Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2012 , Skomentuj

Dziewczynki,

dzisiaj wyszperałam Wam parę zdjęć z przeszłości.
Jak wiecie ( miniaturka ) byłam kiedyś szczupła. Tak.. byłam..
Ale nie na długo. Było to w ostatniej klasie podstawówki i trochę w 1 gimnazjum. Zaczęłam być wtedy z moim obecnym ukochanym (nasz wiek wtedy i związek zostawiam bez komentarza, byliśmy trochę wyrośnięci, On 3 lata starszy i nie była to żadna dziecinada. poprostu tak wyszło ). Kiedy pod koniec podstawówki nagle szybko urosłam, wyciągnęłam się w górę, zaczęły wystawać mi łopatki, trochę żebra. Sama się dziwiłam. Oczywiście, nie potrwało to długo. W 2 gimnazjum byłam już beczką. Potem trochę zjechałam na amerykańskiej z 73 do 68kg, utrzymałam dość długo, ale w 1 liceum trafiłam do internatu w innym mieście ( uczę się poza moim miastem rodzinnym ). Tam żarcie było okropne, nie mieliśmy prawa wyboru, kolacja dopiero o 19 z tłustą, smażoną kiełbachą. Karygodne. No i niestety. Przybyło 8kg przez pół roku. Wróciłam do domu po pół roku i zaczęłam ograniczać jedzenie. Dojeżdżałam 55km do szkoły pociągiem, ale dawałam radę. Dziś po tym 8 kg, które przybyło nie ma prawie ani śladu, ale na tym nie zamierzam kończyć mojej przygody z odchudzaniem. Mój facet ciągle mówi,  jakie to mam cudowne ciało, że kobieta musi mieć "coś", żeby było za co łapać.. Ale ja wiem, że moje ciało jest straszne. Na pewno ściemnia, albo po prostu jakoś mnie zaakceptował. Kiedy zaczęliśmy być razem byłam szczupłą laską i w takiej się zakochał. Tak naprawdę nie mam w nim wsparcia, niestety. Jest to straszny łakomczuch, ciągle mnie częstuje i zapomina się, że dietuję.Czasami jak coś podjem, to od odrazu dochodzi do wniosku, że już nie mam diety. Ostatnio na poprawę humoru przyniósł mi wieeeeeeeeeeelką paczkę żelek Haribo. Myślałam, że wyrzucę go z domu razem z tymi żelkami, hahaha. Ciągle zamartwia się tym, że już nie będę miała piersi, niestety. Ale muszę coś poświęcić, żeby coś osiągnąć.

Oto zdjęcie zrobione na koniec podstawówki:
( przepraszam za jakość, było robione telefonem, nie mam nic lepszego )

A to na koniec gimnazjum:

 
może nie widać za bardzo na tym zdjęciu, jak masywne miałam uda. brzuch mniejszy, bo starałam się dużo mniej jeść, ale to tylko przed balem gimnazjalnym. obecnego nie wstawiam, bo czekam na cel nr 1 - 6 z przodu. nie mam innego zdjęcia przedstawiającego moją figurę. dopadła mnie kiedyś depresja i pousuwałam wszystkie, na których znajduję się w całej okazałości, zostały tylko te od pasa w górę. niestety. teraz żałuję, bo miałabym porównanie... ale na porównania będzie czas, przede mną 16kg,
w lutym na moją osiemnastkę będę taką laską, jakich mało!

Dziś naprawdę się rozpisałam. Teraz w skrócie mój plan dnia.
Na 12 idę z przyjaciółką na spacer. Wpadnę też do niej po jakieś stare zdjęcia, Ona na pewno ma coś ciekawego i przynajmniej wreszcie jest pretekst, żeby przegrać fotki. Potem upichcę obiadek ( ten, co wczoraj - brokuły i szparagi, bo wczoraj nie zjadłam, bo byłam za bardzo pełna ). A o 19 idę z Nią i jej Mamą na jakieś ćwiczenia fitness. Ponoć nieźle dają kopa. A tak na marginesie. @ się spóźnia. Zaczynam się martwić. Mam nadzieję, że ma na to wpływ dieta i nic więcej. Dziś 6 dzień... Ale jestem opuchnięta, więc muszę czekać. No i jajniki pobolewają. Będzie dobrze 

