Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102887
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2013 , Komentarze (16)


Tradycyjnie zapisuję swoje postanowienia na osiemnasty tydzień mojego zdrowszego życia.
18-25.03.2013r:
0 słodyczy, słonych przekąsek i słodkich napojów
0 słodzonych jogurtów i serków
0 alkoholu
W dalszym ciągu walczę z podjadaniem!


Ćwiczenia:
30 min. hula hop
300 brzuszków
250 ćw. na nogi
50 ćw. na pupę
100 ćw. na ręce
30 przysiadów
20 pompek


W zeszłym tygodniu nieźle poradziłam sobie z moim postanowieniem dotyczącym orzechów i suszonych owoców. Ale miałam mały problem z komponowaniem posiłków, bo jak wiecie staram się jadać w miarę naturalne produkty (o ile to w ogóle możliwe!) i powoli brakowało mi już pomysłów. Obecnie przebywam na wsi i w lokalnych sklepach nie mam zbyt bogatego wyboru, jeśli chodzi o owoce i warzywa.
Dlatego chcę już wiosnę i lato, bo mam wrażenie, że ciągle jem to samo.. Nie znoszę nudy, tej na talerzu również!

Pisałyście, że jem bardzo kolorowo. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne.
Wygląd naszych posiłków ma ogromne znaczenie, bo przecież jesteśmy wzrokowcami.
Posiłki, które wyglądają ładnie same zachęcają nas do jedzenia.
Jak coś fajnie wygląda to przecież musi fajnie smakować ;))

Wczoraj na podwieczorek zaserwowałam sobie pyszny deser. Oto on:

Twaróg zmiksowany z jogurtem naturalnym podany z musem ananasowym, kawałkami ananasów, wiórkami kokosowymi, kakao i syropem malinowym. Pycha! :)
Rodzince przygotowałam wersję dosłodzoną cukrem, zamiast kakao dałam startą czekoladę i pokruszone ciasteczka korzenne.

Dzisiejsze
 śniadanie:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, budyń waniliowy, cappuccino śmietankowe, migdały, orzechy włoskie, orzechy laskowe, słonecznik

II śniadanie:


Zielony koktajl: banan, jabłko, szpinak, mleko, jogurt naturalny (2 łyżki)

Dla mnie bomba! Witaminowa i smakowa ;)
Postaram się częściej robić takie zielone koktajle ;)




17 marca 2013 , Komentarze (11)



W piątek spadło u mnie jakieś pół metra śniegu i razem z mamą próbowałam ogarnąć ten problem. Jako, że mam dość długi podjazd do garażu, odśnieżania było naprawdę sporo. Zwłaszcza, że śnieg padał bardzo intensywnie i wiał silny wiatr, który go ciągle nawiewał z powrotem. Odśnieżanie w ciągu całego tego dnia zajęło nam prawie 5 godzin!
Jestem teraz cała obolała. W życiu nie miałam tak, żeby bolała mnie dosłownie każda część ciała. Najbardziej we znaki dają się ramiona i ręce.
W związku z tym po raz pierwszy od 4 miesięcy wczoraj nie zrobiłam ani jednego ćwiczenia.
Dzisiaj spróbuję się przemóc.

Teraz fotomenu.

śniadania:


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, jabłko, cynamon, rodzynki, serek wiejski, dżem aroniowy


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, budyń waniliowy, miód, marchewka, kiwi, ziarna słonecznika, orzechy włoskie


kasza manna, mleko, kakao, goździki, cynamon, gałka muszkatołowa, banan, wiórki kokosowe, ziarna słonecznika, rodzynki (*zimowe śniadanie w zimowy dzień)


orkiszowe grzanki z: twarożkiem, rzeżuchą, pomidorem, ogórkiem i pasztetem z soczewicy
twarożkiem i dżemem aroniowym

II śniadania:


pomarańcza, kiwi, wafle ryżowe


obiady:

fasolka szparagowa


frytki z selera, kurczak w otrębach i przyprawach (z piekarnika), buraczki, keczup
Pierwszy raz robiłam takiego kurczaka i muszę przyznać, że smakował wyśmienicie.


