Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham biegać. Gdy biegam czuje się szczęśliwa i spełniona:) Moją drugą miłością jest rower. Mam nadzieje, że trzecią będzie pływanie. Na razie skupiam się na kwietniowym półmarato
nie
i osiągnięciu życiówki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28363
Komentarzy: 144
Założony: 20 stycznia 2011
Ostatni wpis: 29 grudnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrenalinaa

kobieta, 34 lat, Poznań

175 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Dobrze czuć się w swoim ciele!!:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2013 , Skomentuj

Staje rano na wadze - 69,5!!! Niemożliwe - tyle szczęścia na raz???
Takiej wagi nie widziałam naprawdę długo, nie skłamie,
jak powiem, że już w gimnazjum ważyłam ponad 70kg.

Wczoraj spełniło się moje życiowe marzenie! Kupiłam motocykl. Kawasaki gpx 600r
Mała stoi teraz pod daszkiem i czeka, aż przestanie padać. Jestem prze szczęśliwa!!!
Eh, musiałam się pochwalić!!! Niech o moim szczęściu wie cały świat!!!! :D
Jeszcze ciężko mi w to uwierzyć...

Dziewczyny, wierzcie w swoje marzenia - realizujcie je!!!!










2 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Jutro może się wszystko odmienić w moim życiu. Ten dzień nadchodził zbyt długo, ale w końcu nadszedł...

24 lipca 2013 , Komentarze (1)

Wracam do świata żywych.
Pogoda na dworze przepiękna :)
Waga - 70kg
Tyle, to ważyłam ostatnio chyba w gimnazjum :P
Trochę mnie nie było.
W ostatnim miesiącu tarczyca dała mi nie źle popalić. Psychicznie czułam się wycieńczona. Niestety musiałam zrezygnować z pracy. Mały wysiłek bardzo mnie męczył. Dopiero wczoraj, postanowiłam, że muszę jakoś przezwyciężyć te wszystkie dolegliwości. Postanowiłam, że pójdę pobiegać. Jak na osobę, która miała przygotowywać się do październikowego maratonu, a 3 miesiące temu przebiegła półmaraton, to 10min biegu (1,2km) powinno być tylko rozgrzewką. Dla mnie niestety to maximum możliwości. Cieszyłam się jednak, że wyszłam z domu i pobiegłam.
 Wiem, że to wszystko wina tarczycy.
Wizytę u endokrynologa mam 1 sierpnia i mam nadzieje,
że ten koszmar w końcu się skończy.

Wczoraj zabrałam się także za Mel B, ćwiczyłam z nią swego czasu i widziałam znaczną poprawę na brzuchu :)

Na imieniny dostałam mój wymarzony prezent:
Joe Friel "Triatlon. Biblia treningu"


Zabiorę się do czytania, jak tylko skończę czytać książkę o mojej triatlonowej idolce - Chrissie Welington, polceam! :)


A teraz małe porównanie -16kg.
Na tym zdjęciu ważę ok 86kg/87kg


Tu trochę mniej, ale nie wiem ile, ok 80kg ;)


A to już kwietniowe zdjęcia z wagą 73kg


No i świeżutkie zdjęcie z wagą 70 kg

Przede mną jeszcze kawał drogi, ale wiem, że warto:)
Te zrzucone 16 kg nauczyło mnie, że trzeba do odchudzania podchodzić z głową.
Ruch to podstawa!:)
Teraz potrzebuje trochę wsparcia, by nie zejść z dobrej drogi :)

3 stycznia warzyłam jeszcze 80 kg,
tutaj porównanie pomiarów z 3 stycznia i z dzisiaj.

                                    styczeń                                       lipiec

Waga                           80 kg                                        70kg                          -10kg
Biust                            99cm                                         93cm                         -6 cm
Talia                             81cm                                        75cm                         -6 cm
Brzuch                          98cm                                        90cm                         -8 cm
Pupa                            106cm                                       97cm                         -9 cm
Udo                             63cm                                         60cm                         -3 cm
Łydka                          41,5cm                                      39,5cm                      -2 cm



23 czerwca 2013 , Komentarze (1)

W piątek rzuciłam pracę i rozpoczynam kompletnie nowy, zwariowany rozdział w moim życiu.
Za długo stałam w miejscu.
Od pon. będę miała nową pracę, nie powiem jeszcze na głos jaką Mało dziewczyn się w to bawi, ze względu na dużo wytrzymałość fizyczną. Czy się sprawdzę? To się okaże.
Ruchu mi nie zabraknie, o nieee....
Życie jest zbyt piękne, aby stać w miejscu.

