Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłoniło mnie to jak wyglądam albo prędzej chęć wyglądania o niebo lepiej ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3784
Komentarzy: 21
Założony: 12 lipca 2010
Ostatni wpis: 21 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
midii

kobieta, 31 lat, Katowice

162 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2010 , Komentarze (1)

- 3kg
coś mi się to wydaje za dużo jak na tydzień odchudzania :> ale ok .


dziś
ok.12km joggingu
8min abs

i mój Gok Wan :love:

18 lipca 2010 , Komentarze (2)

Piątek - rano nie biegałam bo miałam gości na noc, później była burza a więc na biegi wybrałam się o 21. Wzięłam ze sobą psa.. Biegniemy, biegniemy i już jesteśmy na drodze między lasem, gdzie nie ma żadnych domów, nie było żywej duszy w okół nas i nagle mój pies stawia uszy i zaczyna wypatrywać coś w lesie.. Ściągam słuchawki i słyszę jak COŚ biegnie równolegle z nami tyle, że w lesie ale całkiem blisko... Zaczęłam uciekać z Sarą w jedną ścieżkę, obydwie wystraszone na maksa.. I nawet nie mogłam nigdzie zadzwonić bo brak funduszy na koncie.
Wpadłam na pomysł zadzwonienia na czyjś koszt :D No i pytam mamę jakie zwierzęta groźne są u nas w lesie i co mam robić    Powiedziała, że biec dalej ale wychodzimy z tej ścieżki a to COŚ nadal szeleściło w tych krzakach.. Wróciłam się w stronę domu. Strasznie tego żałowałam bo w sumie pobiegałam może 20 minut albo nawet nie
I wpadłam na pomysł żebyśmy przebiegły jeszcze po naszym miasteczku naokoło ... kij z tym, że wśród ludzi, aut i domów :D
Zaatakował nas pies sąsiadów tzn nie nas a mojego psa. Odgoniłam go ale się tak wściekłam, że psy zamiast być zamknięte to biegają sobie luźno   Nie pierwszy i nie ostatni pies to był zresztą na wolności.. Już biega jeden czarny ogromy i nic z tym nie robią.. ;/
Myślę sobie 'wrócę się złapię tego psa, zleje go a potem pójdę do właściciela żeby zamykali swoje brudne, zapchlone i śmierdzące kundle bo im krzywdę zrobię' - taka była moja myśl Jakbym miała PMSa to rozumiem ale miałam tylko dni płodne więc nie wiem skąd u mnie takie zdenerwowanie haha :D
No i później szczekały na nas wszystkie psy. Na moją Sarę też się podarłam, nawet zdarzyło mi się poklnąć i wyszło na to, że... że nie biegałam prawie w ogóle. O 23 jechałam do przyjaciółki na noc i zrobiłam rowerem 4km. Łaaaał ;|



Sobota - zero biegania z powodu pobytu poza domem i braku ubrań do biegania.

Niedziela - zero biegania, może uda mi się poćwiczyć 8min abs wieczorem. MUSZĘ przecież.. zjadłam tyle kcal, tłuszczów, słodyczy i najchętniej bym to zwróciła.. Żałuję tego strasznie. Ale tak to jest jak się nie jest u siebie w domu
W dodatku załatwić nie byłam się 2, 3 dni i ogólnie jestem załamana :(
Czuję jakbym przytyła spowrotem 2kg.
Albo nawet ważyła jeszcze więcej :(

;(((

16 lipca 2010 , Komentarze (1)

To jest okropne.. mam jakąś manię tego, że muszę się ruszać i najlepiej nic nie jesć bo inaczej czuję się grubo i tłusto... ;/
Teraz kiedy zaczelam sie odchudzac dopiero zauwazylam jaka jestem gruba i wszedzie widze tluszcz... po jednym malym posilku czuje jakbym przytyla z 4kg a kiedy nie pobiegnę to już w ogole.. np teraz sie tak czuje i MUSZĘ iść pobiegac, poćwiczyć bo nie zasnę.. niby to dobre ale jednak.... hmm

14 lipca 2010 , Komentarze (1)

hmm.. zważyłam się wczoraj wieczorem i bylo 3kg mniej.. zupełnie nie wiem czy na prawdę tyle schudłam czy waga wskazała tyle tylko dlatego, że byłam po wysiłku fizycznym i baaardzo ale to bardzo się spociłam..
po joggingu moje spodnie można wykręcić a ze mnie kapie jak nie mądre
ale ja uważam, że to bardzo dobrze i zwykle staram się ubrać tak aby wypocić jak najwięcej :) nieraz w jesień były to 2 pary spodni i 2 bluzy :D
od kilku lat żyję w przekonaniu że robię dobrze... Wy macie jakieś zdanie na ten temat?

wczoraj wstałam o 9 i poszłam biegać. okazuje się, że to jeszcze za późno i faktycznie musiałaby zacząć ok.7 rano mam do wyboru :
1. nie wysypiać się
2. męczyć się w upale
3. przestać biegać rano
ah.. punkt trzeci eliminuję od razu :D

no a poza tym  kiedy biegam po 20 czy 21 jest cudownie..
dziś też się wybieram :)

Dziękuję Wam, że wierzycie, że mi się uda :)
Pozdrawiam ;**

12 lipca 2010 , Komentarze (3)

dziś zaczynam... ;)
planuję biegać przed śniadaniem i wieczorem ;D czyli ok . 2x 6km. czy się uda? zobaczymy..
no i dieta.. zamierzam jeść duuuużo białka, zero słodyczy, mniejsze porcje itp.

wybiegłam z domu o 10.30 . upał nieziemski, buchało żarem z nieba. myślałam, że nie dobiegnę do domu
miałam ponad 2km w słońcu i ok 4km w nibycieniu... wybiegłam z cienia i poczułam jakby wrzucili mnie do ognia... oblał mnie zimny pot, nogi zaczęły mi się smażyć zresztą jak ja cała, nie dało się oddychać
dobiegłam do domu to nie mogłam słowa wypowiedzieć padłam na zimne kafelki, poszłam pod zimny prysznic, napiłam się zimnej wody i wtedy zgłodniałam ale tak, że nagle zrobiło mi się niedobrze z głodu
no i zjadłam na śniadanko płatki z mlekiem a zaraz idę do basenu
bo po poludniu w truskawki


ciężko było w taki upał.. nie powiem, że nie..