zupa pomidorowa z ryżem


naleśniki z serem posmarowane dżemem aroniowym
Tak pyszne naleśniki marzyły mi się od dawna, ale jakoś nigdy nie było okazji, by je zrobić! Naleśników z serem nie jadłam chyba z rok albo dłużej. Muszę to zmienić, bo oprócz tego, że są rewelacyjne pod względem smakowym, to przypominają mi dzieciństwo.


makaron, pesto, tuńczyk z puszki, suszone pomidory, koncentrat pomidorowy


bób, surówka z kiszonej kapusty i marchewki


rosół z makaronem


ziemniaki, rolada z kurczaka i szpinaku, buraczki, surówka (kapusta pekińska, marchewka, jabłko, cebula, jogurt naturalny, sól, pieprz)

podwieczorki:

Słynny przepis jednej z Vitalijek na serek pomarańczowy z cynamonem.
Mnie nie zachwycił niestety, próbowałam ratować sytuację dodając do tego kakao. Jednak twaróg w połączeniu z pomarańczą to zdecydowanie nie są moje smaki.


pomarańcza, jabłko, marchewki, pestki dyni


śliwka, jabłko, jabłko pieczone z nadzieniem (miód, rodzynki, twarożek, słonecznik, cynamon, dżem aroniowy)

kolacje:

chleb razowy z pasztetem z soczewicy, ogórkiem, oliwkami, rzeżuchą, ogórkiem konserwowym i papryką konserwową, seler naciowy, marchewka

Chleb upiekłam sama, pasztet również - powiem Wam, że nic mi nie smakuje tak dobrze jak domowe wyroby ;)


chleb orkiszowy z masłem, jajkiem na twardo, pomidorem, rzeżuchą i pieprzem, marchewka + kakao


orkiszowa kanapka z masłem, kurczakiem gotowanym, kawałkiem kiełbasy (chyba "wiejskiej"), musztardą francuską, ogórkiem zielonym, rzeżuchą, papryką konserwową i marchewką


To chyba wszystko.
Miłej Niedzieli ;)


14 marca 2013 , Komentarze (20)


Zgodnie z obietnicą zamieszczam przepis na pasztet z czerwonej soczewicy, który wczoraj upiekłam. I który jest już prawie w połowie zjedzony! :)

Składniki:
250 gram czerwonej soczewicy
duża marchew
duża pietruszka
korzeń selera
cebula
ząbek czosnku
2 jajka
2 łyżki otrębów pszennych
oliwa z oliwek (do smażenia)
ziarna słonecznika
przyprawy: 1 łyżka słodkiej papryki, 1/4 łyżeczki ostrej papryki, 1 łyżeczka przyprawy curry, 1łyżeczka majeranku, 1 łyżeczka oregano, 1 łyżeczka tymianku, 2 łyżeczki soli (u mnie była to sól ziołowa), 1/2 łyżeczki pieprzu

Wykonanie:
Soczewicę ugotować wg instrukcji z opakowania, aż będzie całkowicie miękka, a woda wyparuje. Warzywa zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Drobno posiekaną cebulę zeszklić na niewielkiej ilości oliwy, dodać czosnek, następnie podlać nieco wodą i dodać pozostałe warzywa. Udusić do miękkości. Soczewicę zblendować na gładką masę, dodać uduszone warzywa, otręby, jajka i przyprawy. Wymieszać do całkowitego połączenia.
 Powstałą masę przelać do formy wysmarowanej olejem lub wyścielanej papierem do pieczenia. Wierzch posypać ziarnami słonecznika i wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 stopni C i piec przez 45 minut.



Smacznego !


Na moim blogu w końcu pojawił się nowy przepis na kawowe babeczki z chałwą . Zapraszam wszystkich pod ten adres ( klik )



Dziękuje za wszystkie miłe słowa odnośnie mojej figury! Jesteście Kochane ;))


13 marca 2013 , Komentarze (26)


Nie wiem jak Wam, ale mnie często zdarza się kupować w secend handach.
Pochwalę się tym, co udało mi się ostatnio kupić ;)

czarne spodnie dresowe


Są mega wygodne i fajnie sprawdzą się wiosną na rowerze ;)
Wyglądem przypominają leginsy, ale są dużo grubsze, więc nie wytrą się tak szybko ;) Dałam za nie 12 złotych.


