Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na świeta 78 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5133
Komentarzy: 42
Założony: 1 września 2010
Ostatni wpis: 24 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
desperateee

kobieta, 35 lat, Kalinówka

165 cm, 83.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do 25 październia waga 75!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2015 , Komentarze (2)

Cześć Dziewczyny, 

słyszałyście może o tym specyfiku Mojito slim? dość mocno rekomendowane przez siostry Bukowskie. Rzekomo tylko naturalne skladniki. Sęk w tym, że zakupiłam owy proszek i od 3 dni stosuje. Rano łyżeczka na czczo i po obiedzie. Ciezko mówic o efektach. Dołączyłam regularne posiłki , ruch , wodę i ograniczylam spożywane kalorie. Pewnie wypadkowa tych czynności spowoduje utratę wagi, ale czy któraś z Was bez zmiany nawyków stosowala ten proszek i czy on działa? Czy to kwestia psychiki i tylko uszczuplenia portfela?

  • Czekam na Wasze opinie na ten temat. Pozdrawiam

23 marca 2015 , Komentarze (4)

#Idealnawaga dodała dzisiaj swoje fotki, ja chyba dązę do takiej figury :) ale cóż każdy ma swoje  cele, ja jestem dużo niższa i wyglądam bez porównania gorzej :) Ale małymi kroczkami do celu:)  Najpierw wrzuce te kompromitujace fotki, bo czuje, ze dzisiaj jest jakis dzien zwierzeń.. (btw ciezko je sie robi samemu :D #Idealnawaga, jak to zrobilas? masz ladniejsze :P:D) 

Tak.. Nadszedl ten dzień konfrontacji z lustrem, bo przeciez ja raczej oglądam sie w ubraniach :/ nie lubie swojego odbicia w bieliźnie, a kiedys było całkiem całkiem kuszące.

Generalnie reasumując.. idzie mi ok, (jak na dwa dni :D haha) Była woda, ograniczenie kawy, w miare regularne posiłki)

Sniadanie: 

kAAAWUSIA bez mleczka

i warzywa z jajkiem i 2 łyż płatków , odrobina chili i soli (smaczne) :D - warzywa wczesniej pokroilam i upieklam w piekarniku posypane ziolami, sola i pieprzem, leciutko skropilam oliwą i trzymam w pojemniku w lodówce. Uzywam do wszystkiego - sniadanie, obiad, 

  •        mała fotorelacja

kolacja. Dobra perspektywa dla tak zabieganych jak ja :)

----

II Sniadanie:

mała galaretka drobiowa z warzywami

III Sniadanie:

Jabłko

Obiad:

Moje słynne warzywa (pol talerza) z kawałkiem wołowiny duszonej

Kolacja: Banan

Dzisiaj troszke za malo zjadlam, ale wina mojego zabiegania, wrocilam o 20 do domu i juz nic nie chcialam na noc siegac, a mialam chec.... 

to teraz na deser:

  •         

Misja bikini in progress., Kolejne fotki po zrzuconych 5 kg.

22 marca 2015 , Komentarze (2)

tak to jest jak się spędza cały dzień poza domem . Menu opisałam wcześniej z powodu bezsenności, a teraz coś dla oka

22 marca 2015 , Komentarze (7)

Dzisiaj początek mojej drogi do nowej sylwetki.

Zaczeło się nie tak jak powinno. Nic nie spałam. Zaczynam pracę o 4, wiec ustawiłam budzik na 3, ale myśl o tym, że musze nie zaspać sprawiła, że nie usnęłam wcale! :(

Naszykowałam sobie na dzisiaj:

********

1.Sniadanie (które planuję zjeść koło 4:30)

* 2 łyżki platków owsianych bezglutenowych

* 3 suszone śliwki, poł jabłka, pol łyzeczki cynamonu 

*****

2. II Sniadanie (7:30): Liście rukoli, roszponki, 

pół małego ogórka, 1/4 papryki czerwonej, 

cieniutki plasterek sera feta, 1 duża rzodkiewka, mała łyzeczka oleju dyniowego

*****

3. III Sniadanie (bo nie mam mozliwosci zrobic obiadu o tej godzinie :P)

pół pomarańczy

****

4. Obiad ( o 13)

zupa (rosol bez makaronu)

warzywa duszone, kawałek ligawy, surówka

i to co chyba zrobie najgorsze to pójde spac. Obym wytrzymala chociaz godzinkę żeby nie klasc sie od razu.

Na kolację jakaś lekka sałata ze świeżych warzyw.

plus ruch, ale czy dam rade???

ps. Planuje wprowadzić kilka fajnych zdrowych przepisów na thermomix i nie tylko. Mam nadzieję, że mi wyjdzie taki mój mini blog :) Pozdrawiam. MIłego dnia!!!

21 marca 2015 , Komentarze (8)

KOCHANI, 

Nie myslalam, ze wrócę. Nie daje sobie rady.. jak tylko mam problemy to tyje i to w ekspresowym tempie. Schudlam ładnie na wesele barata. Wyglądalam naprawde fajnie, nie chudo, ale ładnie. Ale dwa tygodnie później wazylam 6 kg wiecej. Jestem ciągle zestresowana, wracam z pracy klade siee do lozka., NIe wychodze do ludzi. Mam depresje..

CO innego gybym miała kogos, nie dopuscilabym sie do takiego stanu. Tak to wychodzę z założenia, że nie ma dla kogo :(

Tak wiecej jestem w najgorszym punkcie mojego zycia (jak dotąd) ponad 83 KILO!!

Wyglądam juz źle, nie moge patrzeć na siebie i nie mam się w co ubrać.