Kopa motywacyjnego dają mi przyszłoroczne zawody w Suszu.

Za 3kg wrzucę moje zdjęcia porównawcze, które dzieli 20kg.
Trochę mnie ubyło...:D

Damy radę;)

3 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Ostatnie dwa tygodnie, jakby wyjęte z życiorysu.
Zaczęło się od grypy żołądkowej ponad dwa tygodnie temu.
Niestety później dużo stresu. Dieta zaniedbana. Starałam się dużo ruszać.
Nie biegałam, ale w zasadzie wszędzie poruszam się rowerem. Wpadł też jeden dłuższy wyjazd - 40km nad jeziorko ;)

Pogoda - jest, jaka jest. Nie będę na nią narzekać, jednak każdy nastrój ma taki jaki ma.
Dla tego muszę coś z tym zrobić.
Odpowiedź jest jedna - biegać.

Potrzebuje tylko trochę wsparcia i motywacji.
 Tego mi w ostatnich dniach bardzo brakuje.
Bardzo.




6 maja 2013 , Komentarze (3)

Dzisiejszy dzień spędzony bardzo aktywnie.
Na rowerze do pracy i z pracy - 4km
Po południu Mel B na brzuch.
Po tym od razu nowa płyta Chodakowskiej.
Na koniec 6,5km biegu.
Dieta na piątkę
A to wszystko chyba przez wyrzuty sumienia po majowym obżarstwie:P
Oczywiście nie zapomniałam o ćwiczeniach. Jednak cały czas jadłam ;)
Oczywiście po powrocie czułam się jak wielki balon. Nadal w sumie tak się czuje.
Do tego okropne samopoczucie. Cera mi się pogorszyła. Fuj, aż mi nie dobrze, jak myślę o tym jedzeniu... Parę dni i powinno się wszystko ustabilizować.

Tak poza tym mój pies podbija już biegowe szlaki, rana się piękne zabliźniła i razem możemy przemierzać setki kilometrów biegając!
 

I tak na koniec...
Ostatnio pisałam o tym, że dorwałam nową płytkę Ewy. Długo nie czekając postanowiłam ją wypróbować. Trening był dobry. Nie powalił mnie na kolana, jednak ucieszyłam się, że są zupełnie inne ćwiczenia, niż na poprzednich płytach. Dużo jest ćwiczeń na równowagę i takich, gdzie trzeba się skupić. Dobry trening, gdy jesteśmy po prostu zbyt zmęczone na Killera, lub Turbo. W każdym razie płyta udana i jeżeli będą po niej takie rezultaty,
jak po innych treningach, to znów zyska rzesze fanów :)
Ja mówię wam już dobranoc i idę spać:):*



29 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Zbliża się majówka. Jadę trochę odpocząć od codzienności. Załatwiłam już bagażnik na rowery, więc będzie można zwiedzać okolice. Szykują się sympatyczne 4 dni :)
Oczywiście moje buty do biegania nie odstępują mnie na krok.
Zabieram je zawsze i wszędzie.


Dziś w kioskach kolejna płyta Chodakowskiej! Oczywiście od razu poleciałam do sklepu.
No i była... Jedna, jedyna płyta, stała tam, czekała na mnie:)
Wieczorkiem ją sobie odpalę, zobaczymy jaki jest ten trening:)

Jest jeszcze bardzo ważna rzecz. Nikt o tym nie wie.
Po cichu przygotowuje się do 14 Maratonu Poznańskiego.
Zapisy zaczynają się 8 maja. Mam mętlik w głowie.
Wiem, że będę musiała zacząć biegać dwa razy tyle, co teraz.
Biegam od ponad dwóch lat.
Nie wiem, czy 2 półmaratony na koncie i ciągłe treningi wystarczą mi, abym dała radę.
Nie wiem, czy nie jest jeszcze za wcześnie...