ultra cienka kurtka h&m

Kurtka kosztowała mnie 20 złotych, ale myślę, że warto. Swoją drogą dżinsy, które mam na zdjęciu też są z sh :P

płaszczyk h&m

To był również wydatek rzędu 20 złotych. Strasznie Was przepraszam za te paskudne legginsy.

torebki


Duża torebka kosztowała 8 złotych, zaś ta druga 6 zł


Postanowiłam, że w najbliższym czasie nie kupię żadnej kurtki ani płaszczyka, bo mam ich obecnie 20 sztuk! Fakt, że są na różne pory roku, ale jednak jest ich trochę dużo...  To samo tyczy się torebek. Tych nawet nie zamierzam liczyć, żeby się nie załamać ;)


Upiekłam dzisiaj pasztet z soczewicy i jestem zachwycona jego smakiem!
W najbliższym wpisie postaram się umieścić przepis i fotkę tego cudeńka.





11 marca 2013 , Komentarze (13)



Na wstępie przepraszam, że ostatnio się nie odzywałam. Poczułam, że vitalia pochłania za dużo mojego czasu i starałam się jakoś dojść do ładu z tym wszystkim.
Uznałam, że nie będę już robić fotek wszystkich moich posiłków, bo nie widzę potrzeby, żeby wstawiać tutaj po raz kolejny zdjęcia tak samo wyglądającej kanapki.

W zeszłym tygodniu zdałam sobie sprawę, że moje postanowienia wielkopostne są pozbawione sensu. Dlaczego tak uważam? Odmówienie sobie słodyczy i alkoholu nie stanowi już dla mnie żadnego wyzwania..
Niedługo minie 4 miesiące odkąd nie jem w ogóle słodyczy, alkohol piję też bardzo sporadycznie. Więc jakie to dla mnie wyrzeczenie? Żadne.
W związku z tym w tym tygodniu chciałabym funkcjonować bez orzechów i suszonych owoców.
Oczywiście wiem, że są zdrowe i potrzebne w diecie, dlatego w ciągu tych 7 dni mogę spożywać wyłącznie: orzechy włoskie i rodzynki (ale tylko wtedy, gdy będą wkomponowane w jeden z posiłków).
Odkąd nie jem słodyczy bakalie stały się moją ulubioną przekąską.
W zeszłym tygodniu przegięłam z ilością suszonych owoców i orzechów, więc myślę, że odmówienie sobie przyjemności ich spożywania będzie dla mnie wyzwaniem. Zobaczymy jak sobie z nim poradzę.

Poza tym nie dzieje się nic ciekawego. Coraz więcej osób mówi mi, że bardzo schudłam.
Mama R. powiedziała Mu nawet wczoraj, że jestem już szczuplutka, ale wyglądam na przemęczoną, więc powinnam zacząć więcej jeść.. I on powinien mnie do tego przekonać.


W święta wielkanocne zrobię pomiary wagowe i centymetrowe. Co więcej zrobię sobie zdjęcia w bieliźnie, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło w moim wyglądzie od ostatniego razu.


***



śniadania:


orkiszowe grzanki z: serkiem wiejskim, zielonym ogórkiem, rzeżuchą, pieprzem ziołowym
serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, miodem,
plaster twarogu z miodem


kasza jaglana, mleko, daktyle suszone, klementynka, suszona żurawina, ziarna słonecznika, orzechy ziemne


orkiszowe grzanki z: serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, kiwi
serkiem wiejskim, pomidorem, zielony ogórkiem


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, miód, kakao, kiwi, orzechy włoskie, wiórki kokosowe

II śniadania:

kiwi (2 szt.), serek wiejski, jogurt naturalny, siemię lniane, żurawina suszona


twaróg, papryka, chleb słonecznikowy z masłem orzechowym

obiady:

krokiety bez panierki, czyli bardziej naleśniki :) z kapustą, keczupem i sosem (jogurt naturalny, koncentrat pomidorowy, przyprawy)


krem brokułowy z grzankami orkiszowymi


ziemniaki, szpinak, kefir (uwielbiam taki obiad!)


