Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dola123

Czy któraś z Was czytała/widziała/potrafi stwierdzić, która książka na temat profesora 

jest lepsza ????????

MAM DO WYBORU PREZENT KSIĄŻKOWY I ZASTANAWIAM SIĘ NAD JEDNĄ Z TYCH DWÓCH A MOŻE MACIE JAKIEŚ SWOJE INNE MUST HAVE TEGO SEZONU ;) ????????????

Witajcie!

Ostatnie dni mijają różnorodnie lepiej i gorzej. Święta dobrze wykorzystałam, nie przytyłam, nie jadłam za dużo. Od świąt w sumie do ostatniego piątku miałam strasznie małe łaknienie :/ Wczoraj miałam udany, upalny, słodki dzień w gronie przyjaciela. Coraz bardziej czuję "wrzątek za kołnierzem" :(( Zależy mi na liście z uczelni dostaniu się tam gdzie chcę, a nie tam gdzie mnie przyjmą, ale moja motywacja skacze, mam chwilę, że chcę góry przenosić, a potem totalne nic nieróbstwo :/ Za 2 tyg. zakończenie roku szkolnego :O !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Waga pokochała cyfrę 70 i ani w górę ani w dół xD Idę się zaraz przemóc i coś robić, bo masakra ostatnia próbna matura z matematyki bodajże czwarta w sezonie organizowana przez szkołę niestety niezdana brakowało mi jednego pkt.... Człowiek tyle robi stara się, liczy, próbuje, a tu taki ZONK. Mam nadzieję, że w maju przyjdzie troszkę szczęścia i nie będę miała problemu by przebić ten próg zdawalności wynoszący 30% ????

Życie zaskakuje i weryfikuje wiele spraw.... Do zakończenia roku został miesiąc, a ja czuję się coraz gorzej. Klasa wariuje, nie dogaduje się, ciągle jakieś problemy, niedomówienia. Po prostu gorzej być nie może. W murach szkoły czuję się fatalnie, najgorzej jak być mogło, niczym ptak z podciętymi skrzydłami. Dzisiejszy zew złości sięgnął apogeum. Nie mam humoru, nie mam uśmiechu, chcę już zobaczyć na kalendarzu magiczne cyfry, które odseparują mnie od tego chorego świata, dadzą wytchnienie i świeże spojrzenie. Z bardziej pozytywnych i fitowych faktów to prowadziłam zajęcia aerobikowe, zaliczyłam układ na 6 i było bardzo przyjemnie. Lecz pod tą gęstwiną nienawiści i uporczywości niestety jak za mgłą cieszy coś takiego. życzcie mi siły oraz wytrwałości, bo naprawdę nie jest lekko, chyba nawet po długim czasie udało im się wyprowadzić mnie z równowagi. Oj nie dobrze!!!!!!!!!!! 

Witajcie :) 

Nastało ciepło, przeszłam przesilenie wiosenne, które było dla mnie straszną udręką. Mamy ciepłe dni, zapasem święta, a za miesiąc koniec edukacji licealnej.... Od dłuższego czasu trzymam się fit, myslę, wybieram to co chcę do jedzenia królują owoce, warzywa, nabiał, owsiankowe róźności, pełnoziarniste produkty. Dzięki temu czuję się lekko i dobrze, wczoraj niestety wypadła impreza rodzinna w domu był tort, śliwki w czekoladzie, mnóstwo jedzenia jak to w takich okolicznościach i stanowczo mój organizm odwykł od takich odstępstw dziś= mam mniej energii, moja twarz woła o ratunek. Mam nauczkę na przyszłość. Dziś moje samopoczucie jest jakieś nie takie. Poza tym jestem na głównym zdjęciu promującym zumbę w klubie do którego uczęszczam hihihi :D Cieszę się, że przypadł mi taki zaszczyt. Waga oscyluje między 70,00. Uciekam przygotować sobie kanapki z chlebka razowego bez drożdzy i mąki pszennej z dodatkiem żurawiny, porządna herbatka i będę próbowała się edukować. Tak próbować to najlepsze określenie :)))

Witajcie!

