Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 września 2014 , Komentarze (7)

Weekend był wyjazdowy, sobota-zakupy, niedziela - wyjazd na targi. Wczoraj do siebie dochodziłam, bo byłam zmęczona, a dzisiaj właśnie zaczynam jeść obiadek - spaghetti z makaronem pełnoz. :)

Jutro powrót do treningów. A dzisiaj jest tak zimno na dworze, że naprawdę czuć jesień na amen!

Ale nie dajmy się jesiennej chandrze! Czas się zabrać za treningi w czterech ścianach. Ale, ale....jeszcze troszkę czasu mamy na ruch na świeżym powietrzu.

W pracy dziś zapierdol taki, że z butów myślałam, że wyskoczę!

Zmykam. Dzisiaj poczytam przy herbacie z miodem. Relaks. Cisza. Spokój.

18 września 2014 , Komentarze (12)

Oj, dzisiaj sobie dałam porządnie w kość. Trasa prawie 20 km w godzinkę i asfalt i ciężkie piachy były. Czuję się megagenialnie! Jutro bieganie albo trening z Ewą, zobaczymy. :) Rower to mój sprzymierzeniec! 

Widziałam w Shapi'e, ze jest jej nowa płyta i chciałam się wrócić po nią do kiosku i zapomniałam. Kupię, a co. :) Na długą zimę przyda się kilka treningów, bo każdym można się znudzić. :)

Jutro piątek, co mnie niezmiernie cieszy. W sobotę mam w zamiarze wybrać się na zakupy. Przyda mi się kilka bluzek, buty sportowe i przede wszystkim spodnie! Jakaś spódnica do pracy też by się przydała i nowa koszula. Więc w sobotę łooowy.

A teraz zmykam! A wieczorem... Polska, Polska, Polska wygra mecz! Polska wygra mecz. ;-)

17 września 2014 , Komentarze (5)

Wczoraj nie ćwiczyłam, a dzisiaj miałam gościa i godzinę temu jadłam obiado-kolację. Do aktywnego sportu wracam jutro. Ostre treningi z Ewą, bieganie i jazda na rowerze. Cel -4 cm w biodrach, 4 cm w udach.

Dzisiaj krótko, bo czuję się jak bańka.... Nieatrakcyjnie. 

16 września 2014 , Komentarze (6)

Weekend nad morzem był świetny! :) Sobota raczej leniwie, ale w niedzielę pojechaliśmy na wycieczkę rowerową wzdłuż wybrzeża, przejechaliśmy 30 km. Było super! Aktywnie. :) Chociaż jedzenie nie było szczególnie zdrowe, ale co nieco spaliłam, więc bez stresu. Mam troszkę zakwasy, ale dzisiaj albo będzie rower albo ćwiczenia z Ewą. :) Ale stawiam raczej na to drugie. Na razie zabieram się za dalsze porządki, które zaczęłam wczoraj po powrocie z pracy. Dzisiaj kolejna część. Muszę nadrobić zaniedbanie, które powstało podczas weekendu... a jak wiadomo - w weekend robię porządki. 

W niedzielę na pewno, a być może i w sobotę i niedzielę wyjeżdżamy - tym razem na targi, więc będzie kolejny week poza domem.

W pracy dziwna atmosfera, dlatego wczoraj rozładowywałam napięcie szorując szafki w kuchni. 

Pogoda świetna, cieplutko i tak ma być po końca września, więc fajnie.:) Bieganie jutro najwcześniej. Taki plan. :)

A teraz zmykam laski. :)

Nadrobię co u Was wieczorkiem. :)

12 września 2014 , Komentarze (4)

tak, tak...

dziękuję dziewczyny za komentarze pod poprzednim wpisem:) <zaróżowione policzki>

Sesja nad morzem po prostu wywołuje u mnie megawzruszenie. Jestem szczęśliwą mężatką, wiecie. :))))))))))))

Powiem tyle - wczoraj zrobiłam calzone z kurczakiem i brokułem i zjadłam w ramach kolacji. Obiadu nie było. Dzisiaj moje menu nie było ani złe ani dobre, ale własnie otworzyłam krakresy i piwko i nie odmówię sobie. Trochę normalności się należy. :)

Mój mąż wymyślił, że wyskoczymy w weekend nad morze, ale jak wróci z pracy, to jeszcze stwierdzimy, czy jedziemy. 

Po Chodakowskiej bolą mnie wszystkie mięśnie. Wczoraj bolały, a dzisiaj jeszcze bardziej.

Jednak jedziemy nad morze. JUUUPI! :) Odezwę się w poniedziałek pewnie. :)

Pozdrawiam,

M. :)

11 września 2014 , Komentarze (15)

Wczoraj nie poszłam biegać, ale za to zrobiłam Skalpela i dzisiaj czuję każdy mięsień. Ewa jednak potrafi ruszyć wszystkie partie ciała. Wracam do jej ćwiczeń.:)

Dzisiaj na kolację będzie niedietetycznie. Robię calzone z kurczakiem i brokułem i serem. :) Mąż będzie zachwycony. :)

A teraz kilka zdjęć dla Was jeszcze moich ślubnych. ;-)

Jutro trening, dzisiaj jak mróweczka pracuję w domku i buszuję w kuchni!

10 września 2014 , Komentarze (8)

Właśnie jestem po obiado-kolacji. Dzisiaj było speghetti. Makaron pełnoziarnisty oczywiście. Innego nie jadam już od 3 lat. :) Dzisiaj już zero jedzenia, bo do biegania muszę mieć pusty żołądek. O 19.30 idę w teren , a tymczasem jedno zdjęcie z sesji ślubnej dla Was. 