Buziaki
no i miłego dnia, słonko zaczyna świecić, jest super!
pierwszy grzech za mną ( 5 żelek przed śniadaniem ). Zabiję kiedyś tego mojego Ukochanego. Zostawił te żelki przy komputerze i ciągle mnie kuszą, wrrr.. Idę je schować ;P


30 lipca 2012 , Komentarze (2)

Dziś wystartowałam z dietą.
Śniadanko:
Jogobella light malinowa 
 
+ kromka ciemnego chleba z masłem i dżemem malinowym

2 śniadanko:
dwie paróweczki cielęce
+ sok pomidorowy hortex

Przedobiad :D

ananas! ( w trakcie pożerania ) 



obiad : brokuły ze szparagami <3

kolacja : 

bób ;)

i to na tyle.
jak zjem ananas, to idę robić porządki w piwnicy,
przygotowuję tam własną siłownię, czeka mnie ostra robota :)

uświadomiłam sobie, że  wyglądam tragicznie
zdjęcie z maja'12, z wagą mniej więcej taką jak obecna ( przed wielkim przytyciem )
miłego dnia ;)

29 lipca 2012 , Komentarze (1)

Witajcie Kochane,
nie pisałam 2 dni, bo nie miałam nic ciekawego do powiedzenia.
Przez ostatnie kilka dni śmigałam po 3godziny na rowerze codziennie, dzisiaj już nie mam siły, no i pogoda nie za bardzo.

Na wadze nadal bez zmian. +1kg się utrzymuje
No i @ przybyła. To niefajnie. Nie chcę mieć zachcianek.
Od jutra znów zaczynam akcję kurczenia żołądka,
od środy może na basen, jeśli @ nie przeszkodzi.
Mam sierpień. Potem wracam do szkoły i bardzo chciałabym, aby spadek mojej wagi był widoczny i był miłym zaskoczeniem wszystkich. Chciałabym do września mieć na wadze 63 kg,ale z takim zapałem nic z tego nie będzie. A tak pięknie szło mi w maju i czerwcu...
Praktycznie to 8kg to wynik uzyskany przez te 2 pierwsze miesiące, a potem tylko zaczęła się walka utrzymanie tego i pokonanie jojo. Basen na pewno pomoże mi w moich planach. A więc jutro.. DAM RADĘ!

Twój wskaźnik BMI to:25,5
Twoja idealna waga w kg:52,99
Najniższa dopuszczalna waga w kg:51,59
Najwyższa dopuszczalna waga w kg:69.44
Twoja nadwaga do zgubienia w kg:1.28


Wprowadziłaś swoje
poprawne dane to kliknij oblicz

 

 

 


Możecie sobie obliczyć. 
No, to teraz Monika się spręża. 1,28kg i żegnam się z nadwagą, witam wagę prawidłową. Kurcze, a była już prawie otyłość pierwszego stopnia. Jestem zadowolona.

Mój plan na ten tydzień: 2kg

27 lipca 2012 , Komentarze (5)

wzięłam się w garść
dziś śniadanko jogurt
drugie śniadanko croissant
obiad dwa ogórki małosolne
następnie rybka z brokułami w sosie mmmm : )


zaraz w planach wypad do Babci, niestety, będzie rolada jabłkowa, mniam,
ale dam radę.
na podwieczorek będzie ananas,
a potem zobaczę :)

no i rowerek wieczorem ...

27 lipca 2012 , Komentarze (2)

wiedziałam, że przybędzie
71,6
czyli 1,2kg

o nie
dosyć!

26 lipca 2012 , Komentarze (1)

zostały mi 3,4 kg żeby pozbyć się nadwagi
to takie piękne

miałam zdecydowanie tydzień załamania
teraz nie mogę zebrać się w garść,
ale już się ogarnęłam

jutro przyżekam!dietuję na maksa
rozpisałam sobie jadłospis
skurczam żołądek
śniadanie jogurt
obiad ryba na parze
kolacja szparagi