Dzisiaj na obiad miałam pierogi z kaszą gryczaną. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam fotki, ale byłam strasznie głodna i nie zdążyłam :)

podwieczorki:

jabłko, pomarańcza, pół czerwonego grejpfruta, migdały, fistaszki


jabłko z cynamonem, kiwi, ziarna słonecznika, orzechy włoskie

kolacje:

kanapka z tuńczykiem, musztardą, pomidorem, szczypiorkiem, papryką konserwową i marchewka


Zakochałam się w piosence "Ktoś do kochania" i słucham na okrągło. Przepiękne wykonanie pani Dorotki można znaleźć na youtube ( klik )


Tradycyjnie zapisuję swoje postanowienia na kolejny tydzień mojego zdrowszego życia.
11-18.03.2013r:
0 słodyczy, słonych przekąsek, słodkich napojów
0 alkoholu
ograniczenie bakalii
0 podjadania!


30 min. hula hop
300 brzuszków
250 ćw. na nóżki
50 ćw. na pupę
100 ćw. na ręce
30 przysiadów
20 pompek

Żegnam się z Wami ciepłymi widokami, które uchwyciłam podczas przejażdżki rowerowej w zeszłym tygodniu.




Udanego tygodnia! ;)

4 marca 2013 , Komentarze (16)


Wypowiedziałam się w pewnym wątku na forum dotyczącym MŻ i dostałam mnóstwo zaproszeń do znajomych.
Już kiedyś o tym pisałam, ale w związku z tą sytuacją napiszę raz jeszcze.
Nie kolekcjonuję znajomych. Zależy mi na tym, by mieć w tym gronie osoby, które interesują się moimi losami i pozostawiają po sobie jakiś ślad. Ja sama także chcę móc orientować się w tym, co się dzieje u moich "starych znajomych".
Dlatego proszę, nie obrażajcie się, że nie przyjmuje wszystkich zaproszeń. Nie chciałabym, żeby za kilka tygodni okazało się, że mam straszny bałagan w znajomych i nie mogę odnaleźć wpisów moich dziewczyn.
Pamiętnik jest otwarty dla Wszystkich i zawsze możecie do niego zajrzeć. ;)


Przechodzę teraz do fotek jedzenia. Trochę się tego nazbierało w ciągu ostatnich dni.

śniadania:

orkiszowe grzanki: *serek wiejski, kiełki rzodkiewki, pomidor, rzeżucha, ogórek, papryka, sałatka gyros
*serek wiejski, dżem porzeczkowy niskosłodzony (ze spiżarenki mojej Mamy)


owsianka: płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, banan, orzechy włoskie, migdały, wiórki kokosowe


orkiszowe grzanki: *serek wiejski, ogórek, rzeżucha
*krem czekoladowy z awokado, banan

Nie lubię żadnych  słodkich smarowideł na chleb typu nutella. Ale tak się złożyło, że byłam w posiadanu awokado, a pomysłu na jego wykorzystanie brak. Przypomniałam sobie wtedy o tym, że wielokrotnie widziałam przepis na różnych blogach na nutellę z awokado. No i z czystej ciekawości postanowiłam tego spróbować.
 awokado+miód+kakao niesłodzone i blender = zdrowa "nutella"
Muszę przyznać, że smak mnie pozytywnie zaskoczył.
Jest smacznie i zdrowo, czegóż chcieć więcej? :)
Na pewno jeszcze kiedyś pokuszę się o zrobienie tego smarowidła.


kaszka: kasza jaglana, mleko, daktyle suszone, kakao, banan, migdały, suszona żurawina, morela suszona

II śniadania:

orzechy włoskie, migdały, rodzynki


jabłko, cynamon, suszone jabłka (też ze spiżarenki Mamy), nerkowce, pistacje

obiady:

kopytka z prażonymi jabłkami
Są to prawdopodobnie najlepsze na świecie kopytka, bo zrobione przez moją kochaną Babcię;) Ma prawie 80 lat, a wszystkie "mączne" dania wychodzą Jej rewelacyjnie!
W sobotę zrobiła pączki z nadzieniem różanym, całe szczęście, że byłam już po obiedzie, bo wyglądały i pachniały przepięknie!;)  


ryba po grecku, ziemniaki


zapiekanka makaronowa z warzywami, serem żółtym i keczupem


rosół z makaronem


duszone mięso (wieprzowe), ziemniaki, buraczki, sałatka z pomidorów + kompot z suszonych owoców

podwieczorki:

jabłko, pomarańcza, marchewki


serek wiejski, dżem porzeczkowy niskosłodzony, krem czekoladowy z awokado, migdały


grejpfrut, pomarańcza, pistacje, pestki dyni


serek a`la homogenizowany - twaróg, mleko, prażone jabłka (część zmiksowana), rodzynki, wiórki kokosowe

