Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lipca 2012 , Komentarze (4)

spodziewałam się dziś trochę mniej na wadze, ale i tak jestem zadowolona
70,4
do celu nr 1 pozostało 0,5kg !
pewnie pojutrze ujrzycie fotki porównawcze :)
aparat leży na biurku w gotowości i czeka na mnie : ))))

dzisiaj dzień trochę bardziej leniwy, ale postaram się trzymać dietkę.
idę na śniadanko :)
miłego dnia!




Jest godz. 15 i chcę jeszcze Wam coś dopisać.
dzisiejsze menu jest dość grzeszne,ale to nic
śniadanie: jogurt, tradycyjnie jogobella light
+ pół kiełbasy, ha ha ;)
obiad:
mała porcja rosołu z marchewką, 6 pierogów ruskich : (

23 lipca 2012 , Komentarze (1)

jestem wymordowana, dopiero wróciłam do domu
6h zajęła mi ta trasa z niewielkimi przerwami
słońce dawało nieziemsko, czego efektem jest moja burakowata twarz, szyja, dekolt.
woda w morzu dość zimna, ale i tak szłam brzegiem,
w drugą stronę powrót laskiem. jakieś 20km spokojnie za mną, ciężko było, ale dałam radę.

a teraz, ledwo siedząc ( najchętniej położyłabym się spać ), umordowana, zdyszana, zmęczona, zapęcherzona na nogach :< śmigam do miasta z moją kochaną , bo wróciła dziś z Espanii : ) no niestety, trzeba się poświęcić. trzymajcie kciuki, żebym doszła do domu:<
kolejne 2 km przede mną,eeeeeeeeeh..

co dzisiaj w jadłospisie?
2 kromki chlebka z szynką
jabłko małe zielone
jogurt jogobella light
pierogi ruskie

(dopiska godz.22:00)
niestety doszły dwa cieńkie paluchy z sosem tzatziki, no i niecała warka radler :< 
mam nadzieję, że nie zaważy to na losach moich jutrzejszych pomiarów..

i na tym koniec. ciekawe ile jutro będzie na mojej wadze <3
buziaki :* 

23 lipca 2012 , Komentarze (2)

Dziewczynki! 0,8kg zostało do mojego małego celu nr 1 -> ujrzeć 6 z przodu
dziś na wadze 70,7 <3

no i ..

dzisiaj jadę na Wydmy do Łeby, czeka mnie 20-30 km pieszej trasy, w tym większość łażenia po tych górach piachu. na pewno wiele kcal będzie spalone, to mnie cieszy :) 

idę dietować i maszerować!
trzymajcie się: *

22 lipca 2012 , Skomentuj

witajcie Dziewczynki! 
dziś mam wspaaaaniały humor!
moja waga ponownie mnie oszukała, prawie się załamałam
pokazała mi 72,7
a potem weszłam jeszcze 3 razy pod rząd i było już cały czas 71,0
ufffffff
wczoraj więcej grzeszków
chleb ze smalcem i ogórkiem o 22 na festynie, ha ha ha ;)
ale dałam radę jakoś, dużo wczoraj chodziłam

za 1,1 kg osiągnę swój cel nr 1 -> 6 z przodu
wtedy wstawię zdjęcia porównawcze ;)
po prawie 9kg na pewno będzie widać jakąkolwiek różnicę . 


a teraz jadę z moim Kochanym do Szymbarka - dom do góry nogami 
miłej,słonecznej niedzieli :)


21 lipca 2012 , Komentarze (5)

mam chwilę, więc piszę, bo wieczorem raczej czasu na to nie będzie,bo idę na festyn. tak więc dziś rano pozytywne zaskoczenie...
waga pokazała mi między 70,8, a 71,2
chyba pora kupić nową, bo coś za duże wahania ma ta moja.
teraz kupię analityczną, bo wskazuje poziom wody i mięśni w organizmie i można dokładniej się kontrolować.
zacznę się nad nią rozglądać..

rano zauważyłam zmiany w moim wyglądzie. brzuszek zdecydowanie mniejszy, bo w końcu ponad 7 kg mam mniej. no i nogi... uda... jakaś różnica jest.. może niewielka, ale jednak
wskoczyłam w rajstopki, tunikę, kalosze i poszłam na spacerek. czuję się dużo lepiej. nie pamiętam kiedy ostatnio wyszłam na miasto w rajstopach i pokazałam swoje nogi, ooo..
dzisiaj pierwsze i ostatnie grzeszki za mną
na śniadanie pół bułki z serem i szynką
potem 5 chrupków świętokrzyskich, czy jakiś tam ( bo byłam już zobaczyć na festynie i mój kochany się skusił, więc podjadłam od niego trochę )
no i mój największy grzech ... jedna gałka loda.. snickers..
to nic..
na obiad była mała porcja rosołku, za parę godzinek zjem jakąś kolacyjkę i to koniec na dziś, mam nadzieję..

