczna, pełna białka, mikro i makroelementów... ugotowana larwa., która zapewne była gratisem do kaszy gryczanej.
Ciekawe ile razy w swoim życiu nieświadomie skonsumowałam takie "niespodzianki".


30 marca 2013 , Komentarze (8)




Niech nadchodzące Święta z nadzieją i radością zapukają do Waszych drzwi,
a Wielkanoc przyniesie odnowę ducha, pomyślność, szczęście
i piękny uśmiech każdego dnia :)


25 marca 2013 , Komentarze (19)

Cześć Dziewczyny :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednią notką, przez chwilę myślałam, że nie ogarnę tego, co się tutaj działo, ale na szczęście jakoś się udało ;)
Starałam się każdej z Was odpisać, jeśli kogoś pominęłam to bardzo przepraszam, nie było to celowe z mojej strony.
Dziękuje też za wszystkie zaproszenia do znajomych - w tej kwestii nie zmieniłam zdania i przyjmuję tylko osoby, które w jakiś sposób zaznaczają swoją obecność w moich wpisach.


Pogoda w dalszym ciągu nas nie rozpieszcza. Z temperaturą kiepsko, dobrze, że chociaż od czasu do czasu docierają do nas w miarę ciepłe promyki słońca.
Dziś wybrałam się rowerem do miasta pozałatwiać trochę spraw.
Jak się człowiek porządnie ubierze to daje radę, ale jednak trudno mówić o jakiejkolwiek przyjemności z jazdy na rowerze w takich warunkach ;)


W tym tygodniu rozpoczął się Wielki Tydzień.
Nie wiem jak Wy, ale ja Wielkanoc przeżywam zdecydowanie bardziej duchowo, aniżeli Boże Narodzenie.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to takie nudne święta, zupełnie pozbawione magii, mało rodzinne i w ogóle. Mnie one zawsze skłaniają do refleksji nad życiem, nad moim postępowaniem, nad stosunkiem do innych ludzi. 
I to chyba jedyny taki czas, kiedy mam siłę i chęć sprzątać, gotować, piec ciasta i jeszcze wieczorem pójść na wcale niekrótkie nabożeństwo.
Oprócz tego, że jest to Wielki Tydzień to jest to także 19 tydzień mojego zdrowszego życia. Nie wiem po co, ale w dalszym ciągu zapisuję "postanowienia", które już przecież na stałe zagościły w moim życiu.

25.03-1.04.2013r:
słodycze - na pewno nie odmówię sobie przyjemności zjedzenia kawałka babki w Niedzielę Wielkanocną :) Jeśli będę miała ochotę na jakieś ciasto to je również zjem ;)
 Po świętach wyspowiadam się Wam co i w jakich ilościach zjadłam ;)
Ale nie oczekujcie, że będzie to spowiedź obżartucha, bo ja już nim nie jestem ;)
Same też nie dajcie się ponieść emocjom, bo naprawdę nie warto. I nie chodzi tutaj o te wszystkie dodatkowe kilogramy po świętach. Po prostu o wiele większą przyjemność czerpie się ze zjedzenia 1 czy 2 kawałków ciasta niż połowy blachy.
Dlaczego?
Bo człowiek delektuje się jego smakiem.

alkohol - nie przewiduję spożywać
bez podjadania
 
ćwiczenia:
30 min. hula hop
300 brzuszków
250 ćw. na nóżki
50 ćw. na pupę
100 ćw. na ręce
30 przysiadów
20 pompek


W Święta też ćwiczę - nie jest to jakiś morderczy trening, więc czemu miałabym z tego rezygnować?
W przeciągu ostatnich 4 miesięcy tylko 2 dni były pozbawione jakichkolwiek ćwiczeń ze względu na złe samopoczucie.


Wrzucę teraz kilka fotek moich niektórych posiłków.

śniadania:

orkiszowe grzanki z: serkiem wiejskim, pomidorem, rzeżuchą i zielonym ogórkiem
serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym (mojej Mamy), suszonymi śliwkami, migdałami i orzechami laskowymi


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, suszone daktyle, słonecznik, sezam, migdały, orzechy laskowe, żurawina suszona


(własnej produkcji) granola z jogurtem naturalnym i żurawiną


Powoli zaczęły mnie nudzić ciepłe i miękkie śniadania ;)  
Mimo, że nieczęsto zdarzało mi się wcześniej jadać płatki inne niż owsiane, to jednak zatęskniłam za czymś co będzie chrupkie, twarde i słodkie.
Nie jestem przekonana do sklepowych musli, więc przygotowałam je sobie sama.
Jestem bardzo zadowolona z efektu! Myślę, że mogłaby być trochę mniej słodka, ale robiłam ją po raz pierwszy i bardzo zależało mi na tym, by mi w ogóle wyszła ;)
Jej smak określiłabym jako cynamonowo-orzechowy.
Wyszło mi jej całkiem sporo, bo taki wielki słoik.
Nie mam zamiaru jeść jej codziennie, więc powinna wystarczyć na miesiąc albo dłużej ;)
O ile domowe chochliki nie będą mi jej wyjadać ;)


Jednocześnie przygotowywałam ciastka, więc niektóre partie mi się za bardzo spiekły, ale nie jest to w ogóle wyczuwalne w smaku :) 

II śniadania:

Sok z marchewek, jabłek, buraka, selera i pomarańczy.