Na plaży w Jelitkowie. ;-)

Dzisiaj w planie mam ponad 5 km do przebiegnięcia. Mam nadzieję, że dam radę!:)

Zdjęcia po małej zmianie fryzjerskiej wrzucę później, jak zrobię jakieś fotki. 

Teraz idę troszkę ogarnąć chatkę. :)

małe pytanie - jest tutaj jakaś fryzjerka, która ma dostęp do kosmetyków Davines'a?!

9 września 2014 , Komentarze (7)

Dzisiaj byłam u fryzjerki i wyszłam megazadowolona. :) Moje wybarwione słońcem włosy, pozbawione blasku, nabrały nowego odcienia. I efekt został osiągnięty. :) Podcięłam też końcówki. Zaraz włosy wyglądają zdrowiej. :)

Dzisiaj w ramach drugiego śniadania: 2 kawałki chleba żytniego z almette, pół dużego jogurta naturanego z otrębami i banan, w ramach II śniadania była drożdżówka, a w ramach obiadu kebab. :) Potem już wypiłam tylko piwko Sommersby porzeczkowe 3/4 puszki i zjadłam kilkanaście kulek winogron. Także dzisiejsze menu nie należało do najlepszych, ale że dzień był w biegu, to nie dało rady inaczej wszystkiego zorganizować.

Z pracy wyszłam godzinę wcześniej w ramach nadgodzin, pojechałam złożyć wniosek o dowód, potem kupiłam kebaba, zjadłam w domu i śmignęłam do fryzjera.

Potem zrobiłam małe zakupy, byłam też w Biedronce i kupiłam 2 bluzki i torbę plażową złotą:) - przyda się na wyjazd do Grecji :) ... i wróciłam do domu. Dzisiejszy dzień bez treningu, za to jutro teren będzie na 100%. :)

A jeszcze zrobiłam sobie maseczkę na twarz. I teraz śmigam pod pierzynkę. :)

8 września 2014 , Komentarze (10)

Dokładnie, dzisiaj usiadłam i wzięłam się za wyszukiwanie hotelu w Grecji. Pod koniec września się wybieramy. Juuupi! :)

Jutro idę złożyć dokumenty o nowy dowód osobisty, byłam odebrać dzisiaj zdjęcia. Wiem, że mogę jechać jeszcze na stare nazwisko, byle wrócić do 11 października, bo potem mija ważność. Ile się czeka teraz na dowód osobisty?

Dzisiejszy dzień miałam ciężki, pogoda, ciśnienie - czułam się jak wrak człowieka. I jakoś głodna byłam cały dzień, ale nie rzuciłam się na żarcie, o nie. :)

W ramach obiadu była drobiowa wątróbka. :)

A teraz wezmę się za sprzątnięcie pokoju. Dzisiaj dzień beztreningowy. :) Odpoczynek, regeneracja. :)

- 48,87 km - przejechane na rowerze

- 11,41 km - przebiegnięte we wrześniu :) Plan biegowy jak widać słabiutko, a tu już się zaczął drugi tydzień, ale za to jutro w planie 5 km i pojutrze również, więc nadrobię. Mój tyłek zaczyna się unosić, a nogi jakby troszkę lepiej wyglądają. Chociaż ostatnie dni coś ciężko znoszę i rano jestem opuchnięta jak prosię. Muszę więcej pić wody.

Zainstalowałam sobie aplikacje na telefon z kalendarzykiem. Podoba mi się. Teraz odstawiłam tabletki i będziemy kochać się po bożemu. ;-) W ciążę planuję zajść, od stycznia dostanę umowę na czas nieokreślony, więc... nie wiem, czy już teraz próbować, czy się wstrzymać. :)

Jedno co wiem - 100 km muszę przebiec! :) Muszę! :)'

Kupiłam dzisiaj olejek w sprayu z awokado w Naturze za 19 zł, z Bielendy. Cena niemała, ale już jest na moich włosach. Potrzebują moje włosy nawilżenia, bo się zrobiły jakoś sianowate.

A swoją drogą wybieram się jutro do fryzjera, chcę podciąć włosy i od nasady przyciemnić. Coś takiego:

7 września 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj dzień rozchwiany emocjonalnie. Poszłam pojeździć na rowerze, niedługo, bo 40 min. po okolicznych ścieżkach, dość wymagająca trasa, bardzo piaszczysta. Troszkę mi ulżyło. Ale do końca dnia i tak już chodziłam nie w sosie.

Jak wróciłam do domu, zrobiłam obiad, zjadłam i postanowiłam wyjąć z szafy specyfiki antycellulitowe. Zrobiłam sobie zabieg BingoSpa cynamonowo-kofeinowy body wrapping, obwinięta folią w spodniach dresowych leżałam pod pierzyną ok. 30 min. Po tym zabiegu czułam, że nogi mam jak z waty, jak po ciężkim joggingu. Potem były megagładkie w dotyku. Taki zabieg będę robiła 2x w tygodniu. :)

Cały dzień minął w sumie nijak, no ale trening był i coś w kierunku antycellu zdziałałam. Jesienią takie zabiegi rozgrzewające są nawet przyjemne. :)

Dzisiaj rano wstałam i poszłam na czczo pobiegać. 4 km zaliczone. Namówiłam nawet męża i poszedł spocić się razem ze mną.

Za dobry kwadrans obiad. Oby ten dzień był jakoś lepszy, chociaż od rana już było fajnie, to teraz znowu coś mnie niedobrego łapie, jakaś paskudna chandra. Ogólnie zawsze ciężko znosiłam wrzesień jako miesiąc, wywoływał u mnie skrajności. Lato się skończyło generalnie i tak jakoś rozbita na milion kawałków nie mogę się pozbierać.

Muszę się wybrać na zakupy. Może wtedy mi przejdzie. :)

Zmykam. :)