1. Postanowiłam kupić diete Vitalii i tu jestem rozczarowana. Myślalam, ze dieta dobrze dopasowana bedzie do mnie. A ja mam alergie pokarmową na gluten, pszenice i nierolerancje laktozy.  I zaczynaja sie schody.. nie wiem czy bede umiala przeksztalcic tą diete :(

2. Odstawiam pieczywo (bedzie ciezko - przez to przytylam)

3. Zero cukrów prostych (ostatnio wieczorami zaczelam sięgac, chociaz nigdy nie jadlam slodyczy)

4. 20-30 minut ruchu dziennie 

5.Max. 2 kawy dziennie (dotąd pilam 7-8)

6. min. 2 litry wody dziennie (teraz jak mi sie przypomnialot o moze 1l wypilam, nie liczac kawy)

7. Motywacja! musze sie motywować i nie załamać. POMOCY!

3-majcie kciuki, mam komunie chrzesnicy, wesele, niedlugo swieta.

5 kg do świat! Wyzwanie

TO:

czy

TO:

23 września 2010 , Komentarze (2)

Jestem happy :D udaje sie... trzymam się diety... godzin posilkow.. pamietam o tableteczkach... :) oby tak dalej....

 

szkoda tylko ze nie cwicze,,, ale mam lenia do ruchu :/

22 września 2010 , Komentarze (2)

Witam Vitalijki..

 

Dzisiejszy dzien.. poza życiowymi rozterkami zaliczam do udanych! Dieta w pelni zakonczona.. dzien trzeci w drodze do celu dobiega konca..

Jutro chce się zwazyc.. jestem ciekawa co i jak :) Czuje sie lepiej mimo, ze 4 dzien to moze za szybki okres na wazenie, ale jakos trzeba sie podbudowac.. nawet 0,20 kg spowoduje usmiech na mojej twarzy.

Tak więc do boju dziewczyny w walce z TŁUSZCZYKIEM!! damy rade ;)

22 września 2010 , Komentarze (5)

Siedzę i chyba sama sie nakrecam.. tak potwornie mi smutno.. wiem, ze to egoistyczne.. Ludzie maja poważne problemy.. zmagaja sie z trudem dnia codziennego. Dla mnie takim zmaganiem jest SAMOTNOŚĆ... co z tego ze wielu ludzi kolo mnie.. skoro nie ma tego jedynego... któremu moglabym sie wyplakac.. powiedziec szczeerze co czuje i który by mnie kochał taka jaka jestem... za to co mam srodku..

gdzies sie pogubialm... wiem dokad zmierzam.. ale nie wiem czy to gwarantuje sukces.. szczescie..

a tylko czego pragne... to kochanego mezczyzne.. cudowna rodzinę i dzieci... w tym czuje moje powolanie..

kto by pomyslal 5 lat temu, ze  ta usmiechnieta nastolatka, której bylo wszedzie pelno... ktora byla promienna.. usmiechnieta.. nagle ucichnie.. zmieni sie... przestanie jakby istniec... zamknie sie w domu i uroni łzę... ;(

 

21 września 2010 , Komentarze (2)

Tyłam i tyłam i tyłam... Pozwalalam sobie na wszystko. i sławienne "od jutra".  Pamietam jeszcze czas jak stanelam na wage i zobaczylam ze nie waże 63 kg tylko 67. pomyslalam, ze to chwilowe. Później 71... przerazilam sie, ale jakos zaczelam sie tlumaczyc.. szkola..egzaminy... Kiedy do tego doszlo ze na wadze zobaczylam 84 Masakra!! Kiedy stoje godzinami przed lustrem, bo nigdy nie mialam brzucha,a  teraz wszystko jest opiete i juz nawet nie ma jak go zamaskowac... Źle mi z tym... niesamowicie.. moze dlatego nie spotkalam kogos kogo bym pokochala, kogos kto pokochalby mnie... wkurze sie jak schudne i nagle sie z kims zwiarze bo nei tak bym chciala...

Wróce do tego czym chcialam sie podzielic. Nadszedl impuls... pojechalam do lekarza do łodzi.. weszlam do gabinetu, Pani z usmiechem wypytala mnie o dane po czym uslyszalam zwrot krórego sie piekielnie balam: "zapraszam na wagę".

 

Oblaly mnie zimne poty, ale glos tej Pani jakos mnie uspokoil.. stanelam.... 82,8..... bylo mi wstyd... podlaczyla mnie do aparatury mierzace zawartosc wody, tluszczu, spalanie kcal przez organizm i wlasciwe wartosci jakie powinnam miec. wszystko nie w normie.. :(

Weszlam do wlasciwego pokoju, gdzie byla lekarka która obmacala mnie patrząc w jakiej kondycji jest moja skóra.. Dowiedzialam sie ze ludziom o gr krwi 0 trudniej schudnac.. musza wziac pod uwage wysilek fizyczny, ale poki co kazala delikatnie by nie spalic swoich miesni.

dostalam diete.. tabletki.. herbatke ziolową...i porozmawialysmy o moim stylu zycia. Dalo mi to do myslenia, ze nie od jutra, ale on dzis! od teraz! nie ma na co czekac. trzeba zmienic styl zycia...

Tak o to mija moj drugi dzien. Z sukcesem. od dawna nie pamietam zeby mi sie to udalo bez wieczornego napadania lodowki.. tak.. jestem z siebie dumna. Co prawda nie udalo mi sie cwiczyc wg zalecen... ze wzgledu na moje lenistwo.. ale popracuje nad tym.. Dziewczyny... wierze ze mi sie wkoncu uda... mam nadzieje ze moge na Was liczyc.. na Wasze wsparcie..

wierze, ze i Wam sie uda..

Powodzenia :)