To jest dopiero bomba witaminowa, a jak świetnie smakuje!
Od czwartku jestem szczęśliwą posiadaczką sokowirówki (nareszcie!), no i niemal codziennie pijemy z rodziną jakieś soki. Naprawdę warto pić takie zdrowe soki! ;)

obiady:

2 gołąbki z ryżem, kaszą jęczmienną, kaszą gryczaną i mięsem, keczup


ryż na mleku z dżemem porzeczkowym i płatkami migdałowymi


kopytka z jogurtem naturalnym i dżemem porzeczkowym

podwieczorki:

serek wiejski z pomarańczą, kakao i słonecznikiem


twaróg z dżemem porzeczkowym, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, migdały

kolacje:

orkiszowa kanapka z masłem, szczypiorkiem, pomidorem, ogórkiem, rzeżuchą, keczupem, musztardą francuską i połową małej makreli wędzonej


orkiszowa kanapka z masłem, twarogiem, ogórkiem kiszonym, rzeżuchą, świeżym ogórkiem i pomidorem, marchewka


Jest jeszcze kilka spraw, którymi chciałabym się z Wami podzielić, ale to może przy okazji następnego wpisu, bo już zdecydowanie za dużo czasu poświęciłam dzisiaj na wirtualne życie.
Byłabym zapomniała - przepis na ciasteczka z masłem orzechowym jest już na moim blogu. Serdecznie zapraszam tutaj  ;)  
Nie jadłam ich, ale chyba były dobre, bo nie ma po nich już najmniejszego śladu.



A moje obawy co do masła orzechowego były jednak nieuzasadnione.
Chyba jednak nie jest ono dla mnie takim niebezpieczeństwem jak sądziłam.
Tym lepiej dla mnie ;)  Słoik będzie mi służył o wiele dłużej :)



Powoli zastanawiam się co takiego upiec na święta, ale jakoś nie mam na razie żadnego pomysłu.
A Wy jakie ciasta macie zamiar upiec?



Udanego Tygodnia! ;)

20 marca 2013 , Komentarze (59)



U Was też tak pięknie dzisiaj świeci słońce? ;)
Gdyby nie było śniegu, mielibyśmy prawdziwie wiosenny dzień.
Wczoraj w poszukiwaniu wiosny, wróciłam do swoich wpisów z marca 2012 roku.
Cieszę się, że to zrobiłam, bo zobaczyłam jakie gafy żywieniowe wtedy popełniałam..
Jadłam zdecydowanie za mało i myślę sobie, że mało wartościowo.
Liczyła się dla mnie mała ilość kcal i to, żeby dany produkt był "light".

Na szczęście tamto myślenie mam już za sobą i jestem przekonana, że nigdy do mnie nie wróci.


Mam trochę planów kulinarnych. W związku z jednym z nich zakupiłam dzisiaj masło orzechowe.



Niby nie lubię smarowideł na chleb, ale masło orzechowe jest tutaj wyjątkiem.
Czuję, że niebawem przy moich tygodniowych postanowieniach pojawi się nowy punkt.. dotyczący jego niejedzenia, albo przynajmniej znacznego ograniczenia spożywania :) 
W planach mam upiec ciasteczka z tymże masłem, więc jakieś pół słoika na to poleci - to chyba nawet dobrze ;)
Trochę żałuję, że nie będzie dane mi ich skosztować, no ale jak jest postanowienie to postanowienie i nie ma zmiłuj :) W końcu od dłuższego czasu  nawet nie próbuję swoich wypieków i z tym żyję.
A jeśli ciasteczka rozkochają w sobie domowników, to na pewno poproszą o więcej, a wtedy upiekę je ponownie i spałaszuję razem z rodzinką ;)
Przepisem oczywiście podzielę się na
kasza jaglana, mleko, jabłko, cynamon, daktyle suszone, orzechy włoskie, migdały, rodzynki, suszona żurawina


orkiszowe grzanki z: serkiem wiejskim, zielonym ogórkiem, rzeżuchą
serkiem wiejskim, dżemem aroniowym, bananem, suszonymi śliwkami

II śniadanie:

wafel ryżowy z masłem orzechowym i dżemem aroniowym, pół banana posmarowanego masłem orzechowym

obiad:

zupa cebulowa z groszkiem ptysiowym


zupa ogórkowa z kaszą jaglaną (zabielana jogurtem naturalnym)


brązowy ryż, zrazik z kapustą, warzywa na patelnię, buraczki, kapusta kiszona, ogórki kiszone

podwieczorek:

jabłko, suszone morele, suszone daktyle, suszona żurawina, migdały, słonecznik, pestki dyni


Przed chwilą zajadałam się pysznymi lodami truskawkowymi.
Był to właściwie sorbet truskawkowy.
Chociaż chyba trudno nazywać prawdziwym sorbetem
zmiksowane mrożone truskawki z 3 łyżkami jogurtu naturalnego.
Ale wierzcie mi, że smakowały jak najlepsze lody świata ;)


mrożone truskawki, 3 łyżki jogurtu naturalnego, suszona żurawina, płatki migdałowe

kolacja:

jajecznica z 2 jajek ze szczypiorkiem, kanapka z chleba orkiszowego z margaryną i zielonym ogórkiem, ogórki konserwowe


chleb orkiszowy, masło, kapusta pekińska, ser żółty wędzony, zielony ogórek, rzeżucha, szczypiorek, pomidor, ogórki kiszone, marchewki



Dziewczyny pamiętajcie, że zdrowy rozsądek i umiar są najważniejsze przy odchudzaniu :) 

Ciepłego popołudnia!