Od zeszłego roku jestem chorobliwie zakochana w triathlonie.
Jest to zlepek trzech dyscyplin, które naprawdę uwielbiam.
Największa taka impreza jest na Hawajach,
Są to zawody Iroman.

3,8 km pływania

180 km jazdy na rowerze,

oraz 42,2 km biegania (maraton)

Przymierzałam się już w zeszłym roku, na krótszym dystansie, jednak zabrakło mi odwagi.
Wiem, że wystąpię, jak tylko będę na to gotowa.
Dla wszystkich, którzy maja podobne zainteresowania polecam książkę
"Trzy mądre małpy" Łukasza Grassa.
Dzięki takim sportom rodzi się pasja i miłość do życia.



26 kwietnia 2013 , Komentarze (4)


Mój pies towarzyszy mi na prawie każdym treningu. Biegałyśmy 5, 10, 20 km...
Uważam, że bieganie z psem jest niesamowite. Przede wszystkim pies ma odpowiednią dawkę ruchu (trzeba koniecznie pamiętać o nawodnieniu psa!). Jak biegniesz z psem masz ciągle motywacje, treningi nie są nudne, bo ciągle masz przy sobie towarzysza.
Luna w zeszłym tygodniu miała przyprowadzony zabieg sterylizacji, przez co płaczliwie spoglądała na mnie, gdy wychodziłam biegać. Na szczęście już dziś będzie miała zdejmowane szwy. Zobaczymy, co powie weterynarz na dalsze treningi.

Tak poza tym odnalazłam ciekawą dyscyplinę sportową.
*Canicros*
Jest to dyscyplina sportowa i polega ona na bieganiu z psem.
Z tym że pies jest przypięty do właściciela i ciągnie go.
Idea świetna!

U nas niestety to nie wypali, bo Luna biega zawsze obok mnie,
 jest na to po prostu za mała.

A tak poza tym, to czas najwyższy żeby dorzucić trochę ćwiczeń!
Staram się biegać te 20-30km tygodniowo. Dieta - 1500-1700kcal.
Zdałam sobie jednak wczoraj sprawę,
 że muszę teraz poćwiczyć brzuch, bo z nim jest najgorzej.
Zaczynam więc:
*Mel B
*Killera

Na początku roku ciągle ćwiczyłam Turbo i byłam na prawdę zadowolona, jednak ciągle słyszałam, że to Killer najlepiej działa na ciało. Jak nie wypróbuje, to się nie dowiem;)

A tak w ogóle to piękna ta wiosna:)

7 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

Dziewczyny, półmaraton przebiegnięty!:)
Na miejscu byliśmy po 8. Zdążyliśmy na rozgrzewkę, prowadzoną przez sympatyczną Panią instruktor, która dodała nam pozytywnego kopa :) Ustawieni na starcie czekaliśmy, aż pojadą rolkarze i o 9 wyruszyliśmy. Słońce świeciło, a nam przygrywały Rydwany Ognia Jean Michel Jarra. Atmosfera wspaniała.
Było ciężko, nie powiem, szczególnie na początku. Miałam trochę problemy ze złapaniem tchu. Jednak piękna pogoda, doping, który ciągle popychał nas do każdego kolejnego kroku, oraz kapele grające na trasie dawały takiego kopa, że chciało się biec. Ten bieg był naprawdę piękny. Satysfakcja na mecie niesamowita, medal ciężki:)
Dobiegłam
Czas nie był ważny. Chciałam przełamać 2 godziny, ale w tym roku biegłam z ojcem. Dla niego to pierwsza impreza biegowa, więc dopingowałam go:)
Jestem dumna z niego i z siebie. Czuje się również o wiele lepiej, niż w zeszłym roku.
Dziewczyny, biegajcie, bo naprawdę warto!:)
A to czekało na nas na mecie



Jak znajdę zdjęcia ze swoim udziałem, to na pewno jakieś tu wrzucę ;)

7 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Właśnie wcinam śniadanko przed zawodowe, popijając kawą. Jestem podekscytowana :)
Start biegaczy na półmaratonie zaczyna się o 9. Trochę rozgrzewki, podpięcie numerów startowych, chipy w sznurówki i jedziemy :) Mój tata biegnie pierwszy raz.
Mam nadzieje, że w przyszłym roku znów uda mi się kogoś namówić. 
No nic, napiszę, jak już wrócę do domu :)