NIE CHCĘ już pisać o moich porażkach. Tak wspaniale było się Wam chwalić sukcesami, usłyszeć ciepłe słowa. A teraz? Może i te 8kg jest jakimś sukcesem, ale na moim poziomie wagi różnicy dużej nie ma, na prawdę. Chcę już zobaczyć tą szóstkę z przodu. Tak dawno jej nie było. Pamiętam moment, jak ważyłam 63 kg, w podstawówce. W momencie, gdy szybko urosłam, nagle zrobiłam się szczupła, a potem tylko w szerz się rozrosłam i na wadze już 70+.
I powiem Wam jedno. Moim największym marzeniem teraz jest ubierać się tak jak chcę! Teraz idąc do sklepu, patrzę na wspaniałe sukienki, obcsisłe bluzeczki, jeansowe, króciutkie szorty i odchodzę ze smutkiem,bo to ubrania nie dla mnie. Nie chcę pokazywać mojego wylewającego się tłuszczu. Wolę to zakrywać, stąd moje ciuchy zazwyczaj są luźne, ciemne, smutne. Pora z tym skończyć.

W lutym 2013 mam osiemnastkę i będę taką laską, że ho ho! OBIECUJĘ
( choć mam  nadzieję, że nastąpi to już niebawem )

26 lipca 2012 , Skomentuj

mam czego chciałam
+1kg, znooowu
dzisiaj wstałam głodna jak wilk
otwieram lodówkę, a tam tylko światło + moje ukochane pierogi ruskie: <
zjadłam 2 
i tak jestem wściekła
zaraz jadę na zakupy
na obiad risotto ze szpinakiem ( przepis z vitalii )
na kolację dziś jakiś owoc.
wystarczy

wczoraj nie było ćwiczeń,
ale jeśli dziś zdołam siąść na tyłek (cały przypieczony od słońca ), to może będzie rower...

dopis godz. 16 :
wiedziałam, że byłoby za pięknie trzymać się diety 
śniadanie dwa pierogi ruskie
deser lodowy ( 2 gałki + bita śmietana z sosem )
obiad trzy pierogi ruskie + troszeczkę frytek z sosem
dwa ogórki małosolne
a teraz zupka brokułowa, niestety z proszku

ale jutro dam radę, obiecuję : <

dopis godz. 21:50
no i na tym się nie skończyło
2 ogórki, kawałek kiełbasy
i przed chwilą makaron ze szpinakiem :<
ale za to był 2godzinny rowerek
jutro obiecuję poprawę

wiem, skąd mój apetyt. nadchodzi @ :(

25 lipca 2012 , Komentarze (4)



straszny dzień
od maja do czerwca tak się dobrze trzymałam, 
nie podjadałam...
a teraz? wakacje, miliony pokus, nie daję rady  :(
no cóż..
dzisiaj byłam nad morzem, spaliłam sobie tył tak, że nie mogę siadać
zjadłam:
jogurt jogobella, 
kromka jasnego chleba z szynką i masłem
bułka ciemna na plaży, 
parę chipsów
piwo
kebab 
kilka makaronów świderków z kurkami po 19 
no i sok pomidorowy
+ coca cola 

Jutro obiecuję poprawę.
do końca tygodnia musi być 6 z przodu!

25 lipca 2012 , Skomentuj

niefajnie. 

znów 0,5kg wróciło 
dziwne. może więcej wody w organizmie?
albo za dużo piwa. eh, te wakacje.

trzeba się wziąć w garść, przecież czekacie na zdjęcia porównawcze z szóstką z przodu, aparat też na biurku na nie czeka. dziś pokazało 70,9, więc jeszcze 1 kg 


dzisiaj Łeba, plaża 
zaraz mam pociąg
trochę kalorii zgubię w wodzie. a równo za tydzień zaczynam basen.
mam nadzieję, że efekty będą zadowalające

miłego, słonecznego dnia ;)*

24 lipca 2012 , Skomentuj

dzisiaj dużo grzeszków, ale też o dziwo dużo ruchu, czego się nie spodziewałam
ktoś mi powiedział, że piwo pomaga w odchudzaniu? oczywiście w odpowiednich ilościach,hahaha, 
chyba tylko po to, żebym wypiła
jest dobrze 

dziś zaliczyłam rower i rolki
po spacerze na wydmy mam spaloną tylko lewą stronę ciała :(
hahaha, jutro jadę do Łeby opalać drugą,

ciekaweee ile będzie na wadze:?