Moje świętowanie zaczęło się już od czwartku, koncerty, występy, ciekawe spotkania. Dzisiejszy dzień oprócz porannego smsa, życzeń, kwiatków i tony słodyczy jest dla mnie wyjątkowy bo długi wstałam o dziwo o 7:00, ale tez napakowany mega kaloriami i niezdrowymi rzeczami (cukierki milky way, snickers oraz ciasteczka w czekoladzie ;/) Ciągle męczy mnie 70tka na wadze, coś nie chce drgnąć do tego 69, ale już bliżej, niż dalej ;)) Byłam na spotkaniu, zostałam zakwalifikowana i będę szła dwa dni w pokazie są przygotowane dla mnie dwie opcje bardotka i tiulowa spódniczka albo przylegająca do ciała sukienka. W pierwszej opcji raczej będę czuła się średnio, dlatego myślę, aby wybrać opcję drugą. W tym tygodniu mam ta przyjemność iść do szkoły tylko na 2 dni, gdyż sa rekolekcje :)) Cudnieeee.... Mimo tego mam nawał pracy i bardzo ważny konkurs w tym tygodniu (ranga wojewódzka) Także muszę uciekać się teraz troszkę pouczyć, no i wypadałoby sie troszkę poruszać,a by ujrzeć już szóstkę  z przodu.

Witajcie!!!!

Tak gapię się w kalendarz, przecieram oczy i nie dowierzam, że jutro jest 1.03 !!!!!!! Do zakończeni roku miesiąc i 24 dni ( - święta oraz rekolekcje) :O Cieszę się niesamowicie :)) Ale też obawiam, bo zawsze wszystko ma swoje plusy jak i minusy. Wiem, że bardzo dawno nie było smacznego wpisu z moimi wypiekami i innymi cudeńkami. Odkąd jestem w maturalnej i porzuciłam bloga to ciężko robić mi takie fajne wpisy jak wcześniej. Dziś postaram się utrzymać klasę. Zdjęcia pochodzą z obecnego, ostatniego tygodnia ferii.  Nie powinnam się chwalić, ale muszę Wam wyznać, że od miesiąca tylko raz poćwiczyłam z Mel oprócz tego nie wchodzę na wagę nie chcę, dobrze jest jak jest! :)

dzisiejsza kolacja, ukochany chleb z żurawiną bez drożdży i mąki pszennej!!! :))

owsianka - ostatnio stali towarzysze ( ok 2 razy w  tygodniu) na wodzie z dodatkiem jogurtu naturalnego, cynamony, jabłek, masła orzechowego i prażonych migdałów :))

home made greek salad ;))

bierzemy się za sobotnią nocną produkcje mamy 21:16 :D

Tak oto powstały ciasteczka owsiane na bazie mąki razowej, z którą długo oczekiwałam, została kiedyś po chlebku i myślałam co tu zrobić, aż wpadł mi taki pomysł. Degustacja już była. Rewelka !!!!!!! 

Ach brakowało mi u siebie takiego wpisu :D Uciekam nadrabiać zaległości edukacyjne. Wyspałam sie po południu to mogę działać niczym nocny marek ;p

Dzisiejszy obiadek był na medal ukochane pierogi z soczewicą + tortilla warzywna zdjęcia niestety nie ma xD

Hejka :))

Wczoraj miałam jakiś dobry humor i passę i zgłosiłam swoją osobę na pokaz mody kolekcji wiosennej... Stwierdziłam cóż mi szkodzi... Kolekcja jest w różnych rozmiarach 34-40 więc zapewne gdzieś się moge załapać. Jestem w trakcie oczekiwania na odpowiedź :)) Zobaczymy, a nóż się uda i przezyję nową,ciekawą przygodę.... Dziś odczuwam  małe zakwasy po wczorajszej wizycie na lodowisku... Mimo, iż dopiero przypominałam sobie śmiganie na lodzie i trzymałam się w pobliżu bandy to się ucieszyłam, spociłam i zmęczyłam. Po obowiązkowo było gorące kakao mmmmmm

Takie urządzam tam sobie maturalne rozkminy i nadrabiam zaległości naukowe... Mam mnóstwo literatury tematycznej do ogarnięcia na ważny konkurs... Wieczorkiem zaplanowane spotkanko.. Jutro znowu zajęcia w szkole i nadrabianie podstawy programowej :( Ale mimo wszystko miło mi się robi, gdy pomyślę, że już od 25 maja będę sobie odpoczywała, chodziła na fitness, wyjeżdżała i robiła sobie ciągle domowe spaaaaaaaaaaaaaaaa bu ha ha ha Trzymajcie się! 