Dzięki temu, że zblendowałam powyższe składniki, uzyskałam całkiem fajna konsystencję, która przypomina serki homogenizowane.
Fajna sprawa, bo jak wiecie, nie jem żadnych słodzonych serków homo. Jest to też ciekawa odmiana dla tradycyjnej postaci twarogu.

kolacje:


orkiszowa grzanka, jajko sadzone na szynce, kiełki rzodkiewki, rzeżucha, keczup, pomidor, ogórek, marchewka


chleb orkiszowy, pasztet z łososia (mało smaczny), pomidor, kiełki rzodkiewki, rzeżucha, ogórek świeży, ogórek konserwowy

orkiszowa grzanka, masło, kurczak gotowany, ogórek, rzeżucha, pieprz ziołowy, pomidor, oliwki, twaróg, musztarda francuska, seler naciowy, marchewka


Jak same widzicie te moje kolacje są raczej mało ciekawe, ale bardzo lubię kanapki i jadam je ciągle z tym samym, bo lubię te produkty.


Nie wiem jak Wam, ale mnie rzeżucha kojarzy się z wiosną i wielkanocą.
To pewnie jeden z wielu powodów, dla których tak ją lubię.
 Pierwszą turę już dawno zjadłam, teraz kończę kolejną, a dzisiaj posiałam już następną :))
Przypomniało mi się, jak w zeszłym roku razem z dzieciakami zasialiśmy w klasie rzeżuchę.
 Nie macie pojęcia jaka była radość, gdy w końcu wyrosła ;)) 
Potem każde dziecko, bez wyjątku, chciało jej skosztować.
Jeśli macie własne dzieci, to gorąco zachęcam do wspólnego zasiania i pielęgnowania rzeżuchy.
To dobry sposób na zachęcenie dziecka do spróbowania czegoś zielonego na kanapce ;)


  

I tym zielonym akcentem kończę na dziś ;)


27 lutego 2013 , Komentarze (22)


Pierwszy raz zdarzyło mi się, że przez jedno krótkie kliknięcie skasował mi się wpis, grrr.
U mnie wszystko po staremu. Czekam na wiosnę i słoneczko! :)
Jutro po raz pierwszy od dłuższego czasu zasiądę za kierownicą auta. Mam nadzieję, że wszystko będzie okej.

Fotki moich posiłków.

Każdy dzień zaczynam 2-3 śliwkami suszonymi, które moczę przez całą noc w wodzie, oczywiście tą wodę wypijam także.

śniadania:

orkiszowa grzanka z serkiem wiejskim, kiełkami rzodkiewki, zielonym ogórkiem, pieprzem ziołowym, czerwona papryka
razowa grzanka z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym i kawałkiem banana


kasza gryczana z mlekiem, miodem, dżemem porzeczkowym, sokiem porzeczkowym, ziarnami słonecznika, płatkami migdałowymi i suszoną żurawiną

obiady:

kasza gryczana, grillowany kurczak curry, buraczki, sałatka z pomidorów


frytki z selera, warzywa na patelnię, pół pieczonego camemberta, sos czosnkowy (jogurt naturalny, koncentrat pomidorowy, suszona bazylia, czosnek)

podwieczorki:

2 jabłka, pomarańcza, orzech włoski


jogurt naturalny ze startym jabłkiem, cynamonem i rodzynkami

kolacje:

chleb orkiszowy z szynką, kiełkami rzodkiewki, pomidorem, musztardą francuską, szczypiorkiem, papryką, zielonym ogórkiem i pieprzem ziołowym


sałatka gyros (kapusta pekińska, cebula, ogórek konserwowy, papryka konserwowa, kurczak grillowany, jogurt naturalny, keczup, przyprawa do gyrosa), wafel ryżowy


Dziękuje Wam za wszystkie miłe słowa odnośnie mojej sylwetki. To dla mnie naprawdę dużo znaczy!;)
Moją prawdziwą zmorą jest brzuch. Jak zrobię sobie kolejne fotki w bieliźnie to będziecie wiedziały o czym mówię.

