Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

było źle
było już 71,5
ale dałam radę.
odzyskałam wagę sprzed @
70,8 dziś

nie zaczęłam amerykańskiej,
bo trzeba ją trzymać 5 dni,
a jutro jadę na imprezę ...

zacznę  w poniedziałek
dziś śniadanie 11:00 : jeden trójkącik serka topionego (jak w amerykańskiej)
drugie śniadanie 12:30 : dwie kromki (małe) ciemnego chleba z masłem i jeden plaster polędwicy z łososia.
obiad: jajko sadzone, 1/4 ziemniaka, 1/2 schabowego, trochę pieczarek
kolacja: jedna kromka ciemnego chleba

8 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Dzisiaj środa - basen. 
40 minut pływania - 40 basenów,
40 x 25 metrów = 1km !   ;)

Śniadanie:
jogurt naturalny z płatkami fitness + dwa plastry kiełbasy :P
drugie śniadanie: bułka z parówką
przekąska: baton nestle fitness bez czekolady!
obiad: kurki w śmietanie + jedna bułka + 1/4 ziemniaka
w planie jeszcze dziś parówka w cieście francuskim

od jutra zaczynam amerykańską,
jeszcze dziś sobie to przemyślę, ale chyba podjęłam decyzję
osiągnęłam wagę sprzed 2 lat, i właśnie 2 lata temu zgubiłam na amerykańskiej prawie 4kg w 2 tygodnie, więc całkiem ładnie. co o tym myślicie?

7 sierpnia 2012 , Skomentuj

Wczoraj byłam w Rumii na Magic Mike i po prostu jestem zakochana! Hahaha, cudowny film. Ciężko po nim wrócić do rzeczywistości. Ja wpadłam do domu o 2 w nocy i nie mogłam otrząsnąć się do 4. ;)

Po okresie przybyło 0,4kg. To niewiele - na szczęście.
Zamierzam to szybciutko zgubić, żeby powitać moją szósteczkę z przodu.
A potem zdjęcia porównawcze. I cel nr. 2 -> 63kg. 

Dziś na śniadanie jogurt,
zaraz śmigam na zakupy, bo w piątek urodziny się szykują ;)


6 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś na śniadanko kromka chleba z salami + jogurt
Nic dietetycznego, ale miałam ochotę na salami i koniec ;)
O 12 pojechałam rowerem na basen, godzina pływania za mną.
Potem obiad krupnik
Kolacja makaron chiński i 4 plasterki salami :<
w międzyczasie jabłko

następny basen w środę
mam już karnet

nie było tak źle z moim dzisiejszym menu
niestety, na 22:10 jadę do Rumii do kina na Magic Mike,
mam nadzieję, że przetrwam nie pożerając popcornu... ;)

5 sierpnia 2012 , Skomentuj


Nie wiem, dlaczego, ale to akurat mnie rozbawiło, ha ha ha.
Jak u mnie? W tygodniu pięknie, weekend znów TRAGICZNIE.
Jutro startuję z basenem. Waga cały czas w okolicach 71-72. @ dalej w trakcie, ale coś mam wrażenie, że kilogramy wcale po niej nie uciekną. Nie mogę sobie wmawiać, że to zatrzymująca się woda w organizmie. Pamiętam, jak od maja wchodziłam tu ciągle chwalić się samymi sukcesami, a dziś po raz kolejny stwierdzam " Spróbuję od jutra " i cholernie zaczyna mnie to wkurzać. Ile ma być tego  "jutra"? Dość.

Jutro startuję z basenem.
Poniedziałek, środa, piątek.
Mam nadzieję, że się uda. Zobaczę jutro, ile kosztuje karnet.
Na basen mam bardzo daleko, chciałam jeździć rowerem,ale nie wiem,czy dam radę,bo potem wymordowana wsiąść i wracać? Nie dam chyba rady. Cieszę się, że mam wsparcie w mojej przyjaciółce. Ona ma ponad 170 wzrostu i waży 60kg, chudy patyk. Chyba ma niedowagę, ale i tak wygląda rewelacyjnie. Figura idealna. Wkurza mnie to. Cycki, tyłek, płaski brzuch i dłuuugie, chude nogi. TO NIESPRAWIEDLIWE! Ale dobrze, że mnie wspiera. Wiem, że dam radę. Może nie osiągnę celu tak szybko, jak bym chciała, ale w sumie, to do lutego jest jeszcze 7 miesięcy. 7 miesięcy - 16kg ? To 2,3 kg miesięcznie. Dam radę! Spokoooooooojnie. 