Wasza Dola :D

Witajcie :))

Ja swój dzień zaczęłam już o 5:30 uffff Ale jest dobrze.... Nie zamulam... Poranek rozpoczęty od racuszków z jabłkami, potem kanapka. Gdy wróciłam do domku były koteciki mielone z buraczkami i odrobina ziemniaków. Teraz popijam herbatkę malinowa z żurawiną, podgryzam migdałki i stwierdzam, iż trzeba się ostro wziąć za naukę, matura tuż, tuż, koniec roku tuż, tuż, wakacje tuż, tuż, rekrutacja tuż, tuż... Także mimo ciepła, niesamowitego słoneczka, wiosennej aury, mam zamiar zaraz siadać do burka i przerobić troszkę materiału... Obiecałam sobie, że odkąd odkryłam domowe masło to innego nie kupię, ale wpadła mi gazetka lidlowa z tygodniem amerykańskim i w poniedziałek wiem co będę miała w koszyku... Wieczorem troszkę energii dodam sobie poprzez Mel B, trzeba znów porządnie pompować pośladki, bo przecież plaża tuż,tuż :O WOWWWWWWWWWWWWWWWWWW

Witajcie !!!!

Melduję się będąc w pierwszej połowie ferii :) No powiem Wam ,że przez ostatnie dni jestem w domu po kilka h, jutro wreszcie się wyśpię i może troszkę odpocznę, gdyż zaczęło się mega. Walentynki spędziłam w pracy, a później w restauracji na kolacji. Kolejny dzień użyłam artystycznie, odbyłam genialną relaksację oraz wspaniały spektakl w teatrze muzycznym. Później zaczęły wpadać grzeszki na maksa, celebracja urodzin- torcik, ale w przyzwoitej porcji, a potem pogaduchy przy latte i cieście Kinder Bueno aaacchhhh koniec z tym folgowaniem. Kolejny wypad szykuje się w sobotę tak więc mam dwa dni na grzeczne, zdrowe jedzenie. W kolejnym tygodniu wypad na kręgle i łyżwy- czyli aktywnie i sportowo :)) Mimo, iż muszę chodzić przez kilka dni we ferie do szkoły, bo podstawa programowa nie zrealizowana to jest miło, śmiesznie i przyjemnie. Dziś mam zamiar zebrać jeszcze troszkę czasu, ale co najważniejsze sił i poćwiczyć z Melcią :D Także lecę Na dobre i na złe, a potem trening ;p

Wreszcie nadszedł dzień, w którym się wyspałam... Właśnie popijam miętę oraz podjadam prażone migdały. Odkryłam je niedawno w Lidlu i jestem oszołomiona smakiem- pychotkaaaaaaaaaaaaaaa. Od teraz płatki migdałowe zamieniam na orzeszki w całości :D

Zaraz idę się ogarnąć, umyć włosy itp. :) Wczorajszy piątek trzynastego był bardzo milutkim dniem... Mój dwu tygodniowy grafik zapełnił się do maksimum, aż się boję, że z ferii wrócę sporo cięższa ha ha ha xD Tak więc czeka mnie spektakl w teatrze, zaproszenie na koktajl oreo, spotkanie przy kawce i szarlotce, urodziny znajomego, próba z muzykami. Poza tym jeszcze gdzieś tam Grey się chyba uwidoczni ;p Myślałam, że przez ten czas pochodzę trochę na fitness, ale niestety nie dam rady jeszcze tam się pojawić :) Oprócz tego mam ambitne plany edukacyjne, maturka, maturka, powtórka oraz konkurs pełną parą. Zamiast sali treningowej mam zamiar przykładać się do domowych wariacji z Mel B :D Uciekam się ogarniać :))