dzisiaj odpuszczam ćwiczenia,bo będzie dużo spacerków.. :) 
aaa, a jutro być może jadę do Elbląga oglądać samochód z moim Kochaniem.. ale na pewno się jeszcze odezwę jutro :)

powodzenia  dziewczyny

P.S.
w przyszłym tygodniu ma być cieplej, chyba kontynuuję skakankę aż do końca lipca, bo potem basen..

20 lipca 2012 , Komentarze (6)

dzisiejszy dzień był w miarę ok, choć za dużo podjadłam, zdecydowanie
śniadanie: jogurt naturalny z płatkami owsianymi
2 śniadanie: koktajl malinowy jogobella
obiad: 1/4 ziemniaka, żółta fasola, karkówka z kurkami
podwieczorek: trochę truskawek w śmietanie
kolacja: plaster sera + plaster szybki drobiowej

a w międzyczasie garść pistacji :( i ze 4 żelki Haribo : ( parę ziarenek świeżego słonecznika.
no cóż.. miało być pięknie, ale nie było. jutro postaram się nie podjadać.

dziś nie chce mi się ćwiczyć, więc jadę na rower ;)

20 lipca 2012 , Komentarze (3)

wreszcie waga ruszyła
mimo tego, że o 20 zjadłam garść żelek
a o 21 trzy kawałki małej pizzy z serem :O
może to dlatego,że wcześniej mniej zjadłam?
a może działa na mnie dieta cud? zjesz więcej - więcej Ci ubędzie, hahaha ;)

dziś wracam do mojej ułożonej przeze mnie dietki i przestrzegam ją ściśle : )
dam radę. do końca tyg. ma być 71
to nic, że idę w weekend na ognisko i będzie miliard pokus. dam radę.

19 lipca 2012 , Komentarze (2)

dzień zaczął się pięknie
śniadanie: dwa plasterki sera
drugie śniadanie: jabłko
obiad: troszkę kurek z ziemniakiem
no i kolacja jabłko

oczywiście byłoby za pięknie
pokłóciłam się z moim głupkiem, który przyniósł mi na poprawę humoru wielką pakę haribo, na którą ostatnio 15 minut patrzyłam w kauflandzie i dumna odeszłam, nie kupując jej! a on stwierdził, że skoro i tak mam przerwę od ścisłej diety...

w każdym razie dzięki Ci bardzo, teraz opycham się żelkami i nie mogę przestać. ale zaraz skończę. nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam jakiś słodycz?

19 lipca 2012 , Komentarze (3)

Dziewczyny, chyba nie wytrwam.
Efekt jojo?
Bo kilogramy wracają,
a ćwiczę dalej, tylko troszkę sobie podjadłam.
Po wczorajszych 6h w lesie + ćwiczenia liczyłam na jakikolwiek ruch wagi, a tu nici. 71,9 się trzyma. Jedna wielka dupa. Dosłownie.
Dzisiaj jem jak myszka. I koniec.

18 lipca 2012 , Skomentuj

napisałam znów wcześniej, ale chyba muszę dodać conieco

nie wytrwałam, jestem słaba
dojadłam garstkę kurek w jajku z boczkiem, pół karkówki z kurkami i 1/4 pomidora.
bardzo źle. wszyscy wciskali mi, żebym posmakowała to, co nazbieraliśmy,eh
ponoć grzyby nie mają wartości odżywczych, a więc jak z kaloriami? też ich nie mają? nie ważne, i tak liczy się fakt, że w ogóle coś zjadłam
ale orbiterek 15minutowy był- najważniejsze
wypociłam się, wypilingowałam,wysmarowałam balsamem i do wyra, 
a jutro jeśli będzie pogoda OK, to robię wypad jeszcze z Babcią i Dziadkiem do lasu :) ruchu nigdy za wiele.

jutro spinam tyłek. kurde, cały czerwiec był taki piękny, no i lipiec, do 14 lipca. do wesela. a potem dupa. muszę dać radę. muszę,muszę,muszę!

zielona herbata zaliczona 
ćwiczenia na orbiterku zaliczone 
6 godzin spaceru po lesie zaliczone 
obżarstwo zaliczone 

znów mam za swoje, znów jestem pełna i boli mnie brzuch z lekka,
ehe, tego chciałaś tłuściochu. : <