Wkurza mnie to, że jak się mierzę, raz mam mniej, raz więcej, raz znów mniej. To mój błąd, na pewno mierzę  zawsze w innym miejscu, ale nie potrafię "trafić" idealnie w to najszersze miejsce np. uda... No cóż, ale tym się tak nie przejmuję.

Zastanawiam się jakie ćwiczenia zacząć wykonywać rutynowo przed snem w domu na uda? Są potęęężne! ;|

Trzymajcie się 

3 sierpnia 2012 , Skomentuj



Dziś
śniadanie:
jogobella light + ciemna bułka z ziarnami
2 śniadanie: kromka chleba z ziarnami + masło z paprykarzem ( miałam taaaaką ochotę i nie wytrzymałam ) + dwa plasterki szynki drobiowej w rękę
obiad: rybka zapiekana w sosie koperkowym
kolacja:


jutro będzie najgorzej. moje Kochanie na pewno zażyczy sobie nie wiadomo co na obiad, obym wytrwała

miłego weekendu, Kochane
ja ważę się w poniedziałek, już się boję
dziś dzień dopiero się zaczął, a ja już paprykarz zjadłam, ale spokojnie, dam radę!
DAM RADĘ!

2 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Napisałam dla Was dość długą notkę i wcisnęłam coś i poszło...
Przypomniał mi się dobry  cytat z siłowni, w której byłam na aeromixie.

"Możesz, jeśli myślisz, że możesz."

A więc tak. Jest @ , więc nie biorę pod uwagę mojej wagi, bo jest więcej.
Dzisiaj zjadłam dość mało, ale takie kaloryczne rzeczy :( 
Jestem załamana.. Ale moje zachcianki mnie pokonały. @ KOŃCZ SIĘ!

1. śniadanie jeden kawałek pizzy 
godzinę później jajecznica z jednego jajka z połową pomidora i szczypiorkiem
2. jogobella light + jedna parówka
3. jagody  + cukier i śmietana 
4. piwo do meczu 
5. z pięć pistacji i jeden chips 
6. hot dog o 21 zdecydowanie 

zgrzeszyłam, wiem
chętnie poszłabym już na ten basen, ale niestety, jeszcze nie czuję się za dobrze przez @,
jutro moje kochanie wpada do mnie chyba na calutki weekend. mam nadzieję, że nie będę mocno grzeszyć jedzeniem,bo On to dopiero ma zachcianki!

1 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

odzyskałam moją wagę z 23 lipca, która drastycznie poszła w górę praktycznie bez powodu, no może było parę grzeszków, ale 1,1kg to dla mnie sporo. Jest 70,7 
do celu nr 1 pozostało 0,8kg!
DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ!

Po wczorajszych ćwiczeniach są mega zakwasy. Dziś w planie basen, ale @ przybyła i 7 dni nici z basenu. No chyba, że będę się w miarę ok czuła. Zobaczę. 
Tym razem się nie poddam. Cel nr 1 będzie niebawem. Pozbędę się tej nadwagi i koniec kropka!

do jutra

31 lipca 2012 , Komentarze (4)

Co się z Wami dzieje? Nikt się nie odzywa...
Dzisiaj wykonałam pomiary, postępy są spore.
Brzuch i talia -6cm ! Biodra 7cm mniej.



Niedawno wróciłam z centrum fitness.
Dziś pierwszy dzień aeromixu. Jestem wyczerpana, a jutro pewnie nie będę mogła chodzić.
Trudno. Jutro startuję z basenem. @ nadal brak. Dziwne..

poniedziałek, środa, piatek - basen  :) od jutra :P
wzięłam się w garść.

moje Menu:
przed śniadaniem parę żelków haribo :(
śniadanie : jogobella light
2 śniadanie: sałatka owocowa z sosem truskawkowym
+ nektarynka
obiad : kalafior + jedno skrzydełko z kurczaka
kolacja : 1/4 ciemnej bułki + brokuły
no i niedawno podjadłam kromkę jasnego niestety chleba ze świeżym ogórkiem i masłem. teraz zielona herbata + 1 groszek z budyniem :<