Wrzucam foto w ubraniach, które mierzyłam ostatnio.
Czy widzicie coś, w czym wyglądam wyjątkowo korzystnie i co powinnam kupić? Jakość zdjęć jest bardzo zła, przepraszam za nią.


 (spodnie z marszu odpadają, bo okazały się na mnie za duże)





Co do mojej wagi to:
wg dwóch analogowych wag ważę 57,5 kg
wg dwóch elektronicznych wag ważę 59,5 kg
Czyli aż 2 kg różnicy.
Który z pomiarów traktować jako dokładniejszy?



25 lutego 2013 , Komentarze (16)



Ostatni tydzień spędziłam u R.
Wspaniale było budzić się w jego łóżku.
Po powrocie do domu jak zwykle miałam problemy ze zasypianiem, no i jak zwykle się nie wyspałam. Czy moje łóżko nie jest już tak naprawdę moje?

Wczoraj bolał mnie brzuch, bo pozwoliłam sobie na zbyt dużą ilość pistacji wieczorem.
Mimo, że zwalczyłam swoją miłość do słodyczy to muszę się nadal w wielu sytuacjach pilnować i tak jest w przypadku orzechów. Nigdy więcej w takich ilościach!

Dzisiaj rozpoczął się 15 tydzień mojego zdrowego życia.
Zapisuję, więc postanowienia na 25.02.-04.03.2013r.

0 słodyczy, czipsów, itp.
0 alkoholu
ograniczyć orzechy i bakalie
nie podjadać


ćwiczenia:

30 min. hula hop
300 brzuszków
200 wymachów nóg
30 przysiadów
20 pompek
50 ćwiczeń na ręce
30 ćwiczeń na pupę


Wrzucam też foto kilku posiłków.

śniadania:

płatki owsiane, mleko, budyń waniliowy, kakao, dżem malinowy, mandarynka


orkiszowe kanapki z serem żółtym, kiełkami brokuła, pomidorem, papryką, rzodkiewką, ogórkiem, serek wiejski, dżem wiśniowy, dżem malinowy


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, budyń malinowy, kakao, suszone daktyle, żurawina, fistaszki, dżem porzeczkowy, wiórki kokosowe

II śniadania:

banan, jabłko, mandarynka, fistaszki, twaróg z cynamonem


twaróg z odrobiną mleka, kakao, bananem


papryka, twaróg, śliwka

obiad:

cacarole de frango (*tak nazywało się to danie, był to: kurczak z duszoną papryka i cebulą w pikantnym sosie z ryżem jaśminowym i sałatką) + sok marchewkowy
Nawet smakowało mi to danie, chociaż sos był dla mnie ciut za ostry, więc wyciągałam z niego mięsko i warzywka :)    Ryżu zjadłam połowę, bo nie byłam w stanie zjeść wszystkiego.

kolacje:

razowiec z kurczakiem gotowanym, pomidorem i musztardą, ogórek zielony, pół serka wiejskiego z pomidorem, szczypiorkiem i oliwkami


razowiec z kurczakiem gotowanym, kiełkami, ogórkiem, keczupem i szczypiorkiem, papryka, serek wiejski, oliwki, pomidor


Byłam ostatnio na zakupach odzieżowych, na których nic sobie nie kupiłam! 
Wydawało mi się, że we wszystkim wyglądam za grubo ;/
Wstrzymam się z poważniejszymi zakupami i dopiero pod koniec postu sprawię sobie jakieś nowe łaszki.
Może przy okazji kolejnej notki pokaże Wam kilka zdjęć, które zrobiłam sobie w tych ciuchach w przymierzalni. Nie są powalającej jakości, ale zawsze to jakiś ogląd na całą sprawę.
Tymczasem wrzucam foto w moich ubraniach, które kupiłam za grubszych czasów. A chyba dopiero teraz leżą na mnie dobrze, no może są ciut za luźne. ;)




Udanego tygodnia! ;)



19 lutego 2013 , Komentarze (24)



Wreszcie zakończyłam sesję.
Uroki studiowania w trybie zaocznym sprawiają, że ten cudowny czas ciągnie się nieskończoność. Na szczęście to moja przedostatnia sesja.
Egzamin zdany na bdb ;) 
Co ciekawe, to moja odpowiedź składała się raptem z 3 czy 4 zdań i w mojej karierze studenckiej nigdy nie zdarzyło mi się tak szybko uzyskać tak dobrej oceny w tak krótkim czasie. Zazwyczaj musiałam się ostro nagadać ;)  A tutaj przedstawiłam sedno sprawy i po sprawie ;) Potem tylko wsłuchiwałam się w odpowiedź koleżanki, która nieźle się męczyła i walczyła o zaliczenie, ale na szczęście się jej udało ;)


Jestem do niedzieli u R.
Już nie spinam się na myśl o obiadach..
szkoda życia na myślenie o takich rzeczach ;)

Wreszcie nadrabiam zaległości filmowe i książkowe.
Planuję też zabrać się za napisanie pracy dyplomowej (oby doszło do realizacji tego planu!)


W sobotę byliśmy na urodzinach kolegi R.
Uznałam, że skoro trzymam się postanowienia antyalkoholowego w poście, to tak samo powinno być w kwestii słodyczowej, więc z tortu także zrezygnowałam.
Usłyszałam na wejściu trochę komplementów od znajomych, których nie widziałam od dnia ich wesela, czyli września 2012. Komplementy typu, że się zmieniłam, że rysy twarzy mi się niesamowicie zmieniły. A gdy wyszłam do toalety offem padło pytanie do mojego R. czy się odchudzam, a ten oczywiście odpowiedział, że tak.
Za co mu się potem dostało ode mnie ;)
I po raz kolejny tłumaczyłam, tłumaczyłam i tłumaczyłam.. że to nie jest odchudzanie, a zmiana nawyków na stałe (utrata kg jest tutaj konsekwencją innego podejścia do diety i mojego ciała).
Siostra R. również zwróciła uwagę na moje schudnięcie i zapytała wprost ile schudłam ;)    
Ona sama była kiedyś dużo większa, a w wyniku drastycznej diety i ćwiczeń (w krótkim czasie) schudła jakieś 15 kg. Wylądowała wtedy w szpitalu i ogólnie nieprzyjemnie było, ale na szczęście potem się ogarnęła. Co ciekawe nie dopadło jej jojo ;)
Urodziła dziecko i w 6 miesięcy wróciła do szczupłej sylwetki.


Moje postanowienia na ten tydzień (18.02-25.02.2013)
0 słodyczy i słonych przekąsek
0 alkoholu
0 słodkich jogurtów i serków
0 słodkich napojów, nektarów, itp.
bez podjadania


ćwiczenia:
300 brzuszków
200 ćwiczeń na nogi
30 przysiadów
20 pompek
50 ćwiczeń na ręce
20 ćwiczeń na pośladki



Teraz fotki.
śniadania:


owsianka z tartą marchewką, jabłkiem, cynamonem, rodzynkami, żurawiną suszoną i ziarnami słonecznika


chleb orkiszowy z serkiem wiejskim, kiełkami brokuła, rzodkiewką, ogórkiem, pomidorem, keczupem i dżemem wiśniowym niskosłodzonym

II śniadania/podwieczorki:


pół grejpfruta, pomarańcza, jabłko, migdały, nerkowce, orzech brazylijski


jogurt naturalny z kakao i mieszanką bakalii (rodzynki, żurawina, nerkowce, migdały, orzechy włoskie, brazylijski, ziarna słonecznika)


jabłko, mandarynka, śliwka, fistaszki, pistacje, pestki dyni

obiad:

makrela wędzona z keczupem i duszoną marchewką

kolacje:

chleb orkiszowy z serkiem president, sałatą lodową, keczupem, polędwicą, rzodkiewką i marchewką


jogurt naturalny z kakao i mandarynką


Trzymajcie się smacznie i zdrowo! ;))



15 lutego 2013 , Komentarze (19)


Wczoraj rozmawiałam z koleżanką, która postanowiła zgubić zbędne kilogramy. W czasach szkoły średniej była szczuplutka i drobniutka, na studiach też nie wyglądała źle.
Ale teraz ma sporą nadwagę i wygląda źle.
Jak mówi, sama nie wie, skąd te kilogramy się wzięły.
Ja mam pewne przypuszczenia.. No, ale nie do tego zmierzam.
Ogólnie to nie jestem żadnym guru w kwestiach odchudzania, bo jestem całe życie na diecie ;)
Fakt, że jakiś czas temu poukładałam sobie pewne rzeczy w głowie i dzięki temu zmniejszam się, nie oznacza, że pozjadałam wszystkie rozumy.
Jednak wydaje mi się, że te podstawowe kwestie żywieniowe w diecie redukcyjnej opartej na MŻ znam.
Próbowałam jej wybić z głowy jedzenie wyłącznie 3 posiłków w ciągu dnia, ale jak grochem o ścianę... Jest święcie przekonana, że jedzenie rzadko i mało, pozwoli jej zgubić zbędne kilogramy. Twierdzi też, że nie jest w stanie więcej zjeść, bo jest najedzona.
Na diecie jest od początku stycznia, zgubiła zaledwie 2-3kg i jest bardzo niepocieszona, że tak opornie jej to idzie. Jej nadwaga to jakieś 20-25kg.
Jest szalenie uparta (ale ma raczej słabą_silną wolę) i ciężko mi ją przekonać do niektórych rzeczy. Niedawno próbowałam ją przekonać, że warto jeść chleb, zamiast katować się chlebkami typu wasa. No, ale też jakoś marnie mi to szło.
Myślę, że włos by się jej na głowie zjeżył, gdyby zobaczyła ile ja jem. Mam tutaj na myśli nie tylko ilość posiłków w ciągu dnia, ale także ich wielkość ;)

Próbujecie przekazywać swoją wiedzę na temat odchudzania innym?
Wiadomo, że nic nikomu nie można narzucić. Ja staram się sugerować, ale efekt jest tego różny. Niemniej życzę jej powrotu do formy ;)  I mam nadzieję, że wiosną, będziemy razem śmigać na rowerze ;)


Fotki jedzenia.
śniadania:

razowe gofry z jogurtem naturalnym, serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, kiwi i bananem   (pycha! od dawna miałam zamiar odkurzyć moją gofrownicę i uznałam, że walentynki to dobry dzień na takie śniadanie;)) Swoją drogą, wiedziałyście o tym, że św. Walenty jest patronem osób chorych psychicznie? :)


orkiszowe grzanki z śledziem w pomidorach, kiełkami brokuła, pomidorkiem koktajlowym, serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym

obiady:

barszczyk czerwony z jajkiem i kiełbasą


makaron pełnoziarnisty z pesto i suszonymi pomidorami


barszczyk czerwony z grzybowym tortellini (substytut uszek, niestety fatalnie to smakowało!)


pół pieczonego camemberta, gotowane brokuły, duszona marchewka z cebulą

podwieczorek:

koktajl wieloowocowy (banan, jabłko, gruszki, pomarańcze, mleko, jogurt naturalny. ja wypiłam szklaneczkę, a reszta była dla rodzinki, przy czym im dosłodziłam koktajl łyżeczką miodu i dodałam startą na tarce mleczną czekoladę)

kolacja:

orkiszowa grzanka ze śledziem w pomidorach, kiełkami brokuła, zielonym ogórkiem, ogórkiem konserwowym, marchewką



Nie wiem jak Wy, ale ja chcę już wiosnę. Chcę móc chodzić na wiosenne spacery i chcę jeździć na moim rowerze. Wiosno, czekam na Ciebie z wielkim utęsknieniem!;) Czekam ja i mój rower! ;)


Fotka została zrobiona zaraz po kupnie roweru, czyli końcówka czerwca 2011 (sprawiłam sobie wówczas nagrodę za pogodzenie moich dwóch kierunków studiów i pracy) Nie pytajcie o wagę, bo sama nie wiem :)    


Tradycyjnie zapraszam Was na mojego bloga  ;)
Na którym ostatnio panuje cisza, bo mam sesję, ale wkrótce będzie się działo. Obiecuję ;)
Przegapiłam walentynki, a na tę okazję idealnym prezentem byłyby takie pralinki.



U mnie były one częścią prezentu urodzinowego dla mojego R., ale teraz często do nich wracam, bo rodzina się domaga takich smakołyków ;)