31 lipca 2012 , Komentarze (1)

Hej Dziewczynki,
dzisiaj wyszperałam Wam parę zdjęć z przeszłości.
Jak wiecie ( miniaturka ) byłam kiedyś szczupła. Tak.. byłam..
Ale nie na długo. Było to w ostatniej klasie podstawówki i trochę w 1 gimnazjum. Zaczęłam być wtedy z moim obecnym ukochanym (nasz wiek wtedy i związek zostawiam bez komentarza, byliśmy trochę wyrośnięci, On 3 lata starszy i nie była to żadna dziecinada. poprostu tak wyszło ). Kiedy pod koniec podstawówki nagle szybko urosłam, wyciągnęłam się w górę, zaczęły wystawać mi łopatki, trochę żebra. Sama się dziwiłam. Oczywiście, nie potrwało to długo. W 2 gimnazjum byłam już beczką. Potem trochę zjechałam na amerykańskiej z 73 do 68kg, utrzymałam dość długo, ale w 1 liceum trafiłam do internatu w innym mieście ( uczę się poza moim miastem rodzinnym ). Tam żarcie było okropne, nie mieliśmy prawa wyboru, kolacja dopiero o 19 z tłustą, smażoną kiełbachą. Karygodne. No i niestety. Przybyło 8kg przez pół roku. Wróciłam do domu po pół roku i zaczęłam ograniczać jedzenie. Dojeżdżałam 55km do szkoły pociągiem, ale dawałam radę. Dziś po tym 8 kg, które przybyło nie ma prawie ani śladu, ale na tym nie zamierzam kończyć mojej przygody z odchudzaniem. Mój facet ciągle mówi,  jakie to mam cudowne ciało, że kobieta musi mieć "coś", żeby było za co łapać.. Ale ja wiem, że moje ciało jest straszne. Na pewno ściemnia, albo po prostu jakoś mnie zaakceptował. Kiedy zaczęliśmy być razem byłam szczupłą laską i w takiej się zakochał. Tak naprawdę nie mam w nim wsparcia, niestety. Jest to straszny łakomczuch, ciągle mnie częstuje i zapomina się, że dietuję.Czasami jak coś podjem, to od odrazu dochodzi do wniosku, że już nie mam diety. Ostatnio na poprawę humoru przyniósł mi wieeeeeeeeeeelką paczkę żelek Haribo. Myślałam, że wyrzucę go z domu razem z tymi żelkami, hahaha. Ciągle zamartwia się tym, że już nie będę miała piersi, niestety. Ale muszę coś poświęcić, żeby coś osiągnąć.

Oto zdjęcie zrobione na koniec podstawówki:
( przepraszam za jakość, było robione telefonem, nie mam nic lepszego )

A to na koniec gimnazjum:

 
może nie widać za bardzo na tym zdjęciu, jak masywne miałam uda. brzuch mniejszy, bo starałam się dużo mniej jeść, ale to tylko przed balem gimnazjalnym. obecnego nie wstawiam, bo czekam na cel nr 1 - 6 z przodu. nie mam innego zdjęcia przedstawiającego moją figurę. dopadła mnie kiedyś depresja i pousuwałam wszystkie, na których znajduję się w całej okazałości, zostały tylko te od pasa w górę. niestety. teraz żałuję, bo miałabym porównanie... ale na porównania będzie czas, przede mną 16kg,
w lutym na moją osiemnastkę będę taką laską, jakich mało!

Dziś naprawdę się rozpisałam. Teraz w skrócie mój plan dnia.
Na 12 idę z przyjaciółką na spacer. Wpadnę też do niej po jakieś stare zdjęcia, Ona na pewno ma coś ciekawego i przynajmniej wreszcie jest pretekst, żeby przegrać fotki. Potem upichcę obiadek ( ten, co wczoraj - brokuły i szparagi, bo wczoraj nie zjadłam, bo byłam za bardzo pełna ). A o 19 idę z Nią i jej Mamą na jakieś ćwiczenia fitness. Ponoć nieźle dają kopa. A tak na marginesie. @ się spóźnia. Zaczynam się martwić. Mam nadzieję, że ma na to wpływ dieta i nic więcej. Dziś 6 dzień... Ale jestem opuchnięta, więc muszę czekać. No i jajniki pobolewają